Pańcia powiedziała,
że wyglądam jak ci chudzi kosmici ,
co handlowali papierosami , używkami i mieli bar z kawą ;-)))
To było w filmie "Faceci w czerni" .
Pańcia ostrzygła mnie przed Sylwestrem , dostałem jakieś wdzianko,
bo bali się czy nie przeżyję szoku termicznego.
Potem i tak się rozebrałem,
bo było mi za gorąco, tak w piecu napalili,
ale po Sylwestrze to nic nie pamiętam...:-)))
Wreszcie mam luz i nic mi nie przeszkadza, biegać i skakać.
Jestem szczęśliwy bez futra :-)
Wasz Juliusz Cesar
Trochę jestem zmęczony
No nie, kot przy kaloryferze!
OdpowiedzUsuńJeśli nie pamięta, co było w Sylwestra, to znaczy, że zabawa była przednia lub prochy zbyt mocne:-)
Ojojoj, to były postrzyżyny na całego. Prochy dostał na uspokojenie?
OdpowiedzUsuńTakiemu to dobrze:-) ja przed 24.00to już chrapalam. Przepraszam nie pale nie pije, w moim stanie sen na zdrowie, w końcu coraz bliżej do powitania nowego członka rodziny :-)
OdpowiedzUsuńCudowne te jego miny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Troszkę kilogramów tej wełny zrzucił;) Zimą może by mu się przydała?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysiu:)
Bez futerka to zupełnie inny kot, choć spojrzenie wciąż to samo :D
OdpowiedzUsuńE tam lepiej mi się podobasz w futerku... o! No kovhany, to nieźle na Sylwka Balowałeś, nie ma co... :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zabawnego sylwestra miałaś widzę.
OdpowiedzUsuńNapiszę szczerze, że świetnie leżysz kiciusiu przy tym kaloryferze :)
OdpowiedzUsuńHaha, no ja się nie dziwię, że było gorąco, jak kiciuś przyklejony do kaloryfera. Szczęśliwości w 2018 roku! :)
OdpowiedzUsuńMamy ze sobą coś wspólnego - uwielbiamy ciepło :D
OdpowiedzUsuńWygląda, jakby był na srogim kacu.
OdpowiedzUsuńCo on pił, że trzeźwieje do dzisiaj?
I do twarzy mu w różowym, tak w ogóle.
moje wolą leżeć przy piecu:)
OdpowiedzUsuńTa kocia mina :))))
OdpowiedzUsuńPiękny Jesteś!!!!! ;)
OdpowiedzUsuńZimno mu, bo został "ogolony" ;)
OdpowiedzUsuńRelaksik na całego :)
OdpowiedzUsuńJejku ten kot jest genialny!
OdpowiedzUsuńJuliuszku wyglądasz pięknie! Do twarzy Ci w fioletowym :-) i wreszcie widać jakie masz długie nogi!❤️❤️
OdpowiedzUsuńMoje kotki uwielbiają parapet :) Na szczęście w tym roku jakoś w miarę spokojnie przetrzymały Sylwester :)
OdpowiedzUsuńNasze kociaki w tym roku obchodziły pierwszego sylwestra w swoim życiu. Wprawdzie nie zrobiłam im nowych fryzurek, ale strasznie to przeżyły i wcale nie pamiętają tego dobrze. Aż serce pękało jak się patrzyło na ich przerażenie. Cieszę się że chociaż Twoja kici miała wtedy spokój.
OdpowiedzUsuńO matko! :D Kocisko zaszalało!
OdpowiedzUsuńsie przykleił i wyciągnął - niesamowite :D
OdpowiedzUsuń