Wczoraj ...
Zacięły mi się drzwi od spiżarki.
Ani po dobroci, ani sposobem nie dało rady otworzyć...
Pan Małż też nie dał rady przy pomocy ostrych narzędzi...
Zadzwoniłam do osobistego Klucznika , może ale jutro...buuuuuuu....
Oto te drzwi w trakcie prób otwarcia,
takie małe a takie ważne w codziennym jadłospisie :-)))
Siedziałyśmy z Majeczką o suchym pysku dosłownie,
bo ani szklanek ,ani talerzy, ani granków, ani sztućców, nic a nic ??
Zamknięte.
Ani jabłuszek , ani jajeczek, ani chlebka...
Zamknięte...
Ani czekoladek, ani chrupek, ani zdrowego jedzenia :-)))
Zamk - nię - te !!!
Wygrzebałam resztki naczyń ze zmywarki, na szczęście lodówka czynna
i taka niezadowolona z felernych drzwi przemęczyłam się cały wczorajszy dzień.
Dobrze,że koty i psy mają swoje jedzonko w piwnicy...
O 22:00 przyszedł Pan A. nick Złota Rączka ...nie dał rady otworzyć....buuuuuu...
Dzisiaj
O 12:00 przyjedzie osobisty Klucznik...
Czy otworzy Sezam czyli drzwi od spiżarki ??
Jestem zła jak nie wiem co
i coś bym zjadła dobrego ze spiżarki
a tu ściana :/
Z ostatniej chwili :
12:15 Zadzwoniłam, Klucznik pamięta o mnie , ale jeszcze go nie ma.... buuuu....
14: 15
Hip hip huuuurrraaa !!!!! Bramy Sezamu otwarte !!! :-)))
Przeciął to coś, bo zepsuło się na amen :-)))
Wreszcie szklanki, kawusia i dostęp do mniam mniam , zdrowego oczywiście :-)))
Dziękuję Panie Kluczniku bardzo , ale to bardzo serdecznie za otwarcie Sezamu :-)
Obiecał ,że zajrzy na bloga :-)))
To straszne! Karastrofa! Trzesienie ziemi, Fukushima i potop to male pikusie w porownaniu z Twoim kataklizmem!!! Zemrzecie nam z glodu i co to bedzie???
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńBo to mój kataklizm :-)))
ale czemu nie zadzwoniłaś po pizzę;D
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam ??
UsuńCo za pech!!!
OdpowiedzUsuńGłodówka cały dzień? straszna rzecz!
Pozdrawiam:)
Pech, pech, z głodówką nie jest źle :-)))
UsuńKrysiu, miło było zobaczyć otwarty Sezam...
UsuńOch milo.
Pozdrawiam:)
A wiesz jak mi jest miło ?? :-)))
UsuńUlżyło mi naprawdę :-)
Pozdrawiam :-)
Krysiu mam nadzieję, że dzisiaj o 12 osobisty Klucznik da radę, bo jak nie, to strach pomyśleć, co to się stało? Futryna już pewnie drży. Krysiu przypomniało mi się, jak w sanatorium byłam i tak się stało, tylko po tej drugiej stronie byłam ja. Całe szczęście, że to było przed 16.00 i jeszcze konserwator nie poszedł do domu. Byłam w takim stresie, że do rana, to chyba bym zawału dostała. Pozostał mi lęk przed zamykaniem się, gdziekolwiek jestem. Pozdrawiam Krysiu.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci...
UsuńTeż się cieszę ,że po właściwej stronie zostałam :-)))
no...katastrofa, ale ma to też dobre strony mała dietka...oczyszczenie organizmu....:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za klucznika :)))))
Wychodzi mi mono dieta na razie :-)))
UsuńUps! "A to feler-westchnął seler!"
OdpowiedzUsuńBuziaki!
I to jaki feler :-)))
UsuńJak klucznik nie poradzi, to trzeba będzie chyba wezwać na pomoc Chucka Norrisa ;-))) Powodzenia w walce z opornymi drzwiami Krysiu :-)
OdpowiedzUsuńTylko nie to !!!!
UsuńAle wredne te drzwi! Takie złośliwe! :/
OdpowiedzUsuńMoże w końcu ktoś je otworzy!
Pozdrawiam!
Zaparły i uparły !!!
UsuńKrysiu, to może trzeba pomyśleć o zapasowej spiżarce ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie co pięć minut biegam do sklepu :-)))
UsuńZaraz się uzbiera druga spiżarka...
to nie dosc ze dieta to jeszcze trening:)
UsuńI to jaki :-)))
UsuńZłośliwość rzeczy martwych !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTu się zgadzamy !!!!!!!!!!!!!
UsuńBida, straszna bida z takimi drzwiami :)
OdpowiedzUsuńZawsze można po prostu wyjąć drzwi z zawiasów i będzie po problemie (jak klucznik nie da rady).
