21/10/16
Trzy miski
Piszę ostatnio niewiele, bo jakoś tak ciągle coś niedobrego się dzieje.
Z Klubu Kota zostały 3 koty.
Czekoladowy Joe kotopies,dyskutujący , wymagający i drący pysia jak coś mu się nie podoba :-) Aleczka nadal strachulec je bardzo dużo jak zwykle.
Milenka dzikus jak zwykle, nigdy się nie oswoi...
Co będzie dalej nie wiem,
bo zrobiłam badania krwi dla Czekoladki i wyszło nieciekawie.
Wet stwierdził początki PNN...
Przewlekła Niewydolność Nerek.
Takie początki początków.
Dostał leki...
Jestem na razie w szoku.
Ja rozumiem,że moje koty są wiekowe,
a tak naprawdę to nie wiadomo ile mają lat . bo wszystkie wzięte z ulicy,
ale jakoś tak za szybko odchodzą...
Sama też czuję się nie najlepiej,
bo ciągle nie można znaleźć tak do końca, co mi jest...
I z czego tu się cieszyć ??
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kochana jestem z Tobą!!!
OdpowiedzUsuńSama nie najlepiej się czuję, bo zmarła mi 8.10 Babcia i bez niej czuję się pusta w środku i straciłam sens życia. Staram się iść do przodu, ale ciężko...
Sama też powinnam iść do lekarza, ale wolę żyć w nieświadomości...
Trzymaj się :) Mam nadzieję, że teraz zła passa się odwróci i będą Cię spotykały same przyjemne wydarzenia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoje kotki będą z Tobą jeszcze dłuugo...
A co do chorób to znam to chodzenie od lekarza do lekarza, gdy nie potrafią Ci powiedzieć co Ci dolega. Na szczęście ja znalazłam lekarza, który mnie zdiagnozował, dobrał odpowiednie leki i jest dobrze. Życzę Ci, abyś spotkała właśnie takiego lekarza.
Dużo zdrowia i jesiennej pozytywnej energii!
Pozdrawiam serdecznie, piątkowo! :)
To, ze odchodza, nie jest samo w sobie zaskakujace, zwierzaczki nasze w koncu nas opuszczaja. W Twoim przypadku dramatyczne jest, ze odchodza wszystkie w krotkich odstepach. Czlowiek nie zdazy zakonczyc jednej zaloby, kiedy juz wali sie nastepna. To jest wlasnie najgorsze.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci wspolczuje, jestem z Toba. Trzymaj sie, a co najmniej probuj.
Poproś rodzinnego o skierowanie na badanie elektrolitów. Zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńprzykre:(
OdpowiedzUsuńKrysiu, bardzo przykre co z tymi Twoimi kotkami się dzieje niedobrego. Ale najważniejsze, że robisz dla nich wszystko!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, bo Ty chora ze stresów, wiem coś o tym.
Pozdrawiem cieplutko i przyciskam do serducha...
Najważniejsze to dobrze zdiagnozować zwierzaki, żeby wiedzieć, jak dalej działać.
OdpowiedzUsuńZdróweczka życzę także Tobie :)
Trzymajcie się!!! Bunia na swoje PNN dostaje ipakitinę 2 razy dziennie i raz dziennie 1/2 tabletki lotensinu i powiem Ci, że wyniki jej się wyraźnie poprawiły. Zdrówka wszystkim życzę!!!
OdpowiedzUsuńciągła żałoba, diagnoza do niczego....jak cie pocieszyć? nie umiem, sama tak mam :)
OdpowiedzUsuńKrysiu jestem z Tobą...
OdpowiedzUsuństres ma również ogromne oddziaływanie na organizm.
Pozdrawiam cieplutko
Niestety, takie jest życie. Może pocieszyłyby Cię nowe, malutkie kociaczki?
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia.
Krysiu bardzo współczuję natłoku smutku :(
OdpowiedzUsuńOby Czekoladka się nie poddawał !
