27/03/17
Taki sobie zwykły aparat fotograficzny...
Ano jak mówią bracia Czesi, parę dni temu mój ulubiony Nikon spadł ze stołu
i tak walnął o podłogę ,że aż mi dusza jęknęła z rozpaczy...
Podniosłam.
Zrobiłam parę zdjęć, fiksuje...
Hmmm... nieźle , chyba ja i moje koty i psy zostaliśmy bez aparatu...
Na drugi dzień terapia wstrząsowa
czyli jak shakerem potrząsałam, poszturchałam go i coś mrugnęło do mnie ...wow...!!
A ja na to ratuj Panie Boże ratuj...!
I zaczął robić normalne zdjęcia, a już na wyjeździe za miasto robił doskonale...
Chociaż nie, chwileczkę,
w którymś momencie wokół obiektywu wylazła z niego jakaś chyba ? uszczelka ?.
Upchałam ją z powrotem paznokciem hihihihihi.
A. patrzył na to upychanie paznokciem lekko okrągłymi oczami,
bo to jednak sprzęt elektroniczny a nie żelazny.
- Może młotkiem spróbuj - zaproponował życzliwe -Chodzi ? - zapytał z ciekawością
- Chodzi.. Robi zdjęcia, robi i jest okey - odrzekłam
Nie wiem dlaczego, ale na razie udało się :-))
Mam aparat z powrotem, sam się naprawił :-)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz szczęście hihihihih Pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście :-)
UsuńPozdrawiam
Najważniejsze, że aparat się naprawił.
OdpowiedzUsuńChociaż jego "zachowanie" na początku, rzeczywiście było odrobinę dziwne.
Myślałam ,że to już koniec...
UsuńGratuluję szczęścia.
OdpowiedzUsuń:-)
Dziękuję :-)
UsuńWygląda na to,że terapia wstrząsowa pomogła.Oby działał jak najdłużej.Miłego poniedziałku.
OdpowiedzUsuńOby ! Miłego poniedziałku :-)
UsuńTaki sprzęt potrafi robić niespodzianki:-) Moja babcia naprawiała kiedyś telewizor pogrzebaczem rozgrzanym w piecu, więc już mnie nic nie dziwi...
OdpowiedzUsuń:-))))
UsuńRóżnie to bywa :-)
Oby zawsze aparaty naprawiały się same. Różnie to z tymi sprzętami bywa. Póki co - niech służy jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Miałam szczęście :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Witaj, Krystyno.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne metody naprawiania. Ja jeszcze mówię zaklęcia w stylu "No, nie wygłupiaj się! Nie rób mi tego!":)
Pozdrawiam :)
O nie wiedziałam , zastosuję :-)))
UsuńPozdrawiam :-)
Jak sprzęt dobry to wiele przetrzyma:)
OdpowiedzUsuńMoże to od tej jakości zależy :-)
UsuńCud normalnie:) niech Ci jeszcze długo wzorowo służy
OdpowiedzUsuńFaktycznie cud :-)))
Usuń:)
Usuń:-)
UsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńExtra :-)
Usuńna farcie ;) mój poprzedni nie miał tyle szczęścia jak uczył się latać :P
OdpowiedzUsuńTak to bywa czasami...
UsuńHehe odporny skubany ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się :-)))
UsuńNie taki sam, trochę pomocy wymagał :) potrząsania i takie tam
OdpowiedzUsuńAle na szczęście pomogło :-)))
UsuńSzczęściara :) Niech służy i nie fiksuje :) Życzę Ci wielu pięknych chwil z nim :)
OdpowiedzUsuńO tak, miałam szczęście ;-)))
UsuńTakie cuda czasem się zdarzają. :) Ja po dwóch miesiącach posiadania nowiutkiego, pięknego Huaweia P9 utopiłam go w kiblu. :( Myślałam, że to koniec, nie chciał działać, nie reagował na dotyk, nic. A po pół roku magicznie powrócił do życia i póki co wiernie mi służy. :)
OdpowiedzUsuńO, to miałaś naprawdę szczęście, może wysechł dokładnie ?
Usuń