Oczywiście, że można, ale kot robi tylko to co mu przynosi jakąś korzyść, tak jak z tym aportowaniem - jeśli chce się bawić, wie, że musi przynieść, bo pan za leniwy :D więc też zastanawiam się, JAK wyglądała ta tresura ;)
Można każde zwierzę wytresować, nawet własnego męża, co wydaje mi się nawet trudniejsze niż wytresowanie kota. Znam panią, które prowadzi hodowlę kotów.I jej koty są wytresowane do tego stopnia, że żaden nigdy nie wejdzie na którykolwiek z mebli, nie podrze żadnej kapy czy też siedziska fotela. Ale kota należy tresować od pierwszego dnia, gdy już jest odłączony od matki i zmienia dom. Miłego, ;)
Nie zawsze tresowanie kota jest złe. Na Forum Miau kiedyś był wątek w którym dziewczyna pokazywała swoje "tresowanie" kota. Stosowała metody pozytywne tak jak przy pracy z psem. Jej kot był młody, aktywny i chyba niewychodzący. Widać było że, tresura była dla niego aktywnością, zabawą, ruchem. Jeśli jest to robione metodami pozytywnymi i traktowane jako wspólna zabawa to może być super sposobem na budowanie więzi z kotem. Jeśli chodzi o ten konkretnie filmik to zabrakło mi jakiejś czułości ze strony tego pana. Zrobił na mnie trochę smutne wrażenie.
kot na pewno dostawal cos smacznego w zamian za wykonywanie sztuczek. gdzies na YouTube jest filmik jak kot je widelcem, trzymajac go w dwoch lapkach. to dopiero jest okrucienstwo - zdaje sie ze kobitka nie pozwalala mu jesc inaczej niz widelcem, normalnie skopalabym babsztyla.
Niby kot, a jak pies.Ciekawe, ale zachwycona filmikiem nie jestem. Kot wcale nie wygląda na zadowolonego, wkurzony jest wyraźnie i jakiś taki żałosny.Tak sobie myślę, jakich metod perswazji używa "treser" by kota zmusić do takiej karności i takiego nietypowego dla kotów zachowania.
Jasne że się da, trzeba mieć podejście i chcieć wtedy kiedy kot tego chce. Ja mojego nauczyłam Siad Poproś i Wsiadanie na deskorolkę i ja go ciągam :D Niestety mam wrażenie że ten kot na filmi był zastarszany.
Nie potrafię się ustosunkować do tych wszystkich tutaj odpowiedzi bo w moim domu synowa ma hodowlę rasowych kotów i są jak domownicy,każdy z nich ma swój kąt - też jedzą z ręki turlają się po podłodze i można z nimi robić różne sztuczki ale nigdy by mi do głowy nie przyszło by mogła je tresować jak na tym filmiku........właśnie po co.
Fakt, bo kotom w sumie te sztuczki nie są potrzebne. Psy to co innego, często są użytkowe i szkolenie jest potrzebne. A nawet jak są duże to dla bezpieczeństwa...
Kot jest indywidualistą i to jest wiadome. Kot doskonale wie, co można, a czego nie wolno i potrafi się do tego dostosować. Mój mąż na wszystko kotu nie pozwala i przy nim kot wielu rzeczy nie robi.Ja mam słabość do kota i przy mnie robi co chce. W ogóle nie popieram tresury zwierząt żadnych, chociaż przyuczenie np. psa do pewnych zachowań jest wręcz potrzebne. Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Da się, ale po co? Nie podoba mi się ten filmik. Nie widzę radości kota, tylko jego konsternację. Koty same są w stanie się tych "sztuczek" nauczyć, poprzez codzienne obserwowanie nas i udział w codziennych czynnościach, jak zabawa, podawanie jedzenia, czesanie, itd. Uczenie zaś poprzez system nagradzania, nie jest ani wychowawcze ani nie widzę sensu w ogłupianiu zwierzęcia. Dla mnie to jest właśnie ogłupianie a nie nauka. Powtarzanie czynności na komendę czy ruch ręką w niezrozumiałym dla zwierzęcia celu, no właśnie jaki jest tego cel? Mefisto sam wie, że ma grzecznie poczekać zamiast skakać na mnie, aż przygotuję mu jedzonko, nie muszę zmuszać go do cierpliwego "warowania" przy miseczce, tak samo nie ruszy się dopóki nie powiem "gotowe" przy zakładaniu smyczy, itd. itp. Ale to wychodzi samo, bez stresującej tresury. On podpatruje mnie, ja podpatruję jego i też nikt mnie nie uczył co jaki dźwięk wydawany przez Mefisto oznacza: "chcę jeść", "chcę na spacer", "wyczyść mi kuwetę", "chciałbym się położyć na Twojej poduszce", itd. Jak się kocha zwierzęta, to spędza się z nimi dużo czasu, takie "sztuczki" stają się normalnym zachowaniem. Trzeba tylko pamiętać, by mówić do kota krótkimi "komendami" w odpowiednich sytuacjach i konsekwentnie używać takich samych komend. Nie mogę powiedzieć raz "gotowe" czy "idziemy", a innym razem "gotowe, gotowe" czy "idziemy, idziemy", bo dla kota "idziemy" powtórzone dwa lub więcej razy to już inne słowo "idziemyidziemyidziemy"... to taki przykład tylko.