Mnie kiedyś się coś podobnego przytrafiło z drzwiami do łazienki (połączonej z wc) to dopiero był ból egzystencji, nie dało się czekać na klucznika - 4 osoby i każdy chce już, natychmiast skorzystać ;)
Nie da rady wyjąć z zawiasów...
UsuńTrzeba obcinać niestety...
Czekamy co powie Klucznik...
My wycieliśmy, potem przez kilka dni zanim nie zamontowaliśmy nowych miałam zasłonkę w drzwiach ;) do łazienki
UsuńTeż trudna sytuacja...
UsuńAch,żeby mi się tak lodówka zatrzasnęła:))
OdpowiedzUsuńPopieram, dlaczego nie zadzwoniliście po pizze? :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia! :))
4 x dziennie pizza to za drogo :-)))
UsuńAle fajnie! przymusowe odchudzanie!
OdpowiedzUsuńAle od razu przypomniał mi się pewien fakt...
Jak córka miała z 5 lat zaprowadziliśmy ja na słuzbę do takiej ciotki i pojechalismy do kina. Córka jej nie cierpiała! Ciotka chciała ja udobruchać, weszła do spiżarni po smakołyki, a ta nasza mała małpa zamknęła ją w środku! Nie pomogły ani groźby, ani prośby... Cały seans cioteczka w spizarni przesiedziała...
:-)))
UsuńPomysłowa córcia :-)))
o matko, co za złośliwy zamek? jak tak można? może lepiej wywarzyć drzwi :) no nic, może jednak ten Klucznik coś wskura! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie chcemy niszczyć drzwi ,
Usuńbo będzie problem ze wstawieniem.
Nietypowe :-(
Kobieto, spójrz na to z innej strony:
OdpowiedzUsuńciesz się, że Ty pozostałaś po tej stronie drzwi, a nie od środka...
Masz rację , jedyne co dobre w tej sytuacji :-)))
UsuńI to jeszcze takie drzwi, których nie da się potraktować przemocą, bo otwierane k'sobie :-(
OdpowiedzUsuńPewnie sprężynka w zamku ze zmęczenia się złamała.
U mnie tak się stało niedawno, na szczęście w drzwiach do których był dostęp z obu stron i Archanił zaradził.
Trzymam kciuki.
Nie jest łatwo z tymi drzwiami, masz rację...
UsuńA sklep za rogiem, a ludzie chcą zarobić, to nie, tylko spiżarka i spiżarka i zły humor.; D
OdpowiedzUsuń(po 50)
latam , latam co pięć minut , bo nie wiem co mi zabraknie z chwilę.
UsuńPrzymknij jedną szafkę tylko a zobaczysz jakie to dziwne doświadczenie :-)))
Oooo... jaki pech! Doskonale Cię rozumiem, tak samo zatrzasnęły mi się drzwi od spiżarni... dzień przed Wigilią ;( Ale miałam to szczęście, że w moich była szyba i rozbiłam ją siekierą ;-)
OdpowiedzUsuńWytrzymaj! Ściskam ;)
Oooo to szczęściara z Ciebie :-)
UsuńA powiem Ci ,że jest to świetna metoda na odchudzanie,
OdpowiedzUsuńbo co pięć minut czegoś brakuję...
Jak mam garnek to nie ma co włożyć.
Jak mam co włożyć to nie mam patelni
i tak dookoła Wojtek...
Nie masz ciekawie, to jet bardzo denerwujace :(. Masz jedzenie za zamknietymi drzwiami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJedzenie jak jedzenie , ale garnki, sztućce i szklanki i kawa wrrr....
UsuńWiem, wiem Krysiu... nie należy się śmiać z cudzego nieszczęścia i bardzo się przejęłam czytając Twoją głodową niedolą... ale gdy doszłam do końca i zobaczyłam banerek... Wybacz - parsknęłam śmiechem ;-)))
OdpowiedzUsuńDo 12stej już tylko godzinka i 10 minut... Dasz radę
Oby tylko drzwi nie trzeba było wywarzać :*
Buziaki Kochana - nie myśl o jedzeniu... nie myśl
Gorzej ...
UsuńJedzenie można kupić, ale tam są także klucze do innych pomieszczeń...
Dużo kluczy :-)))
Wymień drzwi na suwane. W moim polskim domu miałam spiżarkę z takimi drzwiami i nie było problemu. A w spiżarce lodówka... strach pomyśleć co by się stało gdyby się te drzwi jakoś zacięły...
OdpowiedzUsuńMuszę to sobie przemyśleć...
UsuńNie wiedziałam, że to może być tak skomplikowane, jednak posiadanie jedzenia, talerzy i sztućców w otwartej kuchni ma swoje zalety.
OdpowiedzUsuńNa pewno trzeba będzie wymienić zamek i klamkę, bo te elementy lubią się zacinać.
Mam nadzieję, że już otwarte!?
Największy problem z drobiazgami.
UsuńZrób kawę bez kawy i cukru ?? :-)))
Nie otwarte , czekam...
ano zdarza się...u mnie nawaliły drzwi wejściowe i teraz jak gdzieś wychodzę muszę drzwiami tylnymi od strony ogrodu dobrze ,że są...
