25/04/14
Oskar akrobata
W zeszłym roku było spokojnie, w tym roku Oskar uprawia akrobacje na płocie.
Płot jest metalowy, więc boję się, że spadnie,
a on i tak łazi jak chce i kiedy chce...
Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie FIV , na który Oskar jest chory...
Leki i leki, jak przestaną pomagać, to pozostaje już tylko jedno...
Gołym okiem widać ,że odporność mu spada... :-(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kot zawsze spada na cztery łapy, więc nie martw się...
OdpowiedzUsuńA Oskarowi dużo zdrowia życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu, ale podwójnie mi się wpisał komentarzyk :)
OdpowiedzUsuńJa bym sie bardziej martwila tymi szpikulcami, bo z plotem da sobie rade.
OdpowiedzUsuńNie można tak myśleć, a cieszyć się każdym dniem, tygodnie, miesiącem i rokiem kiedy Oskar cieszy swoją obecnością. Bardzo pięknie prezentuje się na zielonym płocie - rudemu do pyszczka w zielonym ;)
OdpowiedzUsuńMoże chce się wybrać na wędrówkę?Zdrówka dla Oskara:)
OdpowiedzUsuńBo to przecież kot jest, a koty zawsze chadzają własnymi ścieżkami :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwlazł kotek na płotek;)
OdpowiedzUsuńbardzo Ci współczuję, chory zwierzak to nie tylko wydatki, to straszne zmartwienie
ale wdzięcznie wygląda na tym płotku :)
OdpowiedzUsuńNie zamartwiaj się na zapas zdrowiem Oskara Krysiu:) Póki co wciąż sprawny jest i cudny jak zawsze. Chociaż w gorszej formie i tak cieszy się życiem. serdeczności i mizianki dla Oskarka i całej ferajny.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Oskara!
OdpowiedzUsuńNo tak, koty chodzą swoimi drogami:))
OdpowiedzUsuńKiedy raz poznał jaka to przyjemność, to nie zrezygnuje...Miałam tak samo...;o)
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć......gdzie baba nie może to Oskara pośle....:-)) Oskar trzymaj się płotu!!!! Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńNie spadnie, zobacz z jaką gracją on chodzi po tym płocie... arystokrata!
OdpowiedzUsuńKrysiu, nie spadnie:) I właśnie dlatego że jest chory, pozwól mu być kotem. Do końca. Jest szczęśliwy, a to najwazniejsze :)
OdpowiedzUsuńOskarku, trzymaj się :)
Zawsze jesteśmy bezsilni wobec nieuleczalnej choroby- zarówno zwierzątka jak i człowieka. Jedyne co możemy zrobić to leczyć i cieszyć się każdym dniem,w którym jest z nami. Nie wiem jak koty, ale psy, gdy już czują,że wnet odejdą uciekają z domu. Oczywiście gdy mają taką możliwość bo nie są prowadzane na smyczy.Mój psiak na kilka dni przed odejściem za nic nie chciał wracać do domu, parł przed siebie z uporem maniaka i musiałam go brać na ręce by zanieść do domu. Wet mi powiedział, że wiele psów tak robi. Współczuję Ci, wiem co czujesz.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ale śliczny kochanek
OdpowiedzUsuńPiękny
Mój też tak po płocie chodzi
Zdrówka dla kota!
niech chodzi, skoro mu to sprawia frajdę.mówisz, że spada mu odporność? jak to poznajesz?
OdpowiedzUsuńOn jest niesamowity!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTak, kot jak to kot, zawsze chadza swoimi ścieżkami. I w tym tkwi jego urok i piękno... A jak spadnie? To przecież na cztery łapy ;)
OdpowiedzUsuńwiesz Krysiu...
OdpowiedzUsuńchoroba o której piszesz, jest nieuleczalna...
wiem i rozumiem, że starasz się chronić Oskara... rozumiem uczucie bezradności... ale Oskar wygląda na szczęśliwego... wiosna, słońce, kocia wolność...
Nie odbieraj mu tego...
i oby odporność Oskarka utrzymywała się jak najdłużej... zdrówka dla futrzastego i siły oraz wytrwałości dla Ciebie
Oskar to wyjątkowy kot.
OdpowiedzUsuńCo tam. Krysiu, wszystkie Twoje koty są nietuzinkowe.
Pozdrawiam:)
Ale sliczny, rudy akrobata! :)
OdpowiedzUsuń