Czekoladowy Joe jest kotem udomowionym i typowo domowym.
Nie ma mowy o wychodzeniu na podwórko bez opieki,
bo persy nie radzą sobie na wolności.
Płaski pyszczek powoduje ,
że w przypadku zagubienia lub wyrzucenia takiego kota na dwór,
giną z głodu..
Czekoladka jest cały czas ze mną jako pies towarzyszący ;-)))
Leżę sobie spokojnie i śpię
Robię się niespokojny i czujny
Czyżby robili mi zdjęcia ??
Co się dzieje ?
Zrywam się na równe nogi
Biegnę szybciutko do pańci ...
I tak jest zawsze, nigdy nie mogę zrobić mu zdjęć na spokojnie ...
Zawsze kończy się biegiem w moją stronę :-)
Ale spojrzenie ma groźne, nie ma co:-)
OdpowiedzUsuńA tak , ma groźne , ale to najmilszy kot na świecie... :-)
UsuńBardzo mi się on podoba! :) Zresztą nie od dzisiaj.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze takie imię słodkie ma - Czekoladowy Joe!
Moja kotka nigdy się nie rusza, gdy chcę jej zrobić zdjęcie ;)
Pozdrawiam :)
A czekoladka biegiem do mnie :-)))
UsuńPozdrawiam :-)
Śliczny kociak.Miłego dnia Krysiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję. miłego dnia :-)
UsuńCzekoladowy Joe jak zwykle pięknie się prezentuje:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Dziękujemy :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
piękne ma umaszczenie :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :-)
UsuńZ kotami doświadczenia nie mam, ale piesy też bywają "niefotogeniczne"...;o)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :-)
UsuńNiezwykle ma to umaszczenie, prawdziwa czekoladka do schrupania. :)
OdpowiedzUsuńI charakter ma fajny :-)
Usuńwidać kot z charakterem :) zdecydowanie super jest :) i to imię :)
OdpowiedzUsuńpozazdrościć takiego uroczego towarzysza
OdpowiedzUsuńJest bardzo kochany...
UsuńPiękny kot, jeszcze takiego nie widziałam - w kolorach czekolady:)
OdpowiedzUsuńRzadki kolor...:-)
UsuńCudny kociak:))
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
UsuńMój ulubieniec ! :D
OdpowiedzUsuńMikesz też od razu leci do mnie ;-)))
O, to takie same charaktery :-)
UsuńChyba nie lubi pozować ;)
OdpowiedzUsuńNie lubi :-)
UsuńJaki pulpet futrzasty! :)
OdpowiedzUsuńPulpet , a spróbuj mu nie dać jeść :-)))
UsuńAwantura n cały dom...
Zawsze chciałam takiego kota :)
OdpowiedzUsuńNa miau zawsze trafiają się do wzięcia bezdomne persy...
UsuńCzekoladowy tez był bezdomny...
O mój Boże! Czekoladowy Joe! :-) I to jego umaszczenie, takie nietypowe - piękne! Jaki ten kocur jest uroczy, mogłabym tak na niego patrzeć i patrzeć i patrzeć w nieskończoność.
OdpowiedzUsuńKiedyś też miałam persa, no, prawie persa. Mimo płaskiego pyszczka, kotka doskonale radziła sobie na podwórku.
Jest nietypowe umaszczenie to fakt :-)
UsuńProszę potargać Czekoladowego za uszko:) Ode mnie oczywiście.
OdpowiedzUsuńCzekoladowy słodziak! Moje zachowują się identycznie, gdy robi się zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńI efekt taki ,że nie można porządnie...
UsuńTo dobrze, że woli biec do Ciebie niż pozować ;)
OdpowiedzUsuńBo on jest taki kochany :-)
UsuńJaki on jest cudny :) i to ubarwienie! To pierwszy blogowy kot w którym się zakochałam i ta miłość trwa do dziś ;) buziaczki dla Czekoladki ;)
OdpowiedzUsuń