29/09/14

To aż nieprzyzwoite... :-)))



Dwa tygodnie temu pojechaliśmy do Starego Pola na Targi, Dożynki i 3 w jednym.
Ja , dziecko i wnuk.
Pociągiem , bo to atrakcja dla wnuka, bo nigdy pociągiem nie jechał ??!!
Co za czasy :-)



Na dworzec dojechaliśmy na rowerach
i tutaj zostawiliśmy







Przyjechaliśmy do Starego Pola.
Dworzec stary, bardzo stary...







Upał był wtedy nieziemski, tak ze 28st.C a tu 13 wrzesień.
Obejrzeliśmy. Zakupiliśmy...
Wracamy na pociąg.

Dziecko ledwo żywe i zmęczone.
Ja Starsza Pani hyc hyc, hop hop na peron i z powrotem,
aż Dziecko nie wytrzymało i mówi:
- To jest wręcz nieprzyzwoite ,że Mama ma tyle energii.
  Ja tu ledwo żywy, ledwie nogami przebieram,
  a Mama biega jak ta sarenka w te i z powrotem :-))) .
Parsknęliśmy śmiechem oboje  i co ja na to poradzę :-)))

To jest moje dziecko ten większy a mniejszy to wnuk.



To jest peron strasznie wąski , po którym tak skakałam jak sarenka
i koszyk który kupiłam sobie na rower do wożenia zakupów.




To był duży targ, rozmaitości pełno, a przede wszystkim drzewka i kwiaty.
Kiedyś Stare Pole mlekiem stało...
Laboratoria, badania a teraz nawet nie wiem...










Poza tym wiele innych rzeczy do kupienia i obejrzenia.















Nieprawdopodobne !!!
Zapraszam Jasna 8




23 komentarze:

  1. Jak ja lubie takie kolorowe jarmarki! Mydlo, powidlo, rekodzielo i plody ziemi, do wyboru, do koloru.
    Krysiu, my jestesmy jeszcze z tego niezniszczalnego pokolenia, a nasze dzieci moga nam tylko kondycji pozazdroscic. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogratulować kondycji i pozazdrościć imprezy. Klimaty takich lokalnych jarmarków sa niepowtarzalne :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię jarmarki :)
    Gratuluję dobrej kondycji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, kondycje to trzeba mieć hihihihi
    Czasami jeżdżę też na takie targi.
    Pozdrawiam
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. No fajnie, fajnie, a adidaski po co na nóżkach, ja się pytam? Po hyc, hyc ...
      Co dzień po troszku i w przyszłym roku kondycja będzie jak znalazł :)))))))))))
      Ps. Krysiu, ubawiłam się. Twoje wpisy mnie odprężają :)

      Usuń
  6. Ależ tam było różności.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję wytrzymałości. Ale my ten starszy materiał właśnie jest taki wytrzymały :)
    Jarmark różności... fajnie lubię. Zawsze zawiesi się oko na czymś, a potem kupuje :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny jarmark, naprawdę. Uwielbiam takie jarmarki, ale u nas to jednak takich nie ma.Krysiu, to dzieci się starzeją, nie my.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Krysiu niech dziecko chleba za dużo nie je. :)) Naprawdę na poważnie, odzyskałam swoją energię swoją potrzebę ruchu gdy u córki zmuszona byłam bez glutenu. Żartem mówię że mnie Szkocja uzdrawia ze wracam zdrowa ale to tylko gluten. Po powrocie nie jem chleba nie słodzę i lepiej się czuję. Są ludzie którzy nie tolerują glutenu i może syn tak ma, może nie tak drastycznie by aż celiakia, ale lepiej ograniczyć i sprawdzić bo coś organizm mówi.
    Uwielbiam jarmarki zaglądam w każdy kącik i zachwycam barwami no i kupuję co nieco. :))

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja sobie wypatrzyłam parę drobiazgów - kapusta dla mamy, gołębie dla taty, miodzie pitne dla syna a dla mnie ta gruba cycata baba :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam takie targi! oglądać, spacerować, coś kupić... bardzo fajny koszyk!

    pozdrawiam i gratuluję kondycji! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hihi, to ja Cię podziwiam, bo ze mnie energia schodzi bardzo szybko i jestem tylko w stanie się wlec i narzekać, że boli:))
    Pitne miodziki...mmmm, pychotka:)....i jak kolorowo od roślinek i różności.

    Uściski!:))

    PS. Koszyk śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham takie targi, ale jest ryzyko, ze z nich wrócę z dziura w kieszeni. Na roślinnych już bym poległa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jak te dzieci się nam szybko starzeją, skandal!

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubie takie targi. Nie muszę nawet kupić, ale oko nasycę tymi cudownościami.
    Pozdrawiam cieplutko, a dziecko zabieraj częściej na przejażdżki rowerowe;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kto by pomyślał, że to Twoje dziecko Krysiu.....

    Kosze, koszyczki, kobiałki itp. itd. - oj coś wybrałabym dla siebie...., kwiaty odpadają , bo tych ci u mnie dostatek, ale Bernardyna spróbowałoby się,,,,
    Pozdrowienia dla chłopaków.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale się wyćwiczyłaś na tym rowerze. Super! tak dalej trzymaj! :)
    też lubię jarmarki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czar małych stacyjek kolejowych. Były też bary i herbata w szklance. Dziś prawdziwych pociągów już nie ma... choć są takie jeszcze w Wolsztynie i kursują. To najprawdziwsze parowozy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jesteś fantastyczną Babcią i tak trzymaj! niech się młodzi uczą:-))))))
    A wnuka masz takiego dużego- jak to wszystko załatwiłaś??????????
    Gratuluję Ci Krysiu i potomstwa, i pasji, i formy, i radości życia...i buziaki posyłam:-))))

    OdpowiedzUsuń
  20. Ile cudownosci! Dawno nie bylam na takim targu z prawdziwego zdarzenia!

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajną mieliście wycieczkę! Ale cudawianki spotkaliście po drodze:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...