.
.
W Gazecie Wyborczej natrafiłam na taki artykuł :Japońska kawiarnia dla miłośników kotów.
http://wyborcza.pl/1,75248,10138737,Japonska_kawiarnia_dla_milosnikow_kotow.html#ixzz1VTklklUw
Rzecz w tym ,że wcale nie chodzi o picie kawy czy herbaty tylko odwiedzanie kotów.
Co kraj to obyczaj.
Obejrzałam kilka video na YT, ale uczucia miałam mieszane...
Koty nie wyglądały na szczęśliwe...
Kot zrobiony na lwa
Ten kot jest raczej ciężko przerażony
Kocie zabawy
Kotu na pewno nie podobało się to strzyżenie. To widać na filmie.
OdpowiedzUsuńKultekiewiczanka ja też tak myślę
OdpowiedzUsuńA to dopiero... Czego to koty, to znaczy ludzie, nie wymyślą... ;-)))
OdpowiedzUsuńNie wiem czy te koty są szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńLudzie może tak. Ale dziwna ta miłość.
Rzeka też tak myślę, czego to nie wymyślą...
OdpowiedzUsuńZuza koty nie były szczęśliwe raczej :-(
Coś okropnego! To nie jest kawiarnia dla miłośników kotów, tylko dla kocich dewiantów! Na tych filmikach widać tylko durnych, szczerzących się jak upośledzeni ludzi i przerażone, zestresowane koty. Nawet na tym filmiku z urodzinowego przyjęcia, susząca końskie zęby smoczyca na siłę trzymająca kota i zmuszająca do zjedzenia "tortu", byle tylko ładnie wyszło na filmiku. To wyglada tak jakby ci ludzie chcieli zrobić dobrze sobie, na zasadzie "usmiechaj się sierściuchu a jak nie to ci wp...". Obrzydlistwo!!! Japończycy to wogóle rasa dewiantów.
OdpowiedzUsuńMamy podobne odczucia ...
Usuń