.
.
Miała być woliera a nie będzie.Prace przy ocieplaniu fundamentów i wypadek syna pokrzyżowały plany.
Będzie w przyszłym roku , chyba : /
Założyłam tymczasową siatkę,
która zabezpiecza przed wyjściem,
ale nie o to chodziło...
Koteczki zawiedzione i ja też.
Trzeba czekać ...
Za oknem księżycowy krajobraz
Przed oknem rozkopane
A koty nadal za kratkami
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńA jak się czuje syn?
OdpowiedzUsuńWszystko w porządku?
Pozdrawiam
Jakoś skończyło się to dobrze,ale mało brakowało ...
UsuńStał spokojnie na motocyklu na czerwonych światłach,
jakiś wariat od tyłu go uderzył i przeciągnął po asfalcie.
Na szczęście inni stojący w samochodach pogonili za nim,
zapisali numery i dali znać Policji,
pomogli synowi pozbierać się, wezwali karetkę.
Akcja była niesamowita,
bo kierowcy wściekli się na tego wariata,
który przecież na dokładkę uciekł z miejsca wypadku...
To najważniejsze, a kotki poczekają na wolierę do przyszłego roku;-)
UsuńNie ma wyjścia...
UsuńKurcze, mój mąż i syn też zmotorowani... ;/ Trochę się o nich boję, ale... Ostatnio młodemu spadła na głowę przysłowiowa cegła, gdy stał na przystanku autobusowym w centrum miasta ;P... :)
UsuńO matko !
UsuńJakiś ten rok wypadkowy...
Dziwny ten był wypadek ,
bo facet chciał się popisać chyba przed dziewczyną
i tak gnał tym samochodem....
W Elblągu ostatnio było 4 wypadki chłopaków na motocyklach,
gdzie ewidentnie byli winni kierowcy samochodów.
W tym jedna dziewczyna motocyklistka ,
która stała na parkingu
i facet staranował samochodem ją i motocykl ??!!
Dobrze, że tak się zakończyła wypadkowa przygoda.
OdpowiedzUsuńŻyczę synowi dużo zdrowia.
Faktycznie kociaki siedzą jak w celi...
A przecież to dla ich dobra.
Taką gromadkę trudno upilnować.
Pozdrawiam
Przydałoby się więcej przestrzeni,
Usuńchociaż nie jest źle...
Straszne rzeczy opowiadasz...
OdpowiedzUsuńZdrówka szybkiego synowi życzę, zdrowie najważniejsze..
Dziękuję za zdrówko,
Usuńna szczęście nic nie połamał...
Dużo zdrowia dla syna!
OdpowiedzUsuńDziękuję !` :-)
UsuńDobrze że Synowi nic groźnego się nie stało!!!A motor?Żądajcie od drania odszkodowanie.Dużo zdrówka dla Syna. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńJest sprawa prowadzona.
UsuńZ ubezpieczenia też...
Te zdjęcia aż się proszą, by zrobić fotostory "Prison Break" z grypsującymi i planującymi ucieczkę futrzakami:)
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńMasz rację, tylko ja nie mam Twoich talentów...
Dużo zdrowia dla Syna życzę
OdpowiedzUsuńi pozdrawiam, bardzo serdecznie :*
Dziękuję ;-)
Usuńkotki zawiedzione a ja mimo wszystko szęśliwa, ze siatkę macie.. ostatnio wszystkim sie na ucieszki zbiera..
OdpowiedzUsuńBez siatki ani rusz...
UsuńTowarzystwo by mi się rozeszło i nie wróciło...
Współczuję wypadku syna, ale może znajdziesz kogoś, kto ten remont dokończy, rozkopane już jest, teraz jeszcze trzeba i tak przewietrzyć, więc masz czas.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
Moja kicia jest wychodząca, nie wyobrażam sobie zatrzymać jej w domu. :)
Twoja kicia ma takie możliwości.
UsuńTutaj jest niebezpiecznie,
bo blisko do ruchliwej ulicy.
Oj! Trzymam kciuki za Twojego Syna i Kociaki!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji pięknie dziękuję za podpowiedź a'propos weryfikacji obrazkowej komentarzy na moim blogu. Bardzo mi pomogłaś. A przy okazji zapraszam do siebie: http://detox-poruszenie.blogspot.com/
Choć zagoniona jestem to udało mi się dodać nowy wpis. Wkrótce więcej, tak czuję, bo tęsknie za moim blogiem.
Dobroci Tobie.
Dziękuję za dobroci :-)
UsuńDużo zdrowia życzę synowi, a koteczki poczekają sobie aż syn wyzdrowieje. Szkoda kociaków, ale moja Samanta nigdy z domu nie wychodziła, bo mieszkam przy ruchliwej ulicy i jakoś nie uciekała.
OdpowiedzUsuńKoty mają różne charaktery,
Usuńtak jak ludzie :-)
To dobrze, ze synowi nic sie powazniejszego nie stalo.
OdpowiedzUsuńA co do kotow: wiadomo, ze wszystkie koty to bandyci, a miejsce bandytow jest slusznie za kratkami... :-)
Moj bandyta wprawdzie wychodzi, ale od osiagniecia statusu seniora, coraz mniej chetnie.
Przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze z komputera w pracy, ktory ich nie ma zainstalowanych.
:-)))
UsuńNo ładnie, już teraz rozumiem, dlaczego moje za kratkami :-)))
Wyrazy współczucia. Tyle tych wariatów na drodze, nakupują se golfów za 1000 zł i udają Hamiltona :/
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak jest jakoś w tym roku dziwnie,
Usuńdużo szpanujących samochodami... :/
Brrrr, przerażające jest, że tyle idiotów na drogach. Dobrze, że Twojemu synowi nic poważniejszego się nie stało, dużo zdrówka mu życzę. A kotki muszą poczekać na "zwolnienie warunkowe" ;-) Pozdrawiam Krysiu.
OdpowiedzUsuńZ synem na szczęście ok.
UsuńZwolnienie warunkowe dobre :-)))