Często słyszę, że posiadanie ogródka, to ciężka praca ...
Niech mnie ręka boska broni przed ciężką pracą.
Nie lubię ciężkiej pracy i nie pracuję ciężko.
Praca w ogródku ma być:
... lekka
... łatwa
... przyjemna
... a oprócz tego czemuś służyć
Moja praca w ogródku służy:
... do robienia przerw w ramach odrywania się od komputera
... do lekkiej pracy fizycznej
... do wyjścia na świeże powietrze w ciągu dnia
... bo nie wolno siedzieć bez ruchu przy komputerze przez 8 i więcej godzin
Robię przerwę od komputera i idę porobić w ogródku. W ten sposób funduję sobie przerwę w siedzeniu przy komputerze i ruch fizyczny, bo ruch jest konieczny dla naszego ciała i umysłu, żeby oba pracowały skutecznie.
Ile godzin pracuję w skali roku :
... We wrześniu, czyli na jesieni przepracowałam tak ok. 10 dni po 1,5 godziny dziennie i to by było wszystko, jeżeli chodzi o jesienny zbiór warzyw i porządki na działce.
... Na wiosnę, kiedy siejemy jest podobnie ok. 10 dni po 1,5 godziny dziennie
... Późną wiosną pielę tak ok. 5 dni po 1,5 godziny.
... Wczesnym latem po 2 tygodniach mniej więcej 5 dni po 1,5 godziny.
Razem wychodzi, że ok. 45 godzin w całym roku.
Pozwalam, żeby grządki były zarośnięte po całości warzywami i odrobiną chwastów, co powoduje, że jak jest susza to mi nic nie wysycha tak jak w tym roku. Nic nie podlewałam, rośliny osłoniły ziemię, więc słońce jej nie wysuszało. Wszyscy wyrzekali na suszę, ja nie . Nie pielę dokładnie, nie czyszczę do gołej ziemi, bo moje rośliny hodowlane pozostawione bez osłony chwastów, by padły przy tej suszy czyli wyschły.
Warzywa i chwasty żyją w koegzystencji.
Oczywiście chwasty same giną, kiedy warzywa je przerosną.
Ciężkie prace jak kopanie ziemi, albo jakieś inne typu obcięcie gałęzi, czy podwiązanie topinambura liną wykonuje Kapitan A. Kompostownik z klocków tutaj kliknij też on ułożył. :-) Nazywa się to delegowaniem :-)
Grunt to dobra organizacja czasu pracy i odpoczynku :-) Kliknij tutaj :-)
Wszystko rośnie i plonuje obficie, bo ma wodę i dobrą ziemię.
Ja robię minimum.
Ogródek ma być przyjemnością :-)
Zgadzam się i podpisuję się w 100% :)
OdpowiedzUsuńDoskonale podejscie. Musze sie od ciebie uczyć
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że chwasty odgrywają taką pozytywną rolę w przypadku suszy.
OdpowiedzUsuńnie umiem i nie lubię, prace w ogronie nie są dla mnie niczym przyjemnych, a szkoda, bo to zawsze coś innego niż siedzienie przed monitorem ;-)
OdpowiedzUsuńjednak muszę przyznać, że warzywa z ogródka są przepyszne, często "podkradam" ogródkującym znajomym ;-)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś się przekonam, bo pomysłów na ogródek ma dużo, tylko nie ma komu zrobić ;-)
OdpowiedzUsuńMoja mama chętnie spędza czas w ogrodzie. Ja zaś, mieszkając w bloku, nie mogę sobie pozwolić na ogród, a szkoda.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że masz bardzo zdrowe podejście do ogrodu, a szczególnie do tych chwastów otulających ziemię przed suszą, może plantatorzy powinni się od Ciebie uczyć. :)
OdpowiedzUsuńJa się uczyłam od najlepszych eko-plantatorów :-)
UsuńPraca w takim ogórdeczku to dla mnie byłaby sama frajda i jedynie plusy wiążące się ze zdrowiem.
OdpowiedzUsuńteż pozwalam rosnąc chwastom i trawie - zwłaszcza, że lato było prawie bezdeszczowe
OdpowiedzUsuńŚwietne podejście :)
OdpowiedzUsuńU mnie ogród to głównie trawnik, więc wypada tyle co na koszenie zwykle. Ale ja nie lubię po prostu pracy w ogródku, więc raczej znajduję sobie inne zajęcia.
