Pochorował mi się mąż, który nigdy nie chorował, wylądował w szpitalu, a potem jak wrócił do domu, to też niewiele lepiej było. Owszem życie mu uratowali, ale trzeba było go jeszcze postawić na nogi ufffff... Udało się.... Ponoć walczyłam jak lwica, ale warto było, bo jest wyjątkowym mężem :-)
Można wracać do normalności :-)
Przez cały miesiąc robiłam w kuchni...
Ogórki wekowałam...
Sernik malinowy zrobiłam...
Już mam maliny na ogródku, chociaż jest ich bardzo mało przez te upały w tym roku, a maliny bardzo ich nie lubią...
Chleb razowy też się piekło...
Musiałam oczywiście ukroić jak był gorący :-)
Surica też była.
Napój z różnych roślin, owoców, ziół stawiasz na jeden dzień w upały, a w normalne dni na 3 dni, musi być lekko sfermentowany, lekko zgazowany i pijemy. :-)
A oprócz tego potrawy luksusowe, bo dla chorego trzeba się starać i przy okazji ja się załapałam :-)))
I taki był pierwszy miesiąc lata, a plany były zupełnie inne.
Zaciekawił mnie ten ostatni produkt:) Surica na co ja stosujesz? zauwazyłam,że masz jeszcze te słoiki co dawniej były jejku wspomnienia wróciły:) pozdarwiam Monika F
OdpowiedzUsuńAkurat dostałam parę sztuk od siostry tych słoików, więc używam :-)
Usuńzdrówka dla męża oby było dobrze, pozdrwiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, przyda się zdrówko :-)
UsuńOch Krysiu!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że się udało. Słoiki, które masz u siebie były najlepsze ale musiałam je wyrzucić (oddałam jako surowce wtórne)ponieważ nigdzie nie mogłam kupić gumek. Nigdy wcześniej nie słyszałam o Suricy. Teraz poczytałam w internecie ale już nie mam w ogrodzie ( stosuję ekologię): chabrów, maków, lawendy, kwiatów czarnego bzu. Krysiu, jakie kwiaty mogę jeszcze zastosować?
Serdecznie pozdrawiam:)
Napiszę post, zainspirowałaś mnie, bo wyjaśnię wtedy dokładnie jak i co zrobić, by wyszło smacznie :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Mąż to skarb należy o niego z dbałością zawsze dbać.
OdpowiedzUsuńSurica to dla mnie coś nowego i zaskakującego. Chętnie bym spróbowała. Gosia B.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi i dużo zdrowia życzę, oby sytuacja się nie powtórzyła!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla całej rodzinki. Fajne przetwory.
OdpowiedzUsuńOch Ty kuchareczko! Pod Twoją czułą opieką mężusiowi od razu się polepszy czego Mu z całego serca życzę. Zaciekawiłaś mnie suricą, poczytałam i na pewno jutro zobaczę co jeszcze jest (na pewno lawenda, mięta, melisa i różne liście) i nastawię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysiu:)
No nie był to dla was łatwy miesiąc, dobrze, że już lepiej. Zdrowia dla męża!
OdpowiedzUsuńDobrze że ze ślubnym już lepiej, to prawda że trzeba dbać szczególnie w takiej sytuacji
OdpowiedzUsuńCieszę się, że twojemu mężowi się poprawiło. Zaciekawiłaś mnie tym ostatnim produktem spożywczym. Muszę go spróbować. Angela
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu choroby męża. Życzę dużooo zdrówka. Przetwory wspaniale!
OdpowiedzUsuń