- Kotuś, chodź tutaj - rzucam hasło ze szczytów schodów w głąb piwnicy ...
Cisza...
- Kooootuś... !
- Ty mnie wołasz czy kota ? - pyta się On
- Ciebie wołam Kotuś, do kota mówię Juliś, kiciulek, kitulek...- odpowiadam
- Aha ....? Rozumiem...Różnica wyraźna he...he...he...- mówi On
W markecie .
- Kotuś bierzemy to czy to? - pytam się Jego
- Kotusiowa , bierz co chcesz , ja się na tym nie znam - odpowiada On
Rozmowie z zainteresowaniem przysłuchuje się nastolatka.
W jej oczach widzę wielką chęć zapytania, czy tak brzmi nasze nazwisko...:-))
Nie, nazwisko mamy inne,
ale przecież w normalnym kocim domu jak mamy się do siebie odzywać ?
Przecież najprościej Kotuś i Kotusiowa :-)
Zapraszam do nowej grupyPromujemy Fanpage, Instagram i Blogi ...
No jasne, że normalka, ja się nie dziwię:-)
OdpowiedzUsuńJa też :) U nas również funkcjonuje kocie słownictwo
UsuńHihi:-) u nas są dwa misiaki mały i duży i bobek:-)
OdpowiedzUsuńNo u mnie w domu to jest Misiek. Gdy jeszcze w domy był pies, to często i on czuł się "Miśkiem", bo dobrze było sprawdzić co pani chce od Miśka,może ma coś dobrego?
OdpowiedzUsuńTo samo było z naszym "Miśkiem", zawsze czujny na to słowo, gdziekolwiek by nie przebywał w domu. ;)
Usuńhehe świetne i takie słodkie ;)
OdpowiedzUsuńHahhaha niezły problem masz z nazewnictwem.
OdpowiedzUsuńJa do wszystkich w rodzinie mówię najczęściej "kochanie". Mąż czasem strzela focha, że kochaniem to powinien być on i tylko on ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie pojawia się miśka albo zaba;)
Usuńu Mnie z kolei, jak ktoś krzyknie 'Filip'to automatycznie szukam kota :P
OdpowiedzUsuń:) no nie ma co się dziwić :) ja na psa mówię mój drugi synek :)
OdpowiedzUsuńKotuś i Kotusiowa brzmi super ;) Fajnie mieć jakieś ksywy, zarezerwowane dla siebie nawzajem :)
OdpowiedzUsuńJak mówi mąż - jak nie pamiętasz imienia to kotkuj :D
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa... na szczęście nie ma kotka;D
OdpowiedzUsuńKsywki to fajny wynalazek, od razu czuć miłość...;o)
OdpowiedzUsuńNie mam kota, ale mogłabyś pisać jakieś humory dotyczące tych futrzaków :)
OdpowiedzUsuńW kocim domu to zupełnie normalne
OdpowiedzUsuńNo... u mnie gdy słyszę "moja ksieżniczko, choć do mnie" to wiem, że Ślubny z kotką gada, nie ze mną :/
OdpowiedzUsuńHAHA śmieszne te historyjki
OdpowiedzUsuńŚwietnie haha jak zwykle z przyjemnością przeczytałam, poprawiłam sobie humor i z przyjemnością odwiedziłam :D
OdpowiedzUsuńW sumie fajnie byłoby mieć na nazwisko Kot, albo Kotuś :D
OdpowiedzUsuńhahaha a ja mam na nazwisko Kot i dobrze mi z tym :D
OdpowiedzUsuńNazwisko do czegoś zobowiązuje
OdpowiedzUsuńJa nie jestem zaskoczona, że tak czule mówisz do swojego Kotusia.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam podobne zdrobnienia:)
Fajnie! duzo ciekawiej niz misiu i kotku. Kotusiowa mi sie podoba
OdpowiedzUsuńNa mnie Mąż mówi "Ryba"... To ja zaczęłam na niego wołać "Rybak"...:D
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio trwają rozmowy o zwierzaku. Syn bardzo chciałby mieć kota.
OdpowiedzUsuńBrytyjczyka, żadnego długowłosego, ze względu na kota , dziecko i obsługę kota, jak również charakter.
UsuńHaha takie sytuacje są zabawne :D nie mam nic przeciwko używaniu kochanych zdrobnień :)
OdpowiedzUsuńCudny ten Twój Kociuś. Sama kiedyś miałam kotkę przez 17 lat :)
OdpowiedzUsuńWidać, że macie fajne relacje :)
OdpowiedzUsuńW moim domu często mówi się do kogoś kotek mimo iż nie mamy tego zwierzaka
OdpowiedzUsuńW sumie nazwisko też by było fajne :)
OdpowiedzUsuńKot ma na imię Matylda;) to dopiero jazda kiedy wolam wieczorem Matylda, a.leci kot;) ludzie krecs glowa z niedowierzaniem
OdpowiedzUsuńMożna się pomylić ;)
OdpowiedzUsuńKotusiowa brzmi cudnie :)
OdpowiedzUsuńTez tak rozmawiam z moimi psiakami i niektorzy patrza na mnie jak na dziwolaga 🙂
OdpowiedzUsuńNie, to my mówimy do siebie zawsze po imieniu😉
OdpowiedzUsuńNic dziwnego :-)
OdpowiedzUsuńSłodko ❤ Kotus i Kotusiowa ❤
OdpowiedzUsuńHihi, u mnie Miś i Misia :)
OdpowiedzUsuńHaha zaczne spisywac co ja wygaduje do moich tygryskow
OdpowiedzUsuńZabawnie tam u Was :)
OdpowiedzUsuńNo ten Kotuś to czasami może być mylący co dla niektórych :-)
OdpowiedzUsuńKotuś to faktycznie facet może sobie pomyśleć że to do niego! ;) Super te kocie opowieści ♥
OdpowiedzUsuńBardzo pieszczotliwie do siebie mówicie - to super
OdpowiedzUsuńChyba w każdym związku istnieją takie zdrobnienia
OdpowiedzUsuńNo zdecydowanie można się nieco pomylić na miejscu Onego, ale chyba rozjaśniłaś i wytłumaczyłaś dostatecznie. :-)
OdpowiedzUsuńTakie zdrobnienia są słodkie! <3
OdpowiedzUsuńKotuś i Kotusiowa- dwa słodziaki.
OdpowiedzUsuńSłodkie zrobienia.
OdpowiedzUsuńhaha. A Julek o tym wie ze jest jakis inny kotuś?
OdpowiedzUsuńHeheh można i tak 😉
OdpowiedzUsuńNooo suuuuper !
OdpowiedzUsuńSzkoda , ze nie mamy kota :) bo bylabym ... Kotusiowa :) i jaaakie to slodkie i mile :)
No my z Klaudią jesteśmy Koty-Kotka i Kot to wiem o czym piszesz :)
OdpowiedzUsuńIdąc tym tropem ja powinnam być Panią Świnkową, a mój narzeczony Panem Świnkiem, bo mamy świniaczki morskie 😂
OdpowiedzUsuńKotuś i Kotusiowa - to brzmi dumnie :) Ah to czułe odzwierzęce nazewnictwo :)
OdpowiedzUsuńnie mam kota :P , ale kotuś brzmi całkiem fajnie hehe
OdpowiedzUsuńW kocim domu inaczej nie wypada :D
OdpowiedzUsuńMój Mąż od długiego, długiego czasu jest Kociołem! 😂❤️
OdpowiedzUsuńUwielbiam koty :D niestety syn ma alergię.. :(
OdpowiedzUsuń