OdpowiedzUsuńA tutaj nie ma takiej możliwości...
Usuńi co i co ? udało się?
OdpowiedzUsuńNie ma jeszcze Klucznika... :-(((
UsuńJa to mówił jeden znajomy ślusarz to się musi dać otworzyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dało się otworzyć :-)))
UsuńDobrze, że nie wyważyłaś sama tych opornych drzwi.
OdpowiedzUsuńSama bym nie dała rady za nic w świecie :-)))
UsuńDobrze, że masz osobistego klucznika :)
OdpowiedzUsuńŚwietny fachowiec :-)
UsuńJaka ulga będzie po otwarciu drzwi. Jak sie rzucicie na jedzonko, to ho ho. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJest ulga chociaż najbardziej to mnie kawa interesowała i orzechy :-)))
UsuńJak już te wredne drzwi będą otwarte....nie szalej z jedzonkiem!Brzuszek może nie wytrzymać przeciążenia...Wiem co pomyślisz(nie śmiej się dziadku z czyjegoś przypadku)SAMO ŻYCIE....Serdeczne pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńJuż się cieszę jak nie wiem co , bo otwarte... :-)))
UsuńKrysiu przyleciałam na zwiady. No wreszcie. Jak to fajnie, prawda. Cieszę się razem z Tobą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwiady, nie masz pojęcia jaka ulga :-)))
UsuńWielkie mi mecyje...
OdpowiedzUsuńJa mam pokój bez klamek ! I co? Wariatka jestem, czy jak? :D :D
A tak na poważnie- współczuję, bo niby z głodu nie zemrzesz, ale...wiesz co za drzwiami i to wprowadza Cię w stan qwicy wielkiej. Wyobraziłam to sobie aż nadto.
U nas mogę wyjść z pokoju (jeśli młody Absorber zatrzaśnie)- "kuchnią". Także mam lepiej; aczkolwiek życie w pokoju bez klamek czasem wprawia mnie w zakłopotanie....
pozdrawiam ciepło! :)
Masz rację a najbardziej wkurzające jak chcesz obiad zrobić bez garnków :-)))
Usuńzłośliwość rzeczy martwych
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała...ile mnie to nerwów kosztowało...
UsuńSuper, że się udało otworzyć sezam :-) A na pocieszenie powiem Ci, że mój mąż zaciął się ostatnio w kibelku. Coś się zepsuło przy klamce i zamknęło go na amen. Dobrze, że byliśmy razem w domu. Ja latałam szukając czegoś, żeby wykręcić klamkę ale oczywiście śrubki są od środka. Przepchnęłam starą kartę bankomatową przez kratkę i mąż bawił się we włamywacza. W końcu udało mu się wydostać. Ale jak sobie wyobraziliśmy, że któreś byłoby samo w domu to było nam na przemian wesoło i włos się jeżył :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście , też mieliście niezły problem...:-)
Usuńbuahhahaha na poprawę nastroju:
OdpowiedzUsuńhttp://www.wiocha.pl/912830,Boze-widzisz-a-nie-grzmisz
nie mogę z tego hihiihi... jak to zobaczyłam pomyślałam,że Ci się może spodobać:D
Hihihihihi...dobre...jaki śliczny :-)))
UsuńDobrze, że się otworzyły :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie :-)))
Usuńuff cieszę się, że Klucznik pomógł :) też przyleciałam na zwiady, czy wszystko ok i czy wreszcie możesz napić się kawki :)
OdpowiedzUsuńKlucznik pomógł :-)))
UsuńI wyobraź sobie dzień bez ulubionej kawy ??!!
Bez spiżarki to tak jak bez laptopa i internetu. :))))
OdpowiedzUsuńU mnie tak właśnie jest :-)))
UsuńKurczę, a ja nie mam spiżarki, buuuuu;-)
OdpowiedzUsuńOjej nie pomogę niestety buuuu...
UsuńOjej Krysiu ścianę mieliście ! No ale na szczęście już jest dobre jedzonko :-))
OdpowiedzUsuńByła była ściana, ale już jest ok :-)))
UsuńOjoj. :/ Miałam kiedyś podobny problem, ale z drzwiami do łazienki. :) Najgorsze, że byłam wtedy w środku i musiałam wychodzić przez okno. Oby Klucznik dał radę temu problemowi. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam batmanija
Współczuję ...
UsuńDał radę :-)
Najważniejsze ,że dobrze się skończyło . Nie wyobrażam sobie dwóch dni bez jedzonka zdrowego.
OdpowiedzUsuńA ja musiałam wyobrazić :-(
UsuńAle już ok :-)))
Znałem takich co mieli lodówki na zamki :) Dobrze, że już po kłopocie.
OdpowiedzUsuńLodówki ?? A po co ?? :-)))
UsuńHeheh a to Ci dopiero przygoda :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania z http://odinspiracjidorealizacji.blogspot.com/
Niezła , niezła przygoda :-)))
Usuń