Czasami chorują...
Całą wiosnę i lato i jesień moje koty chorowały na uszy i myślałam ,że już nie dam rady...
Chorowały dziwnie...
Czekoladowy 3 razy z przerwami...
3 nie chorowały.
4 pozostałe koty po jednym uchu ??
Stan zapalny.
Najgorzej chorował Czekoladowy, a później zarżały się inne i tak dookoła wojtek..
Na szczęście wreszcie wszystkie wyleczone.
Nie jest łatwo przy takiej gromadce ...
Na razie spokój i oby tak było jak najdłużej....
Ile to kosztuje, to chyba nie muszę mówić...
Majątek...
Czekoladowy w odcieniu czekolady gorzkiej
Czekoladowy w odcieniu czekolady mlecznej
Dopisane :
Dlaczego chorowały ? Nie wiem...
Domowe koty , izolowane od świata zewnętrznego,
niewychodzące, wiosna i lato a więc ciepło.
Brak podstaw do chorowania.
Zaczęło się od Czekoladki , który przechorował 3 razy.
Cesar i Oskar koty z FIV o dziwo nie chorowały.
Wetka nie mogła wyjść z podziwu, dlaczego chorują ??
Biedaki! Co to za infekcja, ze tak sie od siebie zarazaja? Zdrowka!
OdpowiedzUsuńWitaj Krysiu! Dobrze, że się wychorowały na dobre.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo ja napisałam? Ło Matko. Dobrze, że wyzdrowiały Krysiu, to masz spokój, oby jak najdłużej.Pozdrawiam raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńDobrze ,że cała gromadka już zdrowa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
czekoladowy moj pupilek:***..........maz tez mial kocura ale na szczescie nie chorowal,jak zagladam do ciebie to tak mi zal ze kocurka juz z nami nie ma,byl cieplutki ,milutki,troche zlosliwy i obrazalski
OdpowiedzUsuńPrzesyłam link na tym blogu jest też i Miłek, http://chwile2010.blogspot.com/. Jak zobaczysz blog to skojarzysz obraz i ikonkę.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to syjamy. Mój raczej słodka czekolada. Co z tymi uszami? Skąd to ich dopadło?
Pozdrawiam.
Super odcienie. :-) Dobrze ,że już spokój z uszami.
OdpowiedzUsuńDobrze, że koteczki już zdrowe :)
OdpowiedzUsuńCzekoladowy jest wyjątkowo pięknym kotem,
to jego ubarwienie... Ach!
:)))))
Sobie wyobrażam. Skoro my na JEDNEGO mruczaka wydajemy krocie. Dziewiątka czworonogów, nawet kiedy nie chorują musi kosztować majątek.Podziwiam Cię niezmiennie Jasna:)
OdpowiedzUsuńTo na pewno wirusy, jak u ludzi. Mój Kącik też czasami łapie zapalenie ucha. Zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńMam troszkę nietypowe pytanie?
OdpowiedzUsuńCzy szczepisz koty?????
Czekolada ma nas w ...;o)
OdpowiedzUsuńMniam co za czekolada :)
OdpowiedzUsuńMoja psiunia Fancy, na szczęście, przez ponad 11 lat nigdy jeszcze nie chorowała! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńserdeczności
Czekoladka jest apetyczny w każdej odmianie :D...
OdpowiedzUsuńJakie ciekawe futerko.
OdpowiedzUsuńu mnie koty miewają świerzbowca w uszach i to ciągle wraca też nie wiem skąd
OdpowiedzUsuńTo prawidłowość, że jak jest w domu gromada zwierząt, to sie chróbska też czepiają gromadnie. Pomyślałam, czy to przypadkiem nie świerzbowiec tak Ci koty nęka, ale weterynarz chyba w pierwszej kolejności pod tym kątem badał.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już ta epidemia uszna na dobre została opanowana.
