07/08/18
Tor przeszkód
Mija 12 tydzień mojego urazu ręki, a ja ciągle na początku leczenia...
Jak złamiesz rękę, to od razu zapakują cię w gips.
Jak tylko uszkodzisz , to trwa i trwa.
Trzeba odczekać swoje w kolejkach.
Padłam wczoraj ze śmiechu,
jak dostałam skierowanie na laseroterapię i i rehabilitację.
Dosłownie padłam.
Podzwoniłam po miejscach , gdzie się rehabiliutje
i termin najbliższy to na 1 października,
czyli dopiero za 2 miesiące. ??
Ba, w innych miejscach nawet na 1 kwietnia :-))))
W przyszłym roku oczywiście.:-)))
Z ręką coraz gorzej,
chociaż w teorii powinna nawet samo się leczyć...
Nie spałam całą noc z powodu bólów.
Wczoraj lekarz dał mi zastrzyk w bark,
o dziwo pogorszyło sytuację, a nie poprawiło ...
A liczyłam ,że będzie lepiej.
A tu ból gorszy i sprawność ręki gorsza...
Nie roumiem tego...
Wszystko zmierza do tego ,że trzeba będzie rehabiltację zrobić prywatnie...
Mogłam to zrobić od razu, a nie męczyć się 2 miesiące
i zastanawiam się dlaczego tego nie zrobiłam...
Od momentu urazu do tej pory stan ręki pogorszył się ...
I tak to życie się toczy...
A co najgorsze to nie mogę pisać na komputerze....wrrrr...
Zdrowia wszystkim życzę ! :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Krysiu wytrwałości w walce z naszym NFZ i kolejkami do specjalistów... zeby u nas chorować trza mieć końskie zdrowie...
OdpowiedzUsuńWracaj do sił i do zdrowia!!
Dziękuję, nie daj Boże jak coś się stanie , to sie wykończyć można...
Usuńwspółczuję, a jak sobie radzisz z kociarstwem?
OdpowiedzUsuńdziękuję...
UsuńJest A. to najmniejszy problem akurat, jeść pić mają,słońce, pogoda, to nawet w domu ich nie ma, tylko Julek biedny nie poszedł do strzyżeniq, ale chyba wreszcie w przyszłym tygodniu oddam w dobre ręce i wystrzygę...
Bo takie urazy są jednak fatalne. Ja do dziś mam kłopot z tym stawem barkowym, a przecież mięsień naderwałam w listopadzie.Są pewne czynności, których za nic w świecie teraz nie wykonam, bo boli mnie wtedy nie tylko sam staw ale i cała ręka. A że to prawa ręka, to zawsze mam jakieś zagwozdki. Jedno, czego bardzo przestrzegam - niczego cięższego już w tę rękę nie biorę. Powiedzmy sobie Krysiu szczerze- jak się skończy 30 lat to się już nalezy nieco pooszczędzać, a nie szarpać z ciężarami.
OdpowiedzUsuńZastrzyk Ci nie pomógł, bo się p. doktor zapewne w złe miejsce wkłuł, bo takie wkłucia w kolano, w staw barkowy to się robi "w ciemno", na wyczucie, a my przecież mamy zawsze nieco różną budowę. Pamiętam jak ortopeda wkłuwał mi się z zastrzykiem sterydowym w kolano- efekt był fatalny, a miało być lepiej. Ale gdy miałam kiedyś kłopot z nadgarstkiem to już inny lekarz długo namawiał mnie bym sobie pozwoliła zrobić zastrzyk i zrobił go, ale po dokładnym obejrzeniu zdjęcia rtg i dość długim "macaniu" by wybrać właściwe miejsce.Lekarze za bardzo wierzą czasami we własne wyczucie. Krysiu, spróbuj kupić w aptece maść borowinową i codziennie wcieraj ja w okolicę tegoż stawu, łącznie z łopatką i obojczykiem.
Ona zawiera dużo minerałów, które nam z wiekiem niestety uciekają z naszych kości i przyczepów mięśniowych, a sprawiają, że stawy i ścięgna są elastyczne.A oprócz tego wspomagaj się żelem Voltaren Max- to najlepszy z żeli występujących na rynku, bo ma nośnik, który pozwala na głębokie wniknięcie żelu w głąb ciała. Bo przecież musisz się wysypiać a nie cierpieć z bólu.Oprócz tego dobrze byłoby traktować te okolice maścią żywokostową.
Zdróweczka Ci życzę;)
Dziękuję za dobre rady , przydadzą się na pewno, bo już czasami sama nie wiem co mam robić.
UsuńNa razie uzywam oleju rycynowegoo, ale przdałoby sę coś innego...
A z tym wysypianiem, to faktycznie mam horror..
Dziękuję i pozdrawiam :-)
Kochana, bardzo mi przykro że się męczysz i cierpisz. Co do rehabilitacji to śmiech na sali, czekałam rok z kręgosłupem, równy kur..a rok!