a jeśli tak intensywną uprawą zmęczysz glebę na grządkach 💚 mam dla Ciebie upłynniony węgiel brunatny 📞 kwasy humusowe z Lublina
OdpowiedzUsuńSuper! Zawsze jak jestem w domu to pomagam mamie w ogródku, rzeczywiście jest to fajną odskocznia od pracy przy komputerze, nie tylko czuje się po tym lepiej fizycznie, ale mam też estetyczne efekty mojego wysiłku ;)
OdpowiedzUsuńZadziwiasz mnie Krysiu! Nigdy nie liczyłam ile godzin pracuję w ogrodzie, jedynie po kościach czuję że za dużo, na szczęście lubię te prace;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki Krysiu:)
Nie miałam pojęcia, że chwasty są tak pomocne warzywkom. Człowiek to się uczy całe życie 😎
OdpowiedzUsuńNigdy mnie ciągnęło do ogródka i tego nie rozumiałam, ale widzę po moich rodzicach, że jest to dla nich świetna zabawa. Zwłaszcza odkąd dostali swój kawałek pola. I muszę przyznać, że świeży groszek czy koperek z takiego ogródka są bardzo dobre. :)
OdpowiedzUsuńMnie z całej ogrodowej zabawy najbardziej cieszy kompostownik :)
OdpowiedzUsuńmy mamy ogródek, ale ja lubię w nim pracę
OdpowiedzUsuńuwielbiam pracę w ogrodzie, ale też się za bardzo nie spinam - to ma być przyjemność, robię to co lubię, czyli zajadam się owocami, siedzę na tarasie i cieszę się kwiatami... leżę w hamaku, spotykam się tu z przyjaciółmi! dobrze mieć swój kawałek trawnika :)
OdpowiedzUsuńWiem, że ja nie miałabym cierpliwości do ogródkowych prac, nawet w minimalnym wymiarze, nie sprawia mi ona przyjemności, za to inne zajęcia tak, zatem na nich skupiam uwagę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoje podejście. Mój mąż bardzo lubi spędzać czas na swojej działce, ale nie lubię kiedy za dużo tam pracuje.
OdpowiedzUsuńMyślę, że po prostu trzeba to lubić - i wtedy taka praca przestaje być pracą, a staje się pasją i przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńTo jest moja pasja i przyjemność, ale jak słyszę od kogoś,że muszę na działce to czy tamto, to od razu mi się odechciewa i kojarzy mi się z ciężką pracą :-)
UsuńMoże to nawet nie jest kwestia dosłowności słowa muszę, potocznie używa się go do podkreślenia terminu pracy, którą trzeba wykonać, choć o wiele lepiej brzmi chcę.
UsuńKocham swój ogród i balkon, łąkę.. <3
OdpowiedzUsuńJa jednak lubię bardziej uporządkowany i ogarnięty ogródek. Rozne takie haszcze typu "rośnij sobie jak ci się podoba" to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMi się marzy ogródek, ale tak i jak - robić nie lubię :PD
OdpowiedzUsuńMarzy mi sie ogródek :) doniczki
OdpowiedzUsuńZiół i pomidorów na balkonie to nie to samo :(
Uwielbiam pielęgnować roślinki. Był czas, że przy ogródku jako dziecko spędzałam godziny przy pomaganiu i zbiorach. U mnie to chyba rodzinne. :)Poza tym można się fajnie odstresować. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się takie podejście :) szkoda, że nie podziela go prezes działek gdzie mamy swoje parę metrów. Miałam wizję, że będzie tam trawka, drzewa, słoneczniki ozdobione wielkimi kokardami, a wciąż dostajemy krytykę, że w trawie jest za dużo chwastów i nie ma grządek. Gdybym miała więcej czasu i chciała się zemścić w nocy zrobiłabym wszystkim okrągłe grządki i wywaliła wszystkie antykretowe patyki z puszkami i plastikami :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie bardzo mam komu delegować cięższe prace.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że mam samowystarczalny ogród... mam do wycięcia kilkadziesiąt krzewów i opryskanie zdrowych :(
OdpowiedzUsuńGrunt to odpowiednia organizacja czasu i świadomość tego, co chce się osiągnąć. :D
OdpowiedzUsuńTeż mam ogródek ale wszystkie grządki pielona są na bieżąco :D
OdpowiedzUsuńdużo zależy też od tego, co kto lubi robić. Ogórdek to nie moja bajka, ale chętnie podziwiał je u innych :-)
OdpowiedzUsuńNie jestem pasjonatką ogrodnictwa i ze względó zdrowotnych muszę tego unikać. Mama natomiast to uwielbia i spędza w ogrodzie każdą wolną chwilę.
OdpowiedzUsuńA mnie się wydawało, że mój jest bezobsługowy. Nic z tego.
OdpowiedzUsuńLubię działać na ogródku i działce. :)
OdpowiedzUsuńMamy skromny ogródek, nie jesteśmy wielkimi pasjonatami ogrodnictwa, ale za to dookoła domu drzewa, z kórych liscie lecą... Poza tymczęśc ogrodu wyłożona jest kamyszkami, które trzeba oczyszczać. Więc nie jest to typowe dbanie tylko o roślinki - a to przecież tez trzeba robić.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ogródek powinien być przede wszystkim przyjemnością.
OdpowiedzUsuń