Do Krynicy Morskiej płyniemy najczęściej przez przypadek.
Wieją akurat dobre wiatry i można szybko przeskoczyć Zalew.
Zbliża się Krynica Morska i widać różową latarnię.
Widać już port i koniec zdjęć,
bo trzeba przygotować jacht do wejścia, więc nie ma czasu na zabawę,
Ech...bezpieczeństwo przede wszystkim...
Wysiadamy i idziemy na spacer...
Pachnie sosnami, cudowny , wspaniały zapach prawdziwego lasu sosnowego.
Zapach mojego dzieciństwa...
Tuptamy do latarni , gdzie też pachnie sosnowo i wracamy z powrotem...
Ten pierwszy, taki nieduży, to nasz jacht, stał i czekał na nas :-)
Wsiedliśmy i popłynęliśmy z powrotem do domu... ;-)
Po powrocie, wieczorem , jak zwykle padliśmy zmęczeni słońcem i wiatrem......
Miłego dnia lub nocy :-)
Zazdroszcze Wam tych sosen, u nas wszystkie wytrzebili, sa tylko swierki.
OdpowiedzUsuńNad morzem jest bardzo dużo sosen, dużych , małych, karłowatych...
UsuńPachną pięknie...
Byłem na wakacjach raz. Pamiętam tą latarnię :)
OdpowiedzUsuńA jest fajnie w Krynicy Morskiej...:-)
UsuńCudna wycieczka, byłam gdzieś w pobliżu, ale w samej Krynicy chyba nie. Za to w górskiej Krynicy byłam:-)
OdpowiedzUsuńA ja Górskiej nie byłam , ale chętnie bym ją odwiedziła, za daleko trochę dla mnie :-)
UsuńBędąc w Krynicy Morskiej "wytłukiwałam" dziennie kilkanaście kilometrów, jeżdżąc pomiędzy prywatną kwaterą , stołówką a plażą. Z miejsca, w którym mieszkałam z dzieckiem było do morza 2,5 km drogi po paskudnym, brudnym piachu i przejście tego z dwuletnim dzieciakiem i plażowymi akcesoriami było trudne, więc krążyłam samochodem. Sama miejscowość ładna, ale wtedy to był jedyny plus- warunki mieszkaniowe były kiepskie, zero infrastruktury wczasowej i strasznie paskudne jedzenie. Moje dziecko przeżyło na gofrach i kurczaku z grilla. Nie wiem dlaczego, ale jedzenie nad polskim morzem zawsze było fatalne, a jezdziłam rok w rok przez wiele, wiele lat.Wszystkie szkolne lata spędzałam w Jastarni.Rano plaża od strony pełnego morza, po obiedzie plażowanie nad Zatoką, po plaży włóczęgi lasem do Juraty i z powrotem.
OdpowiedzUsuńW krynicy Górskiej też byłam, ale wolę Morską. Bo jeśli góry, to zdecydowanie Tatry, a jak morze to Jastarnia lub Jurata.
Miłego;)
O , to znasz bardzo dobrze okolice nadmorskie :-)
UsuńW ciągu ostatnich 20 lat bardzo dużo się zmieniło na lepsze, jest tyle udogodnień ,że głowa boli.
Miłego ;-)
Piękna wycieczka :D
OdpowiedzUsuńByłam tam kiedyś ! ;-)
Warto spróbować jeszcze raz :-)
UsuńJakie cudne widoki zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń:-) A są faktycznie cudne...
UsuńSłusznie ktoś zauważył... sosny. A jakie trele takiemu spacerkowi towarzyszą, i bynajmniej nie są to odgłosy pił. W Trójmieście w pasie nadmorskim obowiązuje zakaz zbierania nawet chrustu- to jakby przyszło komuś rozpalić ognisko na plaży.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do Twojego głosu- wiele się tam zmieniło.
Natomiast, Krynica Morska jako nazwa, chyba do końca życia będzie mi się kojarzyła z pewną osobistą anegdotą :)))
Dziękuję za odświeżenie pamięci ;)
Ahoj!
Proszę bardzo :-)
UsuńAhoj ! :-)
Krysiu ale Ty masz fajnie. :) .
OdpowiedzUsuńCzasami tak, czasami nie , tak jak u wszystkich ludzi :-)
UsuńZazdroszczę! Chciałabym się teraz na choć jeden dzień przenieść do Krynicy i zapomnieć o obowiązkach i problemach :(
OdpowiedzUsuńAle już niedługo, odliczam dni do wyjazdu - kierunek góry :)
O, to ja ci gór zazdroszczę :-)
Usuńale Ci dobrze...
OdpowiedzUsuńCzasami faktycznie jest dobrze :-)
UsuńFajnie masz Krysiu. W Krynicy jeszcze nie byłam, jakos tak zawsze, oprócz Trójmiasta, jeżdżę do różnych miejscowości od Ustki na zachód.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę pomyślnych wiatrów:)
To zapraszam :-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-))
Cudownie!!!
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńTa latarnia w Krynicy Morskiej jest naprawdę super.
OdpowiedzUsuń