Jak tylko Tigera przytachaliśmy do domu jako małe kocie i okazało sie że to taki wulkan energi wyrywajacy z ręki każdą miskę trafiłam na podobny i zaczęłam rudego uczyć siad, leżeć, przybij piątkę itd. zeby go troche opanować. Nauczył sie gówniarz mój w trzy tygodnie. Do tej pory pamięta powyzsze komendy i je robi :) o ile ma się przysmak w ręku ;)
Można, można.. wszystko można - tylko już na tym etapie i z ta wiedzą o kociastych mam wrażenie, ze jest to zupełnie nie potrzebna. Myślałam, ze z Tigerem bedzie jak z Colą - jak sie nauczy to dam radę jako tako opanować ten rudy żywioł, okazało sie ze nie :)
Jak dla mnie to smutny widok ...:( Wystarczy wspomnieć dawny cyrk -tam były różne zwierzęta i robiły wszystko co im człowiek kazał - jednak to nie miało nic w spólnego z zabawą . Zabawne było tylko dla nieświadomych cierpienia tych zwierząt widzów :((
Koty to mądre zwierzaczki, są bystre i potrafią się uczyć. Mój przyjaciel nauczył kota-znajdkę, korzystać z kibelka. Ale innego wyrabianie nawyków, a co innego tresura. Tego nie popieram.
Chyba nie da rady, chociaż słyszałam o takich co oduczyli chodzenia po meblach,a firanki , będzie starszy przestanie... Ja mam same starsze koty i już firanek nie ruszają o dziwo...
Nie jest to wyraźnie pokazane, ale ja mam wrażenie ,że jest skupiony taki... Nie widać też ,żeby się bał... Kot to nie pies, jak boi się nie przyjdzie...
ciekawe, naprawdę ciekawa sprawa... jak tak na niego patrzyłam to taka mnie ochota naszła by sie w to mięciutkie futerko wtulić.... heh... kot.... koty uczą się wolniej. nie znam sie na kotach za bardzo, aczkolwiek jestem pod wrażeniem tego kota wykonującego "psie"polecenia. Ciekawe coraz bardziej chcemy kota psem uczynić: chodzą na smyczy, teraz wykonują polecenia... Zaciekawił mnie też ten zestaw by nauczyć kota załatwiać się do muszli.
Jestem tego samego zdania, co Anka Wrocławianka i staram się być pojętną uczennicą. Nasze koty też to potrafią, nawet więcej, tylko nie sprawdzamy, bo i po co?
Oczywiście, że można, ale kot robi tylko to co mu przynosi jakąś korzyść, tak jak z tym aportowaniem - jeśli chce się bawić, wie, że musi przynieść, bo pan za leniwy :D więc też zastanawiam się, JAK wyglądała ta tresura ;)
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiam,
Usuńbo kota nie można zmusić,
ale może teraz koty się zmieniły czy co ??
Te mieszanie genów , te odżywianie chemiczne ...