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo Ci współczuję! Straszne to choróbsko! Co do terminów...kiedyś się mówiło "do wesela się zagoi", teraz raczej "do terminu się zagoi"...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, że tak cierpisz!
OdpowiedzUsuńNiestety, mój mąż gdy miał uraz kręgosłupa i dostał skierowanie na rehabilitacje, to usłyszał, że za pół roku, wykupił więc zabiegi prywatnie.
Co zrobisz, jak nic nie zrobisz...
Oby było już tylko lepiej!
Na temat służby zdrowia na podstawie własnych smutnych doświadczeń mam jak najgorsze zdanie. Z chorym bolącym barkiem czekałam na rehabilitację rok. Właśnie teraz ja kończę.Jedyne wyjscie to prywatnie,ale jest to coraz bardziej kosztowne. Bardzo Ci Krysiu współczuję,chorowac w naszym kraju to masakra!
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję Krysiu :((( Tragedia z tą naszą służbą zdrowia :(
OdpowiedzUsuńJakbym liczyła na NFZ to bym czekała z kolanem do przyszłego roku :/
Poszłam do prywatnej kliniki i już po miesiącu mogłm śmigać bez bólu.
Tyle że to kosztuje niestety ...
Moja znajoma ostatnio upadła jadąc na rowerze i miała całe strzaskane kolano. Najbliższy termin na USG dopiero pod koniec września... Polska służba zdrowia jest chora, naprawdę... Pozdrawiam słonecznie! :)
OdpowiedzUsuńBiedna Krysiu, współczuję:) NFZ-owi chyba chodzi o to by ludzie leczyli się prywatnie, bo to po prostu niepojęte że odciągają składki przez większość życia, a jak raz kiedyś chcesz się leczyć to nie ma:( Według mnie każda składka powinna iść na indywidualne konto.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana, zdróweczka i cierpliwości Ci życzę:)
Ojej Krysiu :( brak słów co to za lekarze rządzą naszą zdrowotnością.
OdpowiedzUsuńSkładki są ciągną co się da a leczyć nie umieją, kolejki na miesiące. To u Ciebie dobrze - te dwa miesiące. Pamietam jak się umawiałam pierwszy raz do endokrynologa na NFZ - oczywiście.
Dzwonię mówię ledwo co się dzieje a kobieta mi, że termin na lipiec ale kolejnego roku. mówię jej, że do tego czasu to się usmiercę a ona: no jak chce pani prywatnie to proszę zrobić badanie na to na to i tamto i przyjść na drugi dzień - odpłatność 100zł ... no i człowieku co tu robić, płać tu płać tam a gdzie życie?
Krysiu zdrówka i nie daj się im, nie daj!!!! Julianem ich poszczuj :D
zdrowia!:**
OdpowiedzUsuńNa NFZ raczej nie masz co liczyć;(((
Niestety w sytuacjach autentycznego bólu dobrze jest mieć odłożone pieniądze na szybką i dobrą rehabilitację ze środków własnych. Szkoda, że polska służba zdrowia za to nie zwraca. Ale nie zawsze chce zwracać też niemiecka, więc nie wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma. Życzę Ci zdrowia i niech wreszcie przestanie boleć!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za cierpliwość do państwowej służby zdrowia...;o)
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Mnie laser tylko dokopał, bo nigdy nie wiedzą co naprawdę się dzieje. Już ci chyba pisałam, że pomógł mi wyłącznie osteopata.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Krysiu jestem właśnie po zapaleniu rozścięgna w nodze która na uszkodzony staw skokowy po złamaniu, zaproponowano mi rehabilitację w maju przyszłego roku. Dodam że jestem osobą pracującą na zmiany i to też ogranicza możliwość rehabilitacji.
OdpowiedzUsuńAle co tam, ważny jest uśmiech. Pozdrawiam serdecznie
Strasznie to wygląda,dlatego warto często zacząć leczyć się prywatnie.Koniec końców wyjdzie to i tak dużo taniej niż takie chodzenie od przychodni do przychodni.A jak wiadomo na zdrowiu nie można oszczędzać.
OdpowiedzUsuńJa sobie już dawno dałam siana z NFZ, leczę się prywatnie i przynajmniej nie dostaję ataku śmiechu jak słyszę termin.
OdpowiedzUsuńNo... ok, raz dostałam - jak prywatnie holtera event (na 7 dni) zaproponowali mi na za rok. Podczas gdy w szpitalu, w którym wszczepiano mi rozrusznik mój kardio załatwił mi go na za 2 dni :D ale to mam wrażenie chyba tylko dlatego, że zagadałam do niego jak miał dyżur na oddziale :D
W sumie tylko kontrole stymulatora robię w szpitalu, tam mnie znają, leczą od 6 lat i przy tym wszystkim są mega sympatyczni :P
Zdrowiej, niestety w tym kraju tylko prywatnie takie rzeczy lub trzeba mieć chody.
OdpowiedzUsuń