.
.
15 października tak się złożyło byłam na Hubertusie.Polowanie na lisa.
Pierwszy raz byłam w życiu na czymś takim.
Oczywiście na konia bym nie wsiadła nigdy w życiu.
Umarłabym ze strachu :-)))
Konie były piękne.
Jeźdźcy prezentowali się wspaniale.
A nawet i spotkałam koty.
Młode ,
czarne ,
puchate...
I koteczka świeżo po sterylizacji.
Czarniutki kotecek podobny do mojej Czarnej :)A kotka po sterylizacji to też ze stadniny, czy Twoja domowa??
OdpowiedzUsuńJagus161 to wszystko koty ze stadniny.
OdpowiedzUsuńCzarne to chyba miało 3 miesiące,
rasowe jakieś czy co ???!
Pewnie było fajnie, ale ja bym nie mogła w polowaniu uczestniczyć.
OdpowiedzUsuńKultekiewiczanka ale to był sztuczny lis ...
OdpowiedzUsuńTo nie byli myśliwi...
jak to jest że te koty wszędzie za nami łażą? gdzie idę to zawsze zauważam jakieś futro, zawsze! Dochodzę do wniosku, że mamy w sobie jakieś kocie gps!
OdpowiedzUsuńKlarka na pewno mamy GPS w oczach :-)))
OdpowiedzUsuńAle cudne, piękne te czarne..
OdpowiedzUsuńJak nic mieszanka z rasowymi w którymś pokoleniu
Barbarko to chyba z norweskimi mieszanka,
OdpowiedzUsuńale nie jestem pewna :-)