P.S. jak tam "tresowanie" w załatwianiu się do WC? :)
UsuńW trakcie :-)))
UsuńOskar zachorował...
nie podoba mi się to
OdpowiedzUsuńTak czy tak zaskakujące ...
UsuńMyślę, że kiciuś wywietrzył w tym jakiś interes :P Być może dostaje po tym jakieś wyjątkowe jedzenie?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bez interesu to chyba nic by nie zrobił... :-)))
UsuńNie lubię takich sytuacji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też jestem zdziwiona....Pozdrawiam
UsuńMożna każde zwierzę wytresować, nawet własnego męża, co wydaje mi się nawet trudniejsze niż wytresowanie kota. Znam panią, które prowadzi hodowlę kotów.I jej koty są wytresowane do tego stopnia, że żaden nigdy nie wejdzie na którykolwiek z mebli, nie podrze żadnej kapy czy też siedziska fotela. Ale kota należy tresować od pierwszego dnia, gdy już jest odłączony od matki i zmienia dom.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nie znam się na tresurze kotów...kompletnie...
UsuńPo co kota tresować ?? żeby zrobić filmik i pochwalić się w internecie - biedny kot
OdpowiedzUsuńChyba o to chodziło....
UsuńDlaczego biedny? Myślisz, że tresura to tylko łańcuszek zaciskowy i obroża elektryczna?
UsuńJa raczej wolę, aby kot tresował mnie!;-)
OdpowiedzUsuń:-))))
UsuńDobre :-)
i niestety prawdziwe; czlowiek, ktory bierze kota staje sie sie polaczenem lokaja i malpki z cyrku... wszystko, byle kot byl zadowolony:-)
UsuńŚwięta racja :-)))
UsuńFaktycznie zaskakujące,
OdpowiedzUsuńale... szkoda mi tego kotka.
Ciekawe jak to jest naprawdę...
UsuńNie zawsze tresowanie kota jest złe. Na Forum Miau kiedyś był wątek w którym dziewczyna pokazywała swoje "tresowanie" kota. Stosowała metody pozytywne tak jak przy pracy z psem. Jej kot był młody, aktywny i chyba niewychodzący. Widać było że, tresura była dla niego aktywnością, zabawą, ruchem. Jeśli jest to robione metodami pozytywnymi i traktowane jako wspólna zabawa to może być super sposobem na budowanie więzi z kotem. Jeśli chodzi o ten konkretnie filmik to zabrakło mi jakiejś czułości ze strony tego pana. Zrobił na mnie trochę smutne wrażenie.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co o tym filmiku myśleć.
UsuńAle koty pewnie też da radę tresować, tylko chyba nie każdego...
kot na pewno dostawal cos smacznego w zamian za wykonywanie sztuczek. gdzies na YouTube jest filmik jak kot je widelcem, trzymajac go w dwoch lapkach. to dopiero jest okrucienstwo - zdaje sie ze kobitka nie pozwalala mu jesc inaczej niz widelcem, normalnie skopalabym babsztyla.
OdpowiedzUsuńO kurcze , biedny kotek :-(
UsuńNiby kot, a jak pies.Ciekawe, ale zachwycona filmikiem nie jestem. Kot wcale nie wygląda na zadowolonego, wkurzony jest wyraźnie i jakiś taki żałosny.Tak sobie myślę, jakich metod perswazji używa "treser" by kota zmusić do takiej karności i takiego nietypowego dla kotów zachowania.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zastanawia...
UsuńJasne że się da, trzeba mieć podejście i chcieć wtedy kiedy kot tego chce. Ja mojego nauczyłam Siad Poproś i Wsiadanie na deskorolkę i ja go ciągam :D Niestety mam wrażenie że ten kot na filmi był zastarszany.
OdpowiedzUsuńOooo, to jednak można ...
UsuńNie potrafię się ustosunkować do tych wszystkich tutaj odpowiedzi bo w moim domu synowa ma hodowlę rasowych kotów i są jak domownicy,każdy z nich ma swój kąt - też jedzą z ręki turlają się po podłodze i można z nimi robić różne sztuczki ale nigdy by mi do głowy nie przyszło by mogła je tresować jak na tym filmiku........właśnie po co.
OdpowiedzUsuńFakt, bo kotom w sumie te sztuczki nie są potrzebne.
