Pamela , Pamisia, Misia moja kochana jest po operacji.
Trwało to bardzo długo ,3 godz.
Czułam ,że ta operacja trwa za długo i coś jest nie tak...
Bałam się ,że już jej nie zobaczę...
Złamany kieł nie został usunięty.
Nie było sensu sprawiać koteczce bólu i byłoby to za dużo na jeden raz.
Przyczyną wszystkiego okazał się ząb trzonowy ,ostani na końcu samym,
na dokładkę jakoś tam źle osadzony,
który kaleczyl jej dziąsła...
Od tego zrobiła się dziurka, ropa , zakażenia, jednym słowem horror.
Z zewnątrz tego tak nie było widać.
Lekarz weterynarz mi tłumaczył ,
ale z tego stresu to i tak połowy nie zrozumiałam...
Jestem umówona w południe , pójdę porozmawiam na spokojnie...
Nie wiadomo co będzie dalej, czy się to będzie goiło czy będzie gorzej...
Nie wiem, nic nie wiadomo...nie wiem czym to się zakońcy dla Pamisi...
Na razie jest nieciekawie...
Jest w tej chwili na silnych lekach przeciwbólowych na poziomie morfiny,
antybiotyki, do domu też...
Leczymy...
Ona ma 12 lat, czy wytrzyma, czy da rady jej organizm z infekcją...?
Smutno...
Krysiu trzymam za Was kciuki
OdpowiedzUsuńZobaczysz wszystko będzie dobrze
Poważna sprawa. Czekam na dalsze informacje.
OdpowiedzUsuńMocno trzymamy kciuki za kicię. MOCNO!
OdpowiedzUsuńNo to sie narobilo! Trzeba miec nadzieje, ze antybiotyki jej pomoga.
OdpowiedzUsuńBidulka... Trzymamy mocno kciuki za wyzdrowienie. ♥♥♥
Przykro mi - Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńMocno zaciskam kciuki za Pamelkę!!!
OdpowiedzUsuńI my trzymamy kciuki.Pomyślnego zakończenia choróbska.
OdpowiedzUsuńTrzeba wierzyć, że będzie dobrze. Kochamy nasze zwierzaczki i cierpimy z nimi bo są członkami naszej rodziny. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze...trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, nie warto mówić, nie martw się na zapas, bo na to się nie ma wpływu, i tak się wszystko ściska ze strachu, ale mimo wszystko - życzę Ci Nadziei. Z nią łatwiej. Uściski!
OdpowiedzUsuńBiedna koteczka.Mam nadzieją że wszystko dobrze się skończy,
OdpowiedzUsuń.Trzymaj się dzielnie a dla Misi dużo głasków i szybkiego powrotu do zdrówka
Trzymajcie się dziewczyny! :(((
OdpowiedzUsuńBiedny kociak, myślę że da radę...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Krysiu, antybiotyk powinien kocinie pomóc, przecież nie dostaje go często. 12 lat w przypadku kota to chyba nie jest jakąś ostateczną granicą. A jak z jej karmieniem po tej ekstrakcji?
OdpowiedzUsuńSunia mojej koleżanki, (po ekstrakcji 2 zębów) była karmiona przez rurkę wprowadzoną przez nos do żołądka. Cyrk był koszmarny, ale sunia i koleżanka jakoś to przeżyły- koleżanka znacznie gorzej niż sunia. Porozmawiaj na spokojnie z wetem, o wszystko dokładnie wypytaj, może nawet pozapisuj co ważniejsze rzeczy.
Trzymaj się Krysiu, a biedną pacjentkę pomiziaj ode mnie.
Moze warto skonsultowac to z innymi weterynarzami? Co dwie glowy... Najlepiej w wiekszej klinice, ktora specjalizuje sie w leczeniu kotow.
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki za kicię. Musi się udać, będzie jeszcze brykać - zobaczysz.
OdpowiedzUsuńWytrzyma!!! Toska ma 12 lat i miala usuwane kly wytrzymala, Pamisi tez sie uda. Walcz Pamisiu, wierzymy w ciebie!
OdpowiedzUsuńMusi wytrzymać, trzymam za Pamelkę kciuki. Krysiu, trzymaj się.
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki:)))) Trzymaj się Krysiu:))
OdpowiedzUsuńKrysiu...musi wytzymac...
OdpowiedzUsuńKoty sa dzielne, waleczne i kochaja nas tak samo mocno jak my je...
Przeciez Cie nie zostawi... nie odejdzie...
Bedzie dobrze - trzymam kciuki
Ojej, biedna kicia. Ja tez trzymam kciuki, niech wyzdrowieje ♥♥♥
OdpowiedzUsuńHej Krysiu trzymam kciuki za Was obie.
OdpowiedzUsuńoby było dobrze!!! trzymam kciuki! powodzenia i zdrówka!!!
OdpowiedzUsuńOjej, musi być dobrze !
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiciuszka się pozbiera...
Trzymam kciuki!
Krysiu,musisz wierzyć,że będzie dobrze.Trzymam kciuki za Pamelkę i Ciebie.Co dnia będzie lepiej,zobaczysz..
OdpowiedzUsuńBiedne maleństwo... Strach pomyśleć, co by było, gdyby to był dziki kot. Tak przynajmniej ma na pewno fachową opiekę. Kciuki również trzymam mocno.
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki, aby Pamelcia wyzdrowiała.
OdpowiedzUsuńOjej Krysiu bardzo współczuję Pamelci i Tobie :((
OdpowiedzUsuńMocne kciuki za kicię nich zdrowieje i jeszcze długo cieszy się życiem !
ojej... trzymam kciuki i wierzę, że pod Waszą troskliwą opieką Pamela wyzdrowieje!
OdpowiedzUsuńKrysiu, będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Pamelkę. Wiem, że ona wyzdrowieje.
Dobrze będzie, bo inaczej nie może :)
OdpowiedzUsuńJak ludzie, jak ludzie....biedna kocinka:((((
OdpowiedzUsuńBiedactwo:) Trzymajcie się dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńNasz pierwszy Miau- Misiek miał usunięte dwa kły na raz w wieku 13 lat i dał radę. Jednak nie powiem wszystkim było ciężko. Trzymam kciuki i wierzę w nią.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i zdrówka.
Przytulam Was obie- mocno, bardzo mocno! Po przeczytaniu waszej historii ogarnął mnie mega strach- mój słodziak musi mieć usunięty złamany kieł, bo być może to jest przyczyną jego kosmicznych cukrów, których insulina nie zbija. Ogromnie się boję, żeby nie pogorszyć zamiast mu pomóc. Wet. proponuje nam narkozę propofolem, nie wiem co zrobić... pozdrawiam i trzymam mocno kciuki! Ślę dobre myśli!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMocno, najmocniej zaciskam kciuki za Pamisię.
OdpowiedzUsuńA Tobie przesyłam moc pozytywnych fluidów, abyś wytrwała.