W trybie natychmiastowym dostarczyłam wczoraj Misię do weta...
W przeciągu 12 godzin na oku uformował się wrzód.
Coś z nim trzeba było zrobić ,
bo inaczej w przeciągu 24 godzin oko Pamisi by wypłynęło.
Dlaczego pomimo leczenia tak się dzieje ?
Ponoć u kotów dorosłych a tym bardziej starszych trudno jest wyleczyć oko.
Inni weci to potwierdzają.
U młodych kotów leczenie idzie szybko, a u dorosłych są takie niespodzianki.
Misia zdjęcie archiwalne
U psów łatwiej się leczy.
Koty są bardziej dzikie i mają szybszy metabolizm,
co powoduje ,że dzieje się u nich wszystko o wiele szybciej.
Jestem załamana...
Tracę nadzieję, że się uda...
Misia nie będzie widziała na to oko.
Zostałą podjęta ostatnia próba uratowania w ogóle oczka.
Zaszyto trzecią powiekę.
Zobaczymy, co to da...
Jeżeli nie przyrośnie do gałki ocznej , to zostanie oczko otwarte.
Jeżeli przyrośnie zostawimy już tak zaszyte.
Czy starość kotów tak właśnie wygląda ?
Choroby i problemy ?
A jak to wygląda u ludzi ?
Ot zebrało mi się na filozofię...
Smutno...
Z ostatniej chwili :
Tak się zastanawiałam nocą, dlaczego tak walczymy o te oczko.
Oczko może być źródłem dalszego zakażenia całego organizmu,
Zaczęło się od rany podniebienia, poszło na oczko, a może pójść do mózgu.
Musi być wyleczone.
To jest ten problem , któy nas martwi najbardziej.
Względy estetyczne są na drugim planie.
Z oczkiem czy bez i tak będzie kochana.
starość w ogóle się stwórcy nie udała. mam nadzieję, że oczko misi wygoi się i obie będziecie spokojne
OdpowiedzUsuńpomyślałam sobie jak pisałam pierwszy komentarz, że z oczkiem czy bez i tak miłości koteczka będzie miała pod dostatkiem. ja mam taka ślepotkę (wynik kocich bitew) i wprost go uwielbiam.
UsuńMoże jednak będzie lepiej... Trzeba mieć nadzieję :-) Tryzmajcie się :-)
OdpowiedzUsuńW najgorszym scenariuszu Pamcia dozyje swoich lat bez oczka. Da sobie swietnie rade z jednym, byle zdrowa byla. Biedulka!
OdpowiedzUsuńMoje czworonozne coreczki i ja przesylamy Wam dobre fluidy. ♥
Po świecie biega wiele kotów bez jednego, nawet bez obu oczek i jeśli otoczone są miłością i troską mogą żyć szczęśliwie, tak właśnie będzie z Misią jeśli leczenie nie przyniesie oczekiwanego skutku. A starość??? Jak mawiała moja śp. Mama "starość się Panu Bogu nie udała" nie tylko koty mają przechlapane, psy, ludzie i wszystko co żywe ma pod górkę w tym okresie swojego życia. Ale w przypadku Misi ma i tak fantastycznie - ma Ludzi kochających Ją, dbających o Nią, ma dach nad głową, wikt i opierunek. Moja Malusia nie ma tyle szczęścia.
OdpowiedzUsuńNo i najważniejszego nie napisałam, ciągle i nieustająco trzymam kciuki za zdrowie Misi
UsuńTrzymam kciuki za Misię.
OdpowiedzUsuńBiedna Misia :-((Całe szczęście że ma tak dobrą opiekę. Oby było dobrze....Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńoj bidulka...najwazniejsze by teraz zdrowie jej dopisywało...tego zyczę.
OdpowiedzUsuńpogłaskaj ją ode mnie!