UsuńPsy to co innego, często są użytkowe i szkolenie jest potrzebne.
A nawet jak są duże to dla bezpieczeństwa...
Ja też mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ten filmik. Mi zdecydowania wystarcza, że mój kot przybiega jak go wołam po imieniu ;))
OdpowiedzUsuńJakoś też mi do głowy nie przyszło ,żeby tresować...
UsuńKot jest indywidualistą i to jest wiadome.
OdpowiedzUsuńKot doskonale wie, co można, a czego nie wolno i potrafi się do tego dostosować. Mój mąż na wszystko kotu nie pozwala i przy nim kot wielu rzeczy nie robi.Ja mam słabość do kota i przy mnie robi co chce.
W ogóle nie popieram tresury zwierząt żadnych, chociaż przyuczenie np. psa do pewnych zachowań jest wręcz potrzebne.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Zgadzam się, przyuczyć do pewnych potrzebnych rzeczy tak....
UsuńDa się, ale po co? Nie podoba mi się ten filmik. Nie widzę radości kota, tylko jego konsternację. Koty same są w stanie się tych "sztuczek" nauczyć, poprzez codzienne obserwowanie nas i udział w codziennych czynnościach, jak zabawa, podawanie jedzenia, czesanie, itd. Uczenie zaś poprzez system nagradzania, nie jest ani wychowawcze ani nie widzę sensu w ogłupianiu zwierzęcia. Dla mnie to jest właśnie ogłupianie a nie nauka. Powtarzanie czynności na komendę czy ruch ręką w niezrozumiałym dla zwierzęcia celu, no właśnie jaki jest tego cel? Mefisto sam wie, że ma grzecznie poczekać zamiast skakać na mnie, aż przygotuję mu jedzonko, nie muszę zmuszać go do cierpliwego "warowania" przy miseczce, tak samo nie ruszy się dopóki nie powiem "gotowe" przy zakładaniu smyczy, itd. itp. Ale to wychodzi samo, bez stresującej tresury. On podpatruje mnie, ja podpatruję jego i też nikt mnie nie uczył co jaki dźwięk wydawany przez Mefisto oznacza: "chcę jeść", "chcę na spacer", "wyczyść mi kuwetę", "chciałbym się położyć na Twojej poduszce", itd. Jak się kocha zwierzęta, to spędza się z nimi dużo czasu, takie "sztuczki" stają się normalnym zachowaniem. Trzeba tylko pamiętać, by mówić do kota krótkimi "komendami" w odpowiednich sytuacjach i konsekwentnie używać takich samych komend. Nie mogę powiedzieć raz "gotowe" czy "idziemy", a innym razem "gotowe, gotowe" czy "idziemy, idziemy", bo dla kota "idziemy" powtórzone dwa lub więcej razy to już inne słowo "idziemyidziemyidziemy"... to taki przykład tylko.
OdpowiedzUsuńTak , masz rację, w codziennym kontakcie koty bardzo dużo się uczą.
UsuńJak tylko Tigera przytachaliśmy do domu jako małe kocie i okazało sie że to taki wulkan energi wyrywajacy z ręki każdą miskę trafiłam na podobny i zaczęłam rudego uczyć siad, leżeć, przybij piątkę itd. zeby go troche opanować. Nauczył sie gówniarz mój w trzy tygodnie.
OdpowiedzUsuńDo tej pory pamięta powyzsze komendy i je robi :) o ile ma się przysmak w ręku ;)
To jednak można nauczyć...
UsuńMoże nie doceniamy koty ??
Można, można.. wszystko można - tylko już na tym etapie i z ta wiedzą o kociastych mam wrażenie, ze jest to zupełnie nie potrzebna. Myślałam, ze z Tigerem bedzie jak z Colą - jak sie nauczy to dam radę jako tako opanować ten rudy żywioł, okazało sie ze nie :)
UsuńO masz :-)))
UsuńTaki żywioł z niego ??
Nie wygląda na szczęśliwego :(
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem ...
UsuńWygląda na skupionego na tym co robi...
