Przez tę zwichniętą nogę Dziecka, wszystkie remonty przesunęły się grubo o miesiąc.
W efekcie mam bałagan do kwadratu.
Koty zestresowane , bo przeniosłam je w inne miejsce.
Ja zestresowana , bo one zestresowane.
Dodatkowo Pamelka bardzo mocno chora...
O rany, kiedy to się skończy...
Prace w ogródku idą powoli zamiast być już z miesiąc temu zrobione.
Malowanie pokoju dopiero teraz dobrze,że słońce grzeje to wyschnie.
Koty i Desta pójdą do innego pokoju.
Maks zostanie na dworze i ma zrobioną budkę wewnątrz budynku.
Niestety dom to nie dla niego, musi skakać, biegać, ruszać się.
Ja pójdę do innego pokoju.
Jednym słowem bałagan na całego...
Uuuuuuu , kiedy to się skończy :-(
I kto to wszystko ma posprzątać jeszcze ??!!
Już nie wiem w co mam najpierw ręce włożyć...
Nie panikuj, Krysiu! Bedziesz miala za to od razu czysto i swiezo na swieta, wiec nie ma tego zlego. :))
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa Krysiu i trzeba to przeczekać!
OdpowiedzUsuńCZasami faktycznie wszystko tak się nie układa. U mnie też ostatnio przeciągał się remont. My- domownicy jak i zwierzaki mieliśmy już tego serdecznie... powyżej uszu. Ale na szczęście już po wszystkim, nawet obsprzątane. To kiedyś minie, szybciej niż się wydaje. Słoneczko ma grzać, więc wszystko będzie schło od ręki. A kociaki się przyzwyczają, choć rozumiem, że reagujesz na ich stres :)
OdpowiedzUsuńOj nie lubię takich remoncików, taki bałagan mnie przygnębia. I jeszcze nigdy nie mogę nic znaleźć, oby szybko wszystko wróciło do normy :)
OdpowiedzUsuńJak ja dobrze Cię rozumiem, na szczęście to są sytuacje, które prędzej czy później się kończą i radość z nowego i czystego od razu rekompensują trudy remontowe.
OdpowiedzUsuńZ remontami tak już jest najpierw planujemy póżniej się złościmy na bałagan i jak skończymy to stwierdzamy że jeszcze coś jest nie tak.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńZamknij oczy i wyobraź sobie jak będzie pięknie za kilka dni...;o)
OdpowiedzUsuńOj współczuje, ale musisz pocieszać się myślą o efekcie!
OdpowiedzUsuńSłoneczko świeci, cudnie jest.
Pozdrawiam serdecznie
Ach jak mnie się za remontem stęskniło a mojego nie mogę namówić, jemu dobrze jak jest. :(
OdpowiedzUsuńDo tej pory dawałam radę sama, z wszystkimi remontami z firmą zamówioną, ze sprzątaniem, wszystko ogarniałam dzwoniłam i pilnowałam ale dziś mam coś za mało energii na ogarnięcie wszystkiego. Podziwiam Cię Krysiu bardzo.
Krysiu, dasz radę. Potem usiądziesz i będziesz się cieszyć, że to już koniec :) remont zawsze wprowadza chaos w zycie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tak to jest z remontami ze jak sie zaqcznie to sie nigdy nie koncza...
OdpowiedzUsuńech, współczuję i życzę, by jak najszybciej do brzegu z tym remontem
OdpowiedzUsuńAle za to jaki efekt będzie :)
OdpowiedzUsuńTak wyglądają remonty:) Fajnie będzie, ale najgorsze to sprzątanie:) Trzymam za Ciebie kciuki i życzę cierpliwości:)
OdpowiedzUsuńInspektorzy od BHP sprawdzili a bezpieczeństwo najważniejsze:))
OdpowiedzUsuńDasz radę!
Usuńpomyśl jak pięknie będzie po remoncie :) bałaganu teraz pełno, ale potem będzie czyściutko i pięknie! :)
OdpowiedzUsuńKochana powodzenia i cierpliwosci!
OdpowiedzUsuńCo jest Pameki? Zaszkodzilo siusianie do nowego ogrodka? Zdrowka zycze!
Współczuję Krysiu tego rozgardiaszu i 3mam kciuki za jak najszybszy koniec remontu, zdrówko Syna i Pamelki.
OdpowiedzUsuńNienawidzę remontów. Tyle z tym wszystkim babrania a później sprzątania... Współczuję.
OdpowiedzUsuńJa też nie lubie remontów! No ale potem jest całkowicie inaczek:)
OdpowiedzUsuń