Mam w domu remont i ledwo znajduję swojego lapcia, dlatego jestem trochę do tyłu z Twoimi postami, ale jak piszesz o oczku od razu skojarzyło mi się z chorobą ludzi... Moja koleżanka, zresztą również blogerka, miała najpierw zapuchnięty i zaczerwieniony policzek, potem zaropiałą powiekę... z czasem nie było widać oka tylko ogromną "poduchę". kazało się że to gronkowiec. Nie wiem, mogłam nie doczytać, może Pamisia ma też bakterię, która atakuje kolejne części ciała?
OdpowiedzUsuńCo do Twojego pytania to jestem za - lepiej bez oczka niż miałoby się stać najgorsze.
Trzymajcie się Krysiu:)
Ale mi przykro - trzymam kciuki żeby było lepiej :)
OdpowiedzUsuńRobimy wszystko co możemy jaka nasza wiedza na tę chwilę jest. Tak długo jak długo się da my tak walczyliśmy o naszego wilczura, najukochańszy pies pod słońcem.
OdpowiedzUsuńNatura nie zaprogramowała żadnego organizmu na starość, nie ma więc chyba takiego, który osiągałby wiek sędziwy i był jednocześnie w dobrej formie... Ale tak, jak pisały dziewczyny wyżej - Misia nie jest dzikim kotem, ma czułą, troskliwą opiekę, więc bez oka przeżyje spokojnie jeszcze ładnych parę lat. Najważniejsze, by się przestała męczyć... Uściski dla Was obu.
OdpowiedzUsuńKrysiu, niestety starośc jest tak samo marna u zwierząt jak i u ludzi. Z tą jednak różnicą, że męki zwierzęcia, wet, jeśli uzna za stosowne, może skrócic. My natomiast tego luksusu nie mamy. Mój pies odszedł ze starości, ale te ostatnie 3 dni były koszmarem- biedaczek wpierw stracił wzrok a potem zdolnośc pobierania pokarmu i wody z miski.Poiłam i karmiłam go strzykawką, tak było przez sobotę i niedzielę, w poniedziałek wet go na moich rękach uśpił. Myślę, że Misia już teraz zle widzi na to chore oczko, więc jeśli nawet pozostanie ono zaszyte, da sobie radę. Najważniejsze to aby się infekcja dalej nie rozszerzyła. Oj biednyście obie i bardzo Ci Krysiu współczuję. Pomiziaj biedulkę ode mnie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Trzymam kciuki, będzie dobrze, nie przejmuj się.
OdpowiedzUsuńOj, to smutne wiadomości. Jeżeli lekarz podejmie decyzję amputacji oka to się nie wahaj. Może być gorzej, zakażenie może pójść na inne organy kiciaczka. Ja miałam 13 lat ślepego pieska. Nie widział wcale. Ale był szczęśliwy bo miał nas. Tak będzie z Twoja kotką. Trzymam kciuki za nią. Pa
OdpowiedzUsuńStarość nie radość...
OdpowiedzUsuńbidulka, lekarz powinnien wiedziec co bedzie dla niej najlepsze...jak bedzie trzeba usuwac, to niech usunie i tez da rade z jednym oczkiem:)
OdpowiedzUsuństrasznie ciężko czytać takie wieści :( biedna kicia... może faktycznie oczko jest źródłem zakażenia dla organizmu? cały czas trzymam kciuki za jej szybką rekonwalescencję
OdpowiedzUsuństarość - u kotów i ludzi chyba wygląda podobnie - wszystko zaczyna się sypać :(
Trzymam kciuki za Misię by szybko doszła do siebie...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi Was żal, tyle bólu już ta kicia przeszła a to jeszcze nie koniec... Bidusia, serce się ściska. ♥♥♥
OdpowiedzUsuńU ludzi jest gorzej....jak już. W naturze Twój kotek by zwyczajnie nie przeżył. U ciebie ma szanse i na przeżycie i na miłość...