Jak dla mnie to smutny widok ...:(
OdpowiedzUsuńWystarczy wspomnieć dawny cyrk -tam były różne zwierzęta i robiły wszystko co im człowiek kazał - jednak to nie miało nic w spólnego z zabawą . Zabawne było tylko dla nieświadomych cierpienia tych zwierząt widzów :((
Mam nadzieję, że to tylko był zdolny kotek...
UsuńTo teraz będziesz miała co robić. Mojej przyjaciółce udało się nauczyć kota aportowania.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Nie... swoich nie będę uczyć aportować ...:-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Koty to mądre zwierzaczki, są bystre i potrafią się uczyć. Mój przyjaciel nauczył kota-znajdkę, korzystać z kibelka. Ale innego wyrabianie nawyków, a co innego tresura. Tego nie popieram.
OdpowiedzUsuńWidocznie koty są zdolniejsze niż nam się wydaje...
UsuńPewno bym kotka tak nie tresowała, bo i po . Chciałabym jednak jednego go nauczyć, żeby nie chodził po meblach i nie targał firanek . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChyba nie da rady, chociaż słyszałam o takich co oduczyli chodzenia po meblach,a firanki , będzie starszy przestanie...
UsuńJa mam same starsze koty i już firanek nie ruszają o dziwo...
Moim zdaniem to po prostu zamach na niezależną kocią naturę...
OdpowiedzUsuńNie wiadomo , ale kot wykonuje wszystko...
UsuńCiężko stwierdzić czy jest zadowolony, dlatego mam wątpliwości.
UsuńNie jest to wyraźnie pokazane,
Usuńale ja mam wrażenie ,że jest skupiony taki...
Nie widać też ,żeby się bał...
Kot to nie pies, jak boi się nie przyjdzie...
Chyba jednak można...choć to dla mnie niepojęte. A może filmik jest jakoś sprytnie zmontowany?:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Też jestem zaskoczona ...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Tresura kotka? Nie widzę w tym sensu. KOT to KOT i takie zachowanie właściciela nie uchodzi.Wyrabiać nawyki tak ale reszta jest zbędna. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nawyki tak...
Usuńpozdrawiam serdecznie
dzięki za odwiedziny
OdpowiedzUsuńteż mam kota od 8 lat ale poza leżeniem na kanapie nie umie nic
pozdrawiam adam
To i tak bardzo dużo umie :-)))
UsuńPozdrawiam :-)
ciekawe, naprawdę ciekawa sprawa... jak tak na niego patrzyłam to taka mnie ochota naszła by sie w to mięciutkie futerko wtulić.... heh... kot....
OdpowiedzUsuńkoty uczą się wolniej. nie znam sie na kotach za bardzo, aczkolwiek jestem pod wrażeniem tego kota wykonującego "psie"polecenia. Ciekawe coraz bardziej chcemy kota psem uczynić: chodzą na smyczy, teraz wykonują polecenia...
Zaciekawił mnie też ten zestaw by nauczyć kota załatwiać się do muszli.
pozdrawiam i zapraszam
http://call-mebaby.blogspot.com/
Wiesz , kot to nie jest stworzenie dla każdego...
UsuńTrzeba je kochać bezwarunkowo...
Pozdrawiam
kocham koty, miałam nie jednego, i coś tam o nich wiem. Brakuje mi kota. Ale po tym ostatnim to mam obawy... zwłaszcza, że tak jak pisałam na blogu.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to nie rozumiem...
UsuńJakie obawy ?
Witaj! Najgorsze dla mnie było z tym jedzeniem.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA może kto był wyjątkowo pojętny ?
UsuńKota nie można zmusić.
Gdyby bał się właściciela, to nic by się nie nauczył...
Jestem tego samego zdania, co Anka Wrocławianka i staram się być pojętną uczennicą.
OdpowiedzUsuńNasze koty też to potrafią, nawet więcej, tylko nie sprawdzamy, bo i po co?
Zgadzam się , po co ?
UsuńNo rewelacja. To kota można nauczyć czegoś takiego? Wow. ;-) Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńkkk
:-)
UsuńChyba można jak widzimy na video...
Fantastyczna sprawa !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:-)
UsuńPozdrawiam
To nie kot, a pies w przebraniu kota!!!
OdpowiedzUsuńChyba tak :-))) !
Usuń