To jest niesprawiedliwość dziejowa . Wszyscy jedzą pączki i faworki a ja jak zwykle saszetkę dostałem. Też chcę , ale mi nie dadzą, bo to niezdrowe dla kota :-) WaszJuliusz Cesar
Hihi. U nas piesek i kotek niestety tez nie dostana. Nie na zdrowie im, choc napewno by schrupaly bo za slodkim przepadają. A kto nie przepada powiedz kicius??? :-)
Tylko, że twoje jedzonko Cię odżywi i będziesz miał piękną, lśniącą sierść, a po pączku tylko dodatkowe kilogramy, więc nie masz czym się przejmować :)
Moja Leia mało co mnie nie zabiła wzrokiem za to, że jadłam pączki ;) Jak zwykle coś próbowała ugrać i pięknie się prężyła pod stopami, no ale... nic z tego ;)
Klik dobry:) Oooooo, przepraszam. Nie wszyscy! Stanowczo protestuję ;-) :-) przeciwko nadużyciu słowa WSZYSCY. Ja nie, a kotem nie jestem, więc nie wszyscy zatem.
Mój psiak to samo. Wnoszę pączki a ona merda ogonkiem jakby mówiła ,, no dawaj mnie tego pączka". Niestety nie dostanie :( Cezarek też musi się zadowolić karmą jak moja :(
Kiedy wychodziłam z pączkami mój psiak też mial ochotę je ukraść. Niestety nie udało sie i nie skorzystała. Musiala zadowolic się swoim jedzeniem. Myślę,ze doskonale rozumie Twój ból Cesar 😊 ale on pięknie wygląda. Sierść troszkę odrosła i ma taki śliczny puch. Cudo 😊
Mój pekińczyk Czarek to również miłośnik pączków i wszelkich słodyczy. :) Oczywiście ich nie dostaje, ale czasem coś przypadkiem mu skapnie i wtedy jest wzniebowzięty. :P
Ale Twoje jedzonko pysznie wygląda:-)
OdpowiedzUsuńHihi. U nas piesek i kotek niestety tez nie dostana. Nie na zdrowie im, choc napewno by schrupaly bo za slodkim przepadają. A kto nie przepada powiedz kicius??? :-)
OdpowiedzUsuńJA tez nie mam pączka...
OdpowiedzUsuńTylko, że twoje jedzonko Cię odżywi i będziesz miał piękną, lśniącą sierść, a po pączku tylko dodatkowe kilogramy, więc nie masz czym się przejmować :)
OdpowiedzUsuńEee, pewnie i tak by Ci nie smakował. ;) Chociaż, kto wie? :)
OdpowiedzUsuńMimo że to nie są pączki ja i tak się zrobiłam głodna ;)
OdpowiedzUsuńNam pączki też raczej nie służą :D Ale jak widać jemu pasuje kocie jedzenie i nie narzeka
OdpowiedzUsuńJakbym była w pobliżu to bym się z biedactwem podzieliła:-)Jestem w stanie rozpuścić każde stworzenie.
OdpowiedzUsuńSmacznego :D
OdpowiedzUsuńI u mnie żadnego pączka na horyzoncie ;)
OdpowiedzUsuńByłam w cukierni, a tam pączków nie ma, więc łączę się w bólu;)
OdpowiedzUsuńMoja Wienie jak zobaczyła dzisiaj pączka to o mało ataku szczęścia nie dostała :D a jak go schowaliśmy to się obraziła i poszła spać :)
OdpowiedzUsuńDla każdego coś dobrego ;)
OdpowiedzUsuńMoja Leia mało co mnie nie zabiła wzrokiem za to, że jadłam pączki ;) Jak zwykle coś próbowała ugrać i pięknie się prężyła pod stopami, no ale... nic z tego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.wydru.blogspot.com
A! I czywiście dodaję do obserwowanych, jestem również wielką miłośniczką kotów :)
OdpowiedzUsuńKotku, twoja mama chce, żebyś długo pożył ;)
OdpowiedzUsuńBo Wy tylko takie fsrentne pączki jecie, z dżemem czy inną marmoladą. A takiego pączka z kurczaczkiem albo wołowinką w sosie własnym? :-)))
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńOooooo, przepraszam. Nie wszyscy! Stanowczo protestuję ;-) :-) przeciwko nadużyciu słowa WSZYSCY. Ja nie, a kotem nie jestem, więc nie wszyscy zatem.
Pozdrawiam serdecznie.
A jakby spróbowac zrobić pączek z nadzieniem z mokrej karmy? ;)
OdpowiedzUsuńMój psiak to samo. Wnoszę pączki a ona merda ogonkiem jakby mówiła ,, no dawaj mnie tego pączka". Niestety nie dostanie :( Cezarek też musi się zadowolić karmą jak moja :(
OdpowiedzUsuńMoje koty nie lubią pączków na szczeście, za to rybka a i owszem :)
OdpowiedzUsuńOj tam, myślę, że raz w roku, kawałeczek faworka, Julisiowi by nie zaszkodził ^^
OdpowiedzUsuńJuż się zmartwiłam, że faktycznie zabrakło dla Ciebie pączków ;)
OdpowiedzUsuńA to o kotka chodzi... :)
Biedne kociątko, nie dostało paczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kiedy wychodziłam z pączkami mój psiak też mial ochotę je ukraść. Niestety nie udało sie i nie skorzystała. Musiala zadowolic się swoim jedzeniem. Myślę,ze doskonale rozumie Twój ból Cesar 😊 ale on pięknie wygląda. Sierść troszkę odrosła i ma taki śliczny puch. Cudo 😊
OdpowiedzUsuńPani wie co zdrowe, poza tym pewnie i tak nie wymieniłby się na swoje pyszności.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wygląda, że je z apetytem ;)
OdpowiedzUsuńMój pekińczyk Czarek to również miłośnik pączków i wszelkich słodyczy. :) Oczywiście ich nie dostaje, ale czasem coś przypadkiem mu skapnie i wtedy jest wzniebowzięty. :P
OdpowiedzUsuńmoże to saszetka o smaku pączka?
OdpowiedzUsuńJako człowiek też nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńBiedny - też wolałabym pączka od saszetki 😁
OdpowiedzUsuńJa myślę że do tej saszetki wolał by druga saszetkę ;-)
OdpowiedzUsuń