Oj nie wiem jakim cudem, ale usunęłam ten wpis ze środy....??!!??!!
Niestety razem z komentarzami...Udało mi się odzyskać tekst , ale komentarze już nie ....
Jestem zaskoczona. co to się dzieje...
Przepraszam komentujących... ech...
==========================================================
Zaświeciło odrobinę słońce i skusiło nas na małą wycieczkę rowerową ...
Tak 2 godziny...
Trzy razy zmokliśmy :-)))
Najczęściej padało ...
Odrobina słońca na przystanku autobusowym po drodze...
Potem znowu padało, chociaż było pięknie...
W Nabrzeżu nikt nie wypłynął, wszyscy stali w porcie...
W drodze powrotnej padało...
Ratowały nas miejskie przystanki autobusowe.
Czekaliśmy aż minie deszcz.
==============================================================
Jeszcze udało mi się odzyskać te komentarze i to wszystko, brakuje jeszcze ostatniego...
Co za historia....
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam !
Moi znajomi (osoby grubo po 50-tce) co roku latem, przez tydzień, jadą rowerami w różch zakątkach Polski.
Wczoraj wrócili pociągiem do domu. Pokonali około 500km, wyruszyli z Olsztyna do Łeby. W ubiegłym roku jechali wzdłuż wschodniej granicy. Fajnie, ale już nie dla mnie takie wyprawy...
Extra, my też lubimy dłuższe wycieczki :-)
Pozdrawiam Basiu :-)