I stało się... prąd się zespuł u mnie.
Ani Internetu.
Ani popisać komentarze na blogach.
Ani nic z przyjemności.
Ani nic z pracy.
To tu za tymi tajemniczymi drzwiczkami jest dostawca prądu...
Dziwnie było....??
Dopiero ok. 16 znowu sie pojawił, co za ulga :-)))
Najgorzej to w lecie jak sie tak przytrafi, bo co poczac z pelna zamrazalka?
OdpowiedzUsuńCo do neta to na szczescie mam bezprzewodowy i zawsze pod reka w komorce, wiec tylko komorke musze utrzymywac przy zyciu ;)
U mnie jeszcze gorzej by bylo, bo ja mam dodatkowo tez gotowanie na prad i telefon. KOniec swiata! Tyle tylko, ze u nas rzadko wylaczaja, a kiedy musza, to ostrzegaja. Awarii jeszcze nie mielismy, jak zyje.
OdpowiedzUsuńDobrze,że się pojwaił. Serdeczności
OdpowiedzUsuńTe wszystkie dobrodziejstwa, wśród których żyjemy i dzięki którym funkcjonujemy są. Po prostu są i nie zastanawiamy się nad tym. Ale niech tylko czegoś zabraknie to już katastrofa. Nie ma prądu, gazu, wody... masakra. Dopiero wtedy docenia się to co mamy na co dzień :) Dobrze, że już Ci wszystko funkcjonuje. Pozdrawiam Cię serdecznie Krysiu :)
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest ,u mnie często nie ma.Miłego dnia i całuski dla Misi.
OdpowiedzUsuńWspółczuję .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ela
U nas często nie ma prądu, już się jakoś przyzwyczailiśmy. Pierwsze Twoje słowa "No i stało się" - myślałam, że coś z Misią.
OdpowiedzUsuńano bywa...
OdpowiedzUsuńKrysiu mam wielką prośbę spytaj pana doktora co można zrobić. Kotek córki ma problemy z oddawaniem moczu. Już raz był cewnikowany by ściągnąć mocz. Nie ma kryształków badania przeprowadzono, mocz nie przepycha się przez wąski przewód moczowy i to od niedawna do tej pory nie miał takich kłopotów, ma 3 lata. Van Turecki rasa wykastrowany. Weterynarze tamtejsi podejrzewają stres, ale skąd stres, jest sam w domu wychodzi w sobotę i niedzielę na dwór ja już nic nie rozumiem, martwię się o niego. Na swoim blogu córka zamieściła opis badań:
OdpowiedzUsuńhttp://odsasadolasa.blogspot.com/2014/12/kocie-sprawy.html
Krysiu skonsultuj się, może w długiej praktyce pana doktora były takie przypadki i coś doradzi, choćby jak postępować.Bardzo się martwię o niego.
Daj swojego maila...
UsuńOdpiszę co zrobić...
Bez prądu i wody ciężko. Całusy dla Ciebie i zwierzaków - Ania
OdpowiedzUsuńDobrze że włączyli :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jest. Brak prądu to straszne utrudnienie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dobrze że już powrócił :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Krysiu najważniejsze że już jest :)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem polecam zaopatrzyć się w agregaty prądotwórcze. Sklep internetowy czy stacjonarny na pewno ma szeroką ofertę i będzie można dopasować je do swoich potrzeb. Praca bez prądu jest niemożliwa i coś o tym wiem, a taki agregat pozwala zasilać wiele urządzeń w domu.
OdpowiedzUsuń