Zaprosiłam dzisiaj na swojego bloga przemiłą osobę Małgosię Wojciechowską,
która jest skrzypaczką i prowadzi wspaniałego bloga Skrzypczyni.
Dzisiaj o kotach i muzyce. Poniższy artykuł został napisany właśnie przez nią.
Kocia muzyka - wpis gościnny
Popularny w
latach '90. grubasek Garfield, znany wszystkim z czasów dzieciństwa
Kot
w butach czy też ten z Alicji w krainie czarów - to tylko kilka
przykładów z literatury, gdzie koci indywidualiści odgrywają główne role.
Co
natomiast musi zrobić kot, aby stać się muzyczną inspiracją?
Miauczeć - to w
zupełności wystarczy.
Gioachino
Rossini (1792 - 1868) był kompozytorem włoskiego pochodzenia, którego opery po
dziś dzień królują na scenach teatrów całego świata. Pochodził z muzycznej
rodziny i dość szybko zaczął odnosić pierwsze sukcesy w komponowaniu oraz grze
na wiolonczeli.
Tytuły,
które powinniśmy kojarzyć z Rossinim, to przede wszystkim: Cyrulik sewilski,
Kopciuszek oraz Wilhelm Tell.
Wśród jego kompozycji, dzisiaj
szczególnie interesuje nas jedna:
Duetto buffo di due gatti
Pod tym tajemniczym tytułem skrywa się humorystyczny
duet kotów.
Słowa są prostsze niż można sobie wyobrazić: "miau, miau,
miau..." - i tak przez trzy minuty ;) Wokół utworu tkwi pewna tajemnica,
ponieważ teoretycy muzyki podważają autorstwo tego dzieła i przypisują je nie
Rossiniemu, a pewnemu Brytyjczykowi o nazwisku Pearsall. Nie przeszkadza to
jednak w radosnym odbieraniu tego pomysłowego duetu. W sieci można odnaleźć
jego wiele rozmaitych interpretacji.
Cały urok tej muzyki tkwi w aktorskim
rozegraniu melodyjnego miauczenia.
Kociarze - oceńcie sami, która wersja jest
najbliżej kociej prawdy!
1.
2.
3.
Autorka dzisiejszego wpisu Małgosia Wojciechowska
na swoim blogu pięknie pisze o muzyce ,
a szczególnie o grze na skrzypcach , bo jest skrzypaczką.
Bardzo lubię zaglądać na blog i czytać jej artykuły,
bo pisze pięknym językiem zrozumiałym dla laika.
Zapraszam na blog
Pięknie zapraszasz, więc zajrzę, wpis bardzo ciekawy, jak dla mnie drugi duet najlepszy, czasami gdy słyszę marcujace koty, to tak właśnie jest...
OdpowiedzUsuń-))) Ładna muzyka takie marcujące koty :-)
UsuńKrysiu na pewno zajrzę na blog i wysłucham tych duetów.
OdpowiedzUsuńNa razie, jak to po rehabilitacji......
Pozdrawiam. :) .
Oj to współczuje i zdrowia życzę ...
UsuńPozdrawiam :-)
O! Jaki ciekawy blog. Nigdy o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńA co do tych znanych kotów z bajek dla dzieci - na nich się w końcu wychowałam, więc doceniam tych kocich indywidualistów.
Pozdrawiam :)
To są bajki dla dzieci i nie tylko :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Lubię czytać piękne teksty o muzyce...bo sama jestem muzykiem :) Z pewnością zajrzę :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam szczególnie ;-)
UsuńBardzo podoba mi się występ Poliny :D
OdpowiedzUsuńTen trzeci :-)
UsuńCiekawie jest jak wysłucha się wszystkie -)
Dziekuje za zaproszenie.A muzyka..coz...miod na uszy...
OdpowiedzUsuńNa pewno warto posłuchać :-)
UsuńSpodziewałam się wpisu o kotach, a tymczasem trafia mi się wpis muzyczny:) Interesują mnie oba tematy, więc jest dobrze. Wciąż jednak się waham, która wersja wykonania do mnie bardziej przemawia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńCzasami są niespodzianki :-)
Nie ma to jak trochę kociej muzyki... Genialne :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się :-))
UsuńChętnie zajrzę, ciekawię się co tam znajdę :)
OdpowiedzUsuńKocia muzyka :-)))
UsuńPrzesłucham dzisiaj wieczorem, ciekawa jestem czy taki typ muzyki przypadnie mi do gustu. :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba sprawdzić :-)
UsuńDruga wersja najlepsza 😃
OdpowiedzUsuńA mnie 3 najlepiej się podobała :-)
UsuńKoty i muzyka... świetne połączenie :D
OdpowiedzUsuńNietypowe :-)))
UsuńZupełnie coś, czego nie znałam :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam okazję po raz pierwszy :-)
UsuńMelodyjne miauczenie zapewne może zachwycić, sprawić że spojrzymy inaczej na dźwięki i muzykę :)
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób :-)
UsuńLubię czytać artykuły o muzyce, bo nie wyobrażam sobie życia bez niej. :)
OdpowiedzUsuńDla kochających muzyke jest to zapewne tylko ciekawostka :-)
UsuńMuzyka to miód na uszy <3
OdpowiedzUsuńSwietny wpis!! Pozdrawiam!
Taka miaucząca też ?? :-)))
Usuń