Przez weekend poczuł się ciut gorzej...
Wyglądało na KK.
I raptem wszystko w nim przestało pracować jak należy.
Walczyliśmy przez cały dzień.
Nie daliśmy rady.
Nie było wyjścia.
Umierałby powolną śmiercią.
Wszystko potoczyło się tak nagle...
I nic już nie można było zrobić, nic...
Musiałam go uśpić...
Robione parę dni wcześniej , nie myślałam,że tak szybko i nagle odejdzie...
Nic nie wskazywało.
To był wyjątkowy kot, miał taki charakter o jakim każdy kociarz marzy.
Koto-pies , zawsze ze mną, zawsze koło mnie, zawsze przy mnie...
Nigdy już takiego kota nie będę miała, bo to nie był kot...
To był mały przyjaciel...
Szok! Az niewiarygodne.
OdpowiedzUsuńKrysiu...♥
Pani Aniu, jak Pani robi np. te serduszka?
UsuńNaciskam klawisz Alt i cyfre 3, ale te na boku klawiatury, po prawej stronie. ♥
UsuńPrzykro mi Krysiu. :( .
OdpowiedzUsuńPrzykro mi i smutno.
OdpowiedzUsuńBardzo,bardzo współczuję.Żegnaj Czekoladko i bądź szczęśliwy za TM.Całym sercem jestem z Tobą Krysiu.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Krysiu współczuję, to bardzo, bardzo smutne. Ale dobrze,że się koteczek długo nie męczył.
OdpowiedzUsuńPrzytulam;(
Nie wierzę! Tak mi smutno!
OdpowiedzUsuństraszne....współczuję:((
OdpowiedzUsuńKrysiu przykro mi bardzo!!!
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest stracić przyjaciela!
Tule mocno!
Najważniejsze, że zrobiłaś co w swojej mocy by mu pomóc i pomogłaś mu jak najlepiej mogłaś!!! Odszedł spokojny i kochany i za Tęczowym Mostem teraz pewnie dumnie kroczy...
♥♥♥
OdpowiedzUsuńSpij spokojnie Czekoladko
Strazne! Przywiązałam się do niego wirtualnie. Współczuję Ci Krysiu. Trzymaj się:)
OdpowiedzUsuńKrysiu przykro mi bardzo...tak żal gdy odchodzi przyjaciel...Czekoladko biegaj za Tęczowym Mostem....
OdpowiedzUsuńTak mogłabym napisać o swoim psiaku. To nie był pies, to był kot. Niesamowity charakter. Prawdziwy przyjaciel i jak prawdziwy przyjaciel pozostawił mnóstwo rozgrzewających serce, zabawnych, barwnych wspomnień. Do dziś, gdy widzimy psa podobnego, spojrzenie...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi Krysiu. Przytulam.
:( Bardzo mi przykro :( Chyba nikt się nie spodziewał, żegnaj Czekoladko... :(
OdpowiedzUsuńOgromnie, ogromnie mi przykro. Może i "znałam" czekoladowego kocurka tylko z internetu, ale mimo to, bardzo go polubiłam.
OdpowiedzUsuńWieść o jego odejściu, jeszcze niezupełnie do mnie dociera. Mam nadzieję, że po drugiej stronie jest szczęśliwy.
W tym wszystkim, najważniejsze jest to, że miał dobre życie i zrobiła dla niego Pani wszystko, co można było zrobić.
Utrata takiego zwierzęcego przyjaciela jest straszna. Miałam taką kochaną koteczkę przez 18 lat, a po jej śmierci, nie mogę pozbierać się do dnia dzisiejszego.
Bardzo mi przykro :( Wiem jak to jest bo niedawno pożegnałam ukochanego psa po 16 latach. Ale czemu tak nagle? Wychodził z domu? Może coś zjadł zatrutego?
OdpowiedzUsuńKrysiu tak bardzo mi żal :((( Uwielbiałam Czekoladkę jak swojego koteczka ♥
OdpowiedzUsuńPrzytulam ...
Przytulam :)
OdpowiedzUsuńPiękny był ten Joe! Zwierzęta zawsze za wcześnie odchodzą....
OdpowiedzUsuńPrzykro... bardzo przykro gdy odchodzi nas bliski... trzymaj sie Krysiu.
OdpowiedzUsuńOch, Krysiu, nawet nie wiem, co napisać:-(
OdpowiedzUsuńAle tak mi coś świta, ze te bezdomne koty może nie na próżno stanęły na twej drodze...
O jej! Krysiu, strasznie Ci współczuję. To wielka rozpacz. Najważniejsze jednak, że już nie cierpi. Bo najgorsze jest cierpienie naszych przyjaciól.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Krysiu.
Przykro mi Krysiu!
OdpowiedzUsuńBardzo to smutne. Podjęcie decyzji o uśpieniu jest trudne. Też to musiałam zrobić. Ślę uściski
OdpowiedzUsuńTak mi przykro Krysiu!
OdpowiedzUsuńTak trudno zdecydować się na uśpienie naszego kochanego, małego przyjaciela ale konieczne aby się nie męczyły.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro.
OdpowiedzUsuńWiem, co to znaczy żegnać swojego kochanego czworonożnego przyjaciela...
Pozdrawiam.
Mawia się, że kociarze mają w życiu wiele kotów ale tylko JEDNEGO TEGO WYJĄTKOWEGO, takie jeden na milion, którego się pamięta już na zawsze. Takie z którym odchodzi kawałek ciebie i żaden inny go nie zastąpi. Mój jeszcze żyje, ucieka rakowi.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy Czekoladowy był Twoim milionem ale domyślam się, że tak i wiem jak musisz teraz tęsknić. Tulę Cię do mojego serca, bo nic innego nie mogę zrobić.
Tak mi przykro. Tulę Cię mocno.
OdpowiedzUsuńKrysiu współczuję...
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Jakże mi przykro. Wszakże to pobratyniec mojego Miłka. Wiem, że syjamy to koto-człeki, dlatego rozumiem jego zachowanie. Przychodzi na każde zawołanie, chodzi przy nodze, mimo, że nie lubi, to woli jechać z nami niż zostać pod opieką. Inteligentny i szybko się uczący, choć udaje, że nic nie potrafi. Na szczęście pamięć o nim nie zginie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo współczuję.
Strasznie mi przykro :( smutek ogromny.......
OdpowiedzUsuńOj :( Z całego serca współczuję! maleństwo puchate tak nagle odeszło :( Strasznie mi przykro..... ♥♥
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję, ale to bardzo, smutek ogromny...Pozdrawiam Ela .
OdpowiedzUsuńjakie to przykre, szczególnie, że niespodziewanie... że nikt nie był przgotowany
OdpowiedzUsuńchociaż uwielbiam zwierzęta to właśnie przez ten ból po stracie boję się mieć jakieś kolejne, też miałam swojego wyjątkowego kota, też cierpiałam, ale niestety tak to jest jak odchodzi ktoś bardzo bliski
OdpowiedzUsuń