OdpowiedzUsuńKrysiu. Trochę poczekałaś bo za często postów nie chce dawać. Poza tym popsuł mi się program do montażu filmów. Kolega poznany w Internecie pomógł mi poprawić. Było jak było. Przecież wszystkiego nie widziałem to nie możliwe.
OdpowiedzUsuńWidzę, że kochasz zwierzątka. Ja tam na wsi je zostawić musiałem a też je pokochałem. Może jeszcze tam wrócę? Nie wiem. Mało się znam na zwierzętach ale je lubię, przywiązuje się.
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
Biedna kicia:((( U mnie jest kotek piwniczny Filipek, ma wydziobane przez wronę oczko, ale radzi sobie świetnie i jest słodkim grubaskiem.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Misię
OdpowiedzUsuńdobrze, że jest otoczona miłością- to najważniejsze;)
wyzdrowienia życzę:)
OdpowiedzUsuńKrysiu, z oczkiem czy bez, to nie jest najważniejsze! I tak będzie piękna, byleby dalej się to nie rozwijało... trzymajcie się dziewczynki <3
OdpowiedzUsuńNo właśnie chciałam Ci powiedzieć, że kot nie będzie cierpiał bez oka i da sobie świetnie radę. Nie martw się, nawet jeśli oczka nie będzie. Najważniejsze żeby tylko Misiulka wyzdrowiała i przesyłam pozytywną energię.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:)
Ojej... :-( Bardzo mocno zaciskam kciuki za zdrowie koteńki, a Ciebie mocno, choć wirtualnie, przytulam. Czasem trzeba poświęcić jedno, żeby ratować drugie. Bez oczka Misia też da sobie świetnie radę.
OdpowiedzUsuńJak wiesz, zaglądając do mnie moje łaciate maleństwo jest jednooką księżniczką i powiem Ci - świetnie sobie radzi. Poluje na muchy tak samo skutecznie jak Ciapek z dwoma oczkami. Myślę że jeżeli istnieje takie ryzyko dalszej infekcji lub utrudnień w zdrowieniu to lepiej oczko wyłuskać. Ale ja nie jestem weterynarzem. Trzymam kciuki żeby się poprawiło.
OdpowiedzUsuńWiem co przeżywasz, bo kiedy choruje nasz przyjaciel (zwierzaczek kochany) to cierpimy razem z nim. Wiem cos o tym. Miałam kochaną sunię. Też chorowała. Jak człowiek. A my razem z nią cierpieliśmy. W dalszym ciągu trzymam kciuki za Was :)
OdpowiedzUsuńKrysiu czasem lepiej usunąć oczko niż o nie walczyć kosztem zdrowia kota. Ważne że jest kochana i na pewno sobie poradzi z jednym oczkiem nawet jak je straci ...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję przeżyć :((
Bardzo współczuję i Tobie i Misi. Może faktycznie lepiej to oczko usunąć. Z jednym da sobie radę. Mam w rodzinie taka koteczkę jednooczkę,wychodzacą. daje sobie wspaniale radę,przynosi nawet myszy. Pozdrawiamy i trzymamy kciuki.
UsuńZ oczkiem czy bez na pewno będzie kochana i na pewno będzie cudowna. Szkoda, że musi tak cierpieć :( trzymam kciuki i jestem dobrej myśli
OdpowiedzUsuńWzględy estetyczne w takich przypadkach są zawsze na drugim planie. Masz rację i robisz najlepiej jak tylko można rautjąc jej oczko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was z miłością i wierzę, że Misia wyjdzie z tego! :)
smutno mi. Zdrowia jednak życzę! Mam nadzieje że przesyłka dotrze, wczoraj dzwoniłam na pocztę ale nikt nie odbiera.... żenada!
OdpowiedzUsuńBeautiful cat! :)
OdpowiedzUsuńWitaj Krysiu! Mam nadzieję, że oczko się wygoi i choróbsko się zatrzyma. :)
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć nadzieję! Trzymam kciuki za wyzdrowienie Misi!
OdpowiedzUsuń