Zeszły rok upłynął mi pod znakiem nauki jazdy na rowerze , bezpiecznej jazdy :-)))
W tym roku rower to już normalka, ale za to wody ponad normę...
Kanał Elbląski wody dużo.
Wypożyczyliśmy rower wodny i popłynęliśmy tak ok. na 3 godz.
Popłynęliśmy w kierunku Zalewu na lewo
Odpoczynek pod drzewami, bo upal nieziemski
Widoki nie zawsze piękne
Wracamy i przepływamy pod mostem na Starówce już
Znany widok po lewej Katedra
Na wprost drugi most
Wracamy z powrotem do przystani
A jak wróciłam do domu, to zobaczyłam taki widok ?????????????????????????????
3 godziny pływania na wodzie i taki był efekt straszliwy...
Poparzenia ale i popękały mi naczynia krwionośne...
Na zdjęciu tego nie widać...
Co się dalej działo CDN.....
A to nie poparzenie sloneczne? Pewnie zapomnialas sie posmarowac.
OdpowiedzUsuńAle się spiekłaś :)
OdpowiedzUsuńo kurcze, nie zazdroszczę !
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka!
OdpowiedzUsuńKrysiu, zapomniałaś o wysokim filtrze??? No ładnie! Teraz tylko okłady z kefiru hehe. Żartuję, ale Tobie na pewno nie do śmiechu:(
OdpowiedzUsuńWycieczka wspaniała, a widoki zapierające dech! Chętnie popłynęłabym z Tobą.
Pozdrawiam i miłego dzionka:)
Fajna wycieczka, ale to czerwone...to nie bardzo ! zdrówka:)
OdpowiedzUsuńNo, nie ładnie to wygląda, a jeszcze do tego ból. Współczuję Krysiu.
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka. :)
OdpowiedzUsuńW górach słonce też tak potrafi spalić :/
pozdrawiam
Nooo i ja sobie też tak nogę załatwiłam :/
OdpowiedzUsuńNie zazdroszcze tej opalenizny...
OdpowiedzUsuńJ.
UUUUUU boli...
OdpowiedzUsuńja kiedyś jak zobaczyłam naczynka na piersiach to tak sie przeraziłam że już nie wystawiam się na słońce... no chyba że muszę....
OdpowiedzUsuńWoda plus słońce zawsze silniejszy efekt. Nad wodą silniej słońce operuje, można sobie zaszkodzić ale będzie dobrze Krysiu.
OdpowiedzUsuńLubię takie wodne przejażdżki, najlepiej kajaczkiem.....
OdpowiedzUsuńSmaruj się porządnie na takie wycieczki, super na złagodzenie opalenizny jest balsam Niwea.
Krysiu życzę zdrówka:)) Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńPływanie na rowerku wodnym jest fajne, ale faktycznie nad woda łatwo o takie opalenie... wiem, bo raz sama się spaliłam, tyle że na kajaku ;(
OdpowiedzUsuńWspółczuję Krysiu, będzie trochę piekło przez jakiś czas :-(
OdpowiedzUsuńWycieczka fajna, ale trzeba pamiętać o smarowaniu. Oby ta naczynka zniknęły.
OdpowiedzUsuńNiedługo mają Wam przekopać mierzeję, więc możecie wypłynąć w morze.
OdpowiedzUsuńTeż czasami tak głupio się opaliłam. Powinnaś posmarować się maślanką, bo łagodzi poparzenia.
Nic tylko sie maślanką obłożyć ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze tak głupio sie nie opaliłam. współczuję, krysiu
OdpowiedzUsuńAle sobie popedałowałaś! Widoki piękne, nawet te brzydkie bo są ciekawe.
OdpowiedzUsuńJa poparzenia smarowałam zsiadłym mlekiem, współczuję bólu!
uuuuu, teraz wiem i ja, że jak w weekend będzie ładna pogoda i pójdę na rower wodny to albo długie spodnie albo olejek do opalania, bo moje nogi to blade jak ściana i nie chcę tak cierpieć jak Ty :( współczuję!!!
OdpowiedzUsuńsuper wycieczka, ale współczuję tego poparzenia...
OdpowiedzUsuń