Co do zdrówka też ciągle walczę.
Przeszłam już dietę owocowo-warzywną , teraz jestm na zdrowej diecie.
Zrobiłam sobie test na nietoleranję pokarmową i okazało się że muszę wykluczyć parę ulubionych produktów. Trzeba się ciągle uczyć od nowa co mogę jeść , po czym jest dobrze , po czym gorzej ...
Jak chcesz coś więcej wiedzieć to pisz na mejla ;-)
Uściski
Piekło jest usiane dobrymi radami.
OdpowiedzUsuńCo do jednego muszę przyznać rację. Wszyscy odchodzą. Dzisiaj oglądałam program z Sumińską, którą czytuję co miesiąc. Zachęcała dzieciaki, żeby przygarniać stare, brzydkie zwierzątka, aby dać im humanitarnie i spokojnie odejść.
Gratuluję Ci odwagi i proszę o pogłaskanki dla Twoich kociambrów. Mnie nie wystarczyło odwagi po drugim z kolei odejściu.
Naprawdę współczuję... jak Panterka napisała ledwie jednaj żałoby nie skończysz a już następna... warto czasem znaleźć odskocznie, bliską osobę z która dobrze pogadać...
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię Krysiu. Wiadomo że i zwierzątko i człowiek kiedyś musi odejść, ale to zawsze boli, tym bardziej że u Ciebie jakoś tak skumulowało się to w niezbyt długim okresie czasu.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się:)
Ori przenosi Dom Tymianka. Trzeba pomóc. http://pelnialatawdomutymianka.blogspot.com/2016/09/no-i-jak-tu-nie-jechac.html
OdpowiedzUsuńSkoro ciągle się martwisz, to i samopoczucie nie może być dobre...A koty to czują i tez są niespokojne...Magiczny krąg...
OdpowiedzUsuńKrysiu,
OdpowiedzUsuńbardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normalności:)
Niewydolność nerek posiadam osobiście, trzeba dużo pić wody. Krysiu są koty które mało piją lub wcale, spróbuj gotować dla Czekoladki kurczaczka i podawać mu w rosole, to pije kot córki i tylko to, żadnej wody i je mięsko z kurczaka z wolnego wybiegu najlepiej.
OdpowiedzUsuńWspółczuję kochana z całego serca.♥
cześć Krysiu :)
OdpowiedzUsuńu mnie w tym roku w maju zaginął dochodząco nocujący u mnie Zeus a miesiąc temu Dorek; Jaśka sąsiadów też nie widzę :(
No i tak już w tym życiu jest, że człowiek musi się zmagać z różnymi przeciwnościami losu. Po lekarzach to prawie nie chodzę (chyba, że muszę), bo zaraz by coś znaleźli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Bardzo współczujemy. :( Życzę zdrowia dla kici!
OdpowiedzUsuńW okresie mrozu, śniegu i świątecznego szaleństwa,
OdpowiedzUsuńŻyczę błogosławieństwa Bożego Maleństwa,
Potraw dwunastu, wysokiej choinki,
Czasu miłego w gronie rodzinki.
Wszystkiego co wymarzone,
Niech w święta zostanie spełnione!
Bozenko... co u Was??
OdpowiedzUsuńJak zdrówko?? Tak cicho i smutno w blogowym świecie bez Ciebie....
Życzę Tobie i Twoim kotowym przede wszystkim zdrówka i spokoju w sercu... aby kolejne dni przyniosły radość i wytchnienie ;-))) dużo dobra i piękna :*
Będzie dobrze! Trzymam kciuki! Mam nadzieję, że Twoje kotki jeszcze długo będą żyły i cieszyły się zdrowiem.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie i całej kociej ferajny wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)
OdpowiedzUsuńKrysiu!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Mam nadzieję, że szybko wrócisz na blogowisko.
Czekamy na Ciebie!
Serdecznie pozdrawiam:)
Życzę zdrowia, dla wszystkich!
OdpowiedzUsuń