Cesar ma
niebieskie oczy. Rudy i niebieski ładnie się komponują.
Duży, spokojny kocur, w porywach waży powyżej 8 kg ...
Przyszedł do mnie 3 maja 2008 r. wszedł do łazienki w B.
Nie chciał wyjść , a że był ranny , więc został na zawsze...
Ma ok. 8 lat.
Cóż to za piękne zwierzę.
OdpowiedzUsuńW tych oczach można się zakochać od pierwszego spojrzenia.
A jaki przystojny...
Bardzo dziękuję za odwiedziny
Pozdrawiam
Cesar jest przystojny i dostojny :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jaki piękny :). Nie wiedziałam, że ma niebieskie oczka :). Podobne do moich ;D. I zmieniłaś szatę graficzną bloga. Bardzo ładna :)!
OdpowiedzUsuńBo ja w ogóle lubię bardzo niebieskie oczy :-)))
UsuńDziękuję za komplemnty ;-)
boskie oczęta!
OdpowiedzUsuńps. dziękujeeeeemy :)
Dziękuję w imieniu Cesara :-)
UsuńAleż proszę bardzo na zdrowie ;:-)
śliczny, uroczy, kochany kiciuś :D :D :D :D :D
OdpowiedzUsuńOjej aż tyle wyrazów uznania :-)))
UsuńDziękuję :-)
8 kg to wielki kot, widać zresztą, jaką ma wielką głowę. Lubię wielkie zwierzęta, kiedyś się odgrażałam, że kupię sobie norweskiego ale wiesz jak jest, nie ma szans, zawsze na wolne miejsce wciśnie się jakaś sierotka do odchuchania i też dobrze.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, lubię duże koty ,a największy to chyba MCO jest...
UsuńI też nie będę chyba miała :-)))
I też mruczy jak motorek? Rude mają jakieś specjalne predyzpozycje chyba ;)
OdpowiedzUsuńPięknie mruczy :-)))
UsuńGłośno i wyraźnie...
Piekny:)))kocham rudzielce:))
OdpowiedzUsuńTeż kocham rudzielce :-)
UsuńFantastyczny kotek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :-)
UsuńPozdrawiam
Niebieskie oczy to rzadkość u kotów. Przystojniak jest. Ładna byłaby z nas para.. Nie wiesz czy lubi czarne kotki?
OdpowiedzUsuńFakt ,że rzadkość...
UsuńLubi czarne na pewno, ja też lubię :-)))
Piękny jest, ale widzę jakiś smutek w tych oczach...
OdpowiedzUsuńMasz rację , to jest kot z FIV-em...
UsuńPo ludzku HIV...
Jest cudny ;)
OdpowiedzUsuńJest również kochany ;-)
UsuńPiekny, nie mozna sie napatrzec na te oczy...
OdpowiedzUsuńMa te oczyska piękne :-)
UsuńJest taki stateczny i dojrzały.
OdpowiedzUsuńW tych pięknych oczach widać,
że nie zawsze było przyjemnie...
Mówią też, że jest szczęśliwy i spokojny :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Cesar taki jest , stateczny, dojrzały , spokojny,
Usuńtylko czasami walnie łapką Czekoladkę, którego nie znosi :/
A przecudny kociak niebieskooki. Słodki taki aż wyściskać by się go chciało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Przecudny, przecudny... :-)))
UsuńDziękuję :-)
Cudny kocur. Połączenie rudego z niebieskim jest boskie :) My mamy takiego psiaka.
OdpowiedzUsuńO, to piesek musi fajnie wyglądać :-)
UsuńTak jak u ludzi! Rudzielec często ma takie piękne oczy;-)
OdpowiedzUsuńNa to nie zwróciłam uwagi... :-)
UsuńAle chyba faktyczni tak jest...
Rudzielec jest cudny, i te 8 kilo powala
OdpowiedzUsuńj
Rude jest piękne z tego by wynikało :-)
UsuńMam przyjaciółkę, która kocha koty i psy. Zawsze przygarnia wszystkie bezpańskie i pokrzywdzone przez ludzi kocięta. Też ma już wiekowego rudego kocura, który wabi się Frycek, ale na pewno nie ma niebieskich oczu, tylko raczej brązowo- żółte. Na dodatek jest niesamowicie wredny, aż strach obok niego przechodzić, bo jest wyjątkowo zadziorny. Teraz, gdy się zestarzał, stał się pokorniejszy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Koty mają różne charaktery, jak ludzie :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Mój rudy ma rude oczęta ;)
OdpowiedzUsuńTe są wyjątkowe ,a Cesar piękny :))
To ładnie się komponuje rude z rudym :-)))
UsuńDziękujemy :-)
Wspaniały kot! W pięknych niebieskich oczach widać wielką wdzięczność za dach nad kocią głową i miskę! :-)
OdpowiedzUsuńCesar jest bardzo zadowolony , szczególnie z miski :-)))
UsuńPiękny kocurro. Pierwszy raz widzę rudasa z niebieskimi oczami.
OdpowiedzUsuńNowa odsłona bloga też bardzo ładna!
Hm... to takie rzadkie ??
UsuńDziękuję :-)
Cezar, ładne imię, bo takie jak moje ;o))
OdpowiedzUsuńJesteś Czaruś ?? !
UsuńPięknie :-)
Piękny i dostojny, dlatego imię idealnie pasuje do niego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zgadzam się , dlatego tak dostał na imię :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Twoja opowieść o Cezarze to zdecydowanie lepszy rodowód niż udokumentowane dziesięć pokoleń w tył z Wenecji... Przybłędy, biedaki to najlepsze koty:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawie to ujęłaś :-)
Usuń