.
.
Na Aleczkę nie ma siły.
Zjada swoje w tempie błyskawicznym.
Patrzy do czyjej miseczki się podłączyć.
Podłącza się.
Je szybko,
z przerażeniem w oczach patrzy,
czy jej nie odganiam.
Odganiam delikatnie i subtelnie,
a ona ucieka z przestrachem i płacze...
Niestety jest nie do końca oswojona
i muszę bardzo ostrożnie z nią postępować.
Nie jest to łatwe :-(
Aleczka czai się na cudzą miskę
Dopadła miseczki i je je je szybko szybko ...
Jak zwykle Aleczka we właściwym dla siebie miejscu,
czyli na straży przy miseczkach...
Bidulka nie jedno w życiu przeszła najwyraźniej. Zwierzę w ten sposób opowiada ludziom swoja historię. Szczęściem, ma Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńPrzeszła i to dużo, bo to była bezdomna kotka warszawska :-(
UsuńŚliczna kicia. Ma szczęście, że do Ciebie trafiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czarnuleczka :-)
UsuńPozdrawiam :-)
jakie mają eleganckie miseczki!
OdpowiedzUsuńI wytrzymałe,parę latek już mają...
UsuńPiękna, bardzo lubię czarne kotki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzez długie lata mieliśmy w domu tylko czarne kotki...
Usuń"Cudzesy" są najsmaczniejsze,a i podejrzenia się wykluwają, że może w nie swojej misce jest coś lepszego, może mnie Duzi karmią czymś gorszym niż inne koty. Sprawdzić trzeba, marnowanie każdej okazji to grzech niewybaczalny, ot co! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności.
UsuńTrzeba sprawdzać, bo może mają lepsze...
Oj, pewnie też szybko spasie brzuszek, jak nasza :)
OdpowiedzUsuńOj , ma niestety brzuszek,
Usuńnie można jej upilnować ...
Nasz czai się zazwyczaj na nasze talerze :-)
OdpowiedzUsuńTeż pomysłowy :-)))
UsuńPewnie Aleczka kiedyś głodowała,teraz chce najeść się na zapas!Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńGłodowała na pewno...
Usuńśliczna. Mam identyczna kotkę, tylko szczuplejszą wersję :)
OdpowiedzUsuńSzczuplejsza , bo pewnie nie jest takim głodomorem :-)
UsuńPrześliczna koteczka...
OdpowiedzUsuńOna przymierza się do skoku...do miseczki.
Pozdrawiam
Tak jakby przymierza się,
Usuńczuwa , kiedy miseczka zwolni się...
A może to jej obawa, że braknie jedzonka?
UsuńPozdrawiam
Na pewno,
Usuńbyła przez 2 lata bezdomna i w trudnych warunkach...
Fajna kocurka. Też mamy taką u nas. Dzika kotka, która za nic nie da się dotknąć, ale żyje obok nas, idealnie trafiając każdego dnia do naszej psiej kuchni, kiedy przygotowujemy jedzenie psom. Przychodzi i miałczeniem daje nam znać "już jestem". Ciekawa symbioza:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Tak też bywa.
UsuńZapewniam ,że najedzona lepiej poluje na myszy :-)))
Jaka ta Aleczka podobna do mnie! Ja też lubię wyjadać z miski Lucy, zwłaszcza galaretkę, mniam!
OdpowiedzUsuńCzyli to co najlepsze...
UsuńU mnie wszystkie lubią najbardziej galaretkę :-)))
Może boi się, że jej zjesz! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w oswajaniu Aleczki.
Ja ??
UsuńNigdy w życiu :-)))
Moje poprzednie jamniczki to było straszne głodomory, mogły jeść od rana do nocy! Molka jest zupełnie inna, trzeba ją karmić na siłę! :)))
OdpowiedzUsuńCo jamnik to inne obyczaje,
Usuńwidąć jamniki tak jak koty :-)))
:)... Śliczna i naprawdę szczęście, że teraz już nie musi głodować :). Może któregoś dnia, to zrozumie? :)
OdpowiedzUsuńMam wątpliwości, może , może...
UsuńKradzione nie tuczy ,to nie odganiaj ;)
OdpowiedzUsuńOna swoje wie - zapasik trzeba zrobić i już ;))
Ona na sobie ma już za duży zapasik...:-)))
UsuńBezdomna Warszawska mówisz - to ja juz wiem co przeszła, jak do Ciebie trafiła?
OdpowiedzUsuńByła to niesympatyczna historia jak zwykle....
UsuńSzkockie miseczki, ładne.
OdpowiedzUsuńBiedna głodomorka, śliczna czarnulka.
No niestety przeszłość ...
UsuńI dlatego ciągle głodna...