Dlatego nie mam zwierzątek w domu,bo serce by mnie bolało,gdyby które chorowało,a i pieniędzy nie starczyłoby na ich utrzymanie,a nie daj jeszcze w chorobie.Pamiętam ile łez i bólu było,kiedy mojej córci jakieś zwierzątko chorowało,a jak odeszło,to już dramat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
u mnie dwa koty ciągle kichają. raz mniej raz więcej...
OdpowiedzUsuńa leczenie pomaga na krótko.
pozdrawiam
Krysiu, ja mam teraz problem z Charlotte :(
OdpowiedzUsuńtemperatura i kichanie :( Martwię się bardzo :(
Dobrze, że Twoje koty już zdrowe.
♥
No proszę, kotki też chorują.
OdpowiedzUsuńMój poprzedni kot żył 13 lat.
Nie chorował nigdy na nic.
A mieszkaliśmy wtedy w domu jednorodzinnym i kot prowadził prawdziwe kocie życie: cały dzień spał, wieczorem wychodził i wracał rano.
Lato czy zima tak robił.
Dopiero swoje ostatnie kilka lat mieszkał z nami w bloku.
Wtedy na noc nie wypuszczałam go nigdy.
Czekoladowy cudny jest!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jak zachorował to był już koniec.
To zwykły dachowiec był.
Teo też jest zwykłym dachowcem, na razie nie choruje.
Oby jak najdłużej.
Nie wiem dlaczego tak się zapisało dziwnie?
UsuńPisałam normalnie, a wyszło? - nienormalnie....
Dlatego właśnie warto ubezpieczyć zwierzaki. Wiem że prawie na pewno w Polsce jest gorzej pod tym względem, ja mam szczęście że tutaj w Szkocji całkiem inaczej się do tych spraw podchodzi i wydanie tych 5 funtów miesięcznie na ubezpieczenie zwierzaka to nie majątek. Zaoszczędza się za to znacznie w razie choroby. Cóż, moje skarby jeszcze nie chorowały, a szczepić trzeba, czipa trzeba, odrobaczyć trzeba i tak dalej. Tego ubezpieczenie nie obejmuje :-)
OdpowiedzUsuńNasza Norka też jest bardzo chora, to będą trudne święta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Myślę, że to jakiś wirus. Więc jeśli któryś z kociaków miał większą odporność, nie łapał...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No to przeszłaś z nimi - współczuję. Najważniejsze, ze wyzdrowiały.
OdpowiedzUsuńTak to już jest - nieszczęścia chodzą parami - tfu, może Leya tylko zarobaczona, bo wiecznie obwąchuje Fidze pysk i sprawdza co tamta jadła. Odrobaczałam całe towarzystwo w lipcu i tak mi zeszło do tej pory, przez moje kłopoty zdrowotne. Teraz odwleka się szczepienie Leyi, bo trzeba sprawdzić co jej jest i wszystkie koszta zgromadzą się w okresie przedświątecznym,ale zwierzaki najważniejsze.
Dobrze że już zdrowe - odpukać.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Może chorują dlatego, że nie widzą bożego świata?
OdpowiedzUsuńŚliczny ten Twój Czekoladowy Krysiu:) Zdrówka życzę wszystkim futrzakom Twoim i oby nie chorowały.. Nasz Muffin "zrastał się" ponad 3 miesiące, wrócił kiedyś ze spaceru z ogromną raną w pachwinie.. Biedak.. Ale wszystko skończyło się dobrze i teraz Kot jak nowy:)
OdpowiedzUsuńMoja Kota też ostatnio jakaś niewyraźna...
OdpowiedzUsuńFaktycznie przy większej gromadce masowa epidemia to ciężkie wyzwanie...
OdpowiedzUsuńNiech trzymają się zdrowo. Może czosnek profilaktycznie :)
OdpowiedzUsuńJAsne, to ile Ty masz tych kotow?
OdpowiedzUsuń