27/03/17

Taki sobie zwykły aparat fotograficzny...



Ano jak mówią bracia Czesi, parę dni temu mój ulubiony Nikon  spadł ze stołu
i tak walnął o podłogę ,że aż mi dusza jęknęła z rozpaczy...

Podniosłam.
Zrobiłam parę zdjęć, fiksuje...
Hmmm... nieźle , chyba ja i moje koty i psy  zostaliśmy bez aparatu...




Na drugi dzień terapia wstrząsowa
czyli jak shakerem potrząsałam,  poszturchałam go  i coś mrugnęło do mnie ...wow...!!

A ja na to ratuj Panie Boże ratuj...!

 I zaczął robić normalne zdjęcia, a już na wyjeździe za miasto robił  doskonale...

Chociaż nie, chwileczkę,
w którymś momencie wokół obiektywu wylazła z niego jakaś chyba ? uszczelka ?.
Upchałam ją z powrotem paznokciem hihihihihi.

A. patrzył na to upychanie  paznokciem lekko okrągłymi oczami,
bo to jednak sprzęt elektroniczny a nie żelazny.

- Może młotkiem spróbuj - zaproponował życzliwe  -Chodzi ? - zapytał z ciekawością
- Chodzi.. Robi zdjęcia, robi  i jest okey - odrzekłam

Nie wiem dlaczego, ale na razie udało się :-))
Mam aparat z powrotem, sam się naprawił :-)))




32 komentarze:

  1. Masz szczęście hihihihih Pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że aparat się naprawił.
    Chociaż jego "zachowanie" na początku, rzeczywiście było odrobinę dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję szczęścia.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda na to,że terapia wstrząsowa pomogła.Oby działał jak najdłużej.Miłego poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki sprzęt potrafi robić niespodzianki:-) Moja babcia naprawiała kiedyś telewizor pogrzebaczem rozgrzanym w piecu, więc już mnie nic nie dziwi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby zawsze aparaty naprawiały się same. Różnie to z tymi sprzętami bywa. Póki co - niech służy jak najdłużej.
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam szczęście :-)
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  7. Witaj, Krystyno.

    Widzę, że mamy podobne metody naprawiania. Ja jeszcze mówię zaklęcia w stylu "No, nie wygłupiaj się! Nie rób mi tego!":)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie wiedziałam , zastosuję :-)))
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  8. Jak sprzęt dobry to wiele przetrzyma:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cud normalnie:) niech Ci jeszcze długo wzorowo służy

    OdpowiedzUsuń
  10. na farcie ;) mój poprzedni nie miał tyle szczęścia jak uczył się latać :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie taki sam, trochę pomocy wymagał :) potrząsania i takie tam

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczęściara :) Niech służy i nie fiksuje :) Życzę Ci wielu pięknych chwil z nim :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie cuda czasem się zdarzają. :) Ja po dwóch miesiącach posiadania nowiutkiego, pięknego Huaweia P9 utopiłam go w kiblu. :( Myślałam, że to koniec, nie chciał działać, nie reagował na dotyk, nic. A po pół roku magicznie powrócił do życia i póki co wiernie mi służy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to miałaś naprawdę szczęście, może wysechł dokładnie ?

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...