KTO stawia jedzenie dla kota na stole?
No KTO? Pytam się?
Uświniłem wszystko :-(
Pańcia oczywiście stawia jedzenie dla kotka na stole, czyli w miejscu niedozwolonym ....
Przecież kotek jest chory ...
Jeżeli chodzi o choroby to,
moje wszystkie koty i psy są pod opieką pani lekarz weterynarz , a jest nią Mama Maji :-)
http://klubkotajasna8.blogspot.com/2013/06/maja-w-przedszkolu.html
Jest ok. :-)
A Czekoladowy zdrowieje pomału, odzyskał apetyt...:-)
W przypadku sporej cześci kotów, to nikt, ale one myślą inaczej ;)
OdpowiedzUsuńOby postępy trwały dalej.
Nooo, to chyba przesada! Nawet dla chorego kotka :)))
OdpowiedzUsuńKażdy stawia miskę z jedzeniem dla kota tam, gdzie chce:) w końcu mamy demokrację :)))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzdrowia dla kocich pacjentów:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, zdrowia dla chorych koteczków! A miskę stawiamy gdzie chcemy:) Chyba, że mamy psa, który wyżera kotu, więc stawiamy tam, gdzie psia morda nie sięga :))) Chociaż .... Dynia już tak szybko czyści miskę, że spokojnie mogłaby stać na podłodze:D
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, po to jest służba, żeby posprzątać c'nie?
OdpowiedzUsuńDla wszystkich kotków a dla Czekoladowego najwięcej dobry myśli. Pogodnego dnia :). a na stole się nie stawia. :)
OdpowiedzUsuńNo nie, jedzenie do łóżka, już się tym kotom w głowie zupełnie poprzewracało. Ja nawet jak chora jestem to mi do łóżka nie przynoszą...
OdpowiedzUsuńJak ktoś trzyma koty na stole, to je tam karmi no nie;-) Miziaki dla Czekoladowego
OdpowiedzUsuńMoja Wiedźma je na parapecie, który też ciągle jest brudny. Ona jednak musi tam jeść, bo na ziemi to psy jej wyjadały.
OdpowiedzUsuńCzekoladowy zasługuje na najlepsze miejsce przy stole :) Dobrze że już lepiej, dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńNie, nie...moja Kota nie ma wstępu na stoły, ani blaty i nie wchodzi tam...gdy widzę:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Czekoladowy zdrowieje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
A co za różnica czy narozwalane na podłodze czy na stole? Ze stołu nawet łatwiej sprzątnąć........ciesz się, że nie żądał karmienia z widelca w tej chorobie:)))) Zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńMiałam znajomą która miała trzy koty i każdy jadł gdzie indziej.jeden na oknie drugi na zlewie a trzeci w miseczce koło drzwi i jak przychodziła do domu każdy siedział na swoim miejscu i czekał na rybkę:)))a służąca rozdawała jedzenie,a potem sprzątała po nich:))))życie:)))
OdpowiedzUsuńJak zdrowieje to dobrze :)
OdpowiedzUsuńW sytuacji kryzysowej to może....ale chyba jednak bym się nie odważyła,bo jak raz się tym mądralą pozwoli to zawsze będą chciały jadać na stole,wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuń