Tak się zaczęło (zobacz) Trzy koty
Jakbym za mało miała do roboty , to dołożyłam sobie dodatkowe zajęcie..
I tak codziennie dojeżdżam prze całe miasto Elbląg z jednego krańca na drugi,
by nakarmić koty.
Godzina 18:00 a ja codziennie wsiadam na rower
i jadę z jedzonkiem do biedaków moich kochanych..
Pocieszam się ,że będę miała kondycję ,że ho ho...
Jadę w deszcz ,wiatr, upał, w niepogodę i słońce.
Chyba by mi kolacja w gardle stanęła , na samą myśl ,
że nie pojechałam, a one głodne tam czekają.
A czekają , czekają pod drzewami , ukryte niewidoczne, głodne...
Jak tylko wjeżdżam i wołam kici kici , to pojawiają się jak z pod ziemi
i biegną, biegną do mnie, ile sił w łapkach.
Jest, jest wreszcie jest jeść - cieszą się na mój widok... :-)
Jak one jedzą biedaki...
Wszystko co im się sypnie, wleje, wrzuci jest zjadane...
Po 10 dniach karmienia wyglądają ciut lepiej...
Jak spojrzałam na te koty, skojarzyło mi się z filmami Kieślowskiego Trzy kolory.
Stały 3 koty : biała, szara i niebieski...
Owszem czasami jakaś litościwa dusza coś im wrzuci do miseczki.
I tak stałyśmy w czwórkę ja i 3 koty i patrzyłyśmy
na wrzuconą do miski dość sporą ilość skwaśniałej sałatki
z ziemniakami, kukurydzą i majonezem...
Z rozpaczą w oku koty i ja patrzyłyśmy na tę sałatkę i co z tym zrobić.
Poszło do śmieci.
Koty nie jadają warzyw, jakby ktoś nie wiedział, to są drapieżniki.
A już skwaśniałej nie ruszą na pewno.
.... A brzuszki pozostały głodne...
Innym razem zastałam łby rybie, muchy już przy nich latały usiłując złożyć jajka.
Koty nie ruszyły tych łbów. za wielkie, za twarde, nawet nie wiem czy pies by je zjadł...
.... A brzuszki kocie pozostały głodne...
Również kiedyś zastałam ości rybie...
Głodne koty je zjadły, ale to nie były mięciutkie ości...
.... A brzuszki kocie pozostały głodne...
Czasami widzę jak ktoś wrzuci garstkę suchego KK lub coś w tym stylu.
I tak to wygląda mniej więcej dokarmianie kotów przez ludzi tam mieszkających...
Zadziwia mnie, że tyle osób przechodziło obojętnie i nikt nic konkretnego nie zrobił...
Zdjęcia nie oddają rzeczywistości, są przeraźliwie chude i chore...
I tak codziennie , nakarmię i odchodzę ,myśląc , by je ktoś nie skrzywdził...
Jeśli możesz wspomóż te koty...
Nawet niewielka suma uratuje im życie...
Na razie ja wszystko sponsoruję , ale nie wiem jak długo wytrzymam.
Nie poradzę sama...
... leki
... kastracja
... karma
... odrobaczenie
... odpchlenie
Będą potrzebne pieniądze....
... Każda suma się liczy.
... 5 zł to też pieniądz.
... Jeżeli ktoś może i pomoże koty będą bardzo wdzięczne.
Wpłaty można dokonywać na konto:
70 1140 2004 0000 3102 7693 3181
z dopiskiem Trzy koty
Fundacja Centrum Pomocy Dzikim Zwierzętom
Gronowo Górne
ul. Bursztynowa 24
82-310 Elbląg
KRS 0000544937
Z góry dziękujemy za wszelką pomoc....
CDN
Biedne koty.Dobrze ,że im pomagasz.Pewnie Fundacja pomoże, ale trzeba zbierać gdzie jest możliwość. Pozdrawiam Ela !
OdpowiedzUsuńJakoś pomóc tym kotom trzeba, najważniejsza jest sterylizacja, aby nie mnożyły się jak króliki.
UsuńPozdrawiam !
biedactwa... mam nadzieje że ości nie zaszkodziły
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie zaszkodziły...
UsuńDziękuję za wizytę u mnie. Na razie w mieście jestem to za dużo kotów nie widuję ale są. Rower jak najbardziej polecam. U nas gospodyni na żoliborskim podwórku koty dokarmia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńRower zawsze jest przydatny :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie...
Ładne kotki.
OdpowiedzUsuńJak patrze na te małe kotki to mam ochote je wszystkie przygarnąć, ale z drugiej strony jakoś kot w domu mi nie pasuje. Jednak pies to pies, a kot jakoś tak...
Nie każdy musi mieć kota, niektórym lepiej pasują psy i tak jest dobrze :-)
Usuń