16/11/15

Cesar już za Tęczowym Mostem




Odszedł 29.10.2015 r.
Został uśpiony.
Dalsza walka o niego nie miała sensu, kotek tylko się męczył...


Ostatnie zdjęcie Cesara na tym blogu, zrobione na wiosnę w kwietniu.
Nie chciałam robić mu zdjęć, odchodzący kot na druga stronę ...
Nie mogłam, nie potrafiłam...

Mój cudowny rudzielec z niebieskimi oczami,
duży, spokojny, ale kiedy trzeba było bronić stada budził się w nim lew...

Pod koniec słaby jak mucha, schudł, stracił wzrok,
z przerażeniem patrzyłam jak szybko się zmieniał....
To starość powiedziała wetka na jego widok,
a mnie tylko żal ścisnął za serce i gardło...

Jeszcze w ostatnim dniu zerwałyśmy się ,
a może ratować , dać mu to, tamto...

Nieeeee, stop - Rozsądek powiedział - nie męczcie go już dłużej kobiety...






Ten rok jest wyjątkowo trudny dla mnie, nie tylko ze względu na koty.

Mam tylko nadzieję,że w przyszłym roku będzie lepiej.

Może ktoś z Was zna się na Feng Shui?
Może trzeba odczarować....?






41 komentarzy:

  1. Przykro mi Krysiu.
    Twój Cesar odszedł w dzień urodzin mojej Siostry.

    Musi być dobrze, bo zła passa nie może trwać wiecznie. To tak samo pewne jak to, że po nocy wstanie dzień!!!

    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutno mi, Krysiu. Trzymam mocno kciuki, żeby w końcu zaświeciło słońce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest mi ogromnie, ogromnie smutno, łączę się z Tobą w bólu. Moim zdaniem zrobiłaś to co najlepsze dla niego. Rok, czasem tak jest, że wydaje się być fatalny bo nałoży sie kilka trudnych spraw i wiele bólu. Wierzę, że następny będzie już lepszy. Na feng shui się nie znam, ale dzięki Tobie odkryłam niesamowita moc słów Louis Hey i ona mi pomaga w jak dotąd każdej sytuacji. Nawet kiedy nie wiedziałam czy Keira ma nowotwór.
    Gorąco Cie ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Całym sercem jestem z Tobą.Wiem jak trudno podjąć taką decyzję ale Cesar jest teraz bardzo szczęśliwy i żyje bez bólu za TM.W Twoim sercu na zawsze pozostanie pięknym niebieskookim rudzielcem.Krysiu wiecznie nie może być źle ,kiedyś słoneczko musi zaświecić.Pozdrawiam cieplutko i słoneczka życzę na każdy dzień tej szarej i mglistej jesieni.

    OdpowiedzUsuń
  5. To rzeczywiście jakiś zaczarowany rok:(
    To była dobra decyzja, jeśli Kotek tak cierpiał.ale z cała pewnością bardzo trudna:(
    Na Feng Shui się nie znam, może do jakiejś Babki trzeba by się udać...?

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi przykro Krysiu i wiem co czujesz, ale i naszych pupilów dosięga ta jedyna sprawiedliwość- wszystko co żyje zmierza w jedną stronę i my kiedyś też tam będziemy.Twój Cezar, zupełnie jak mój piesek odszedł ze starości- i dobrze, że podjęłaś decyzję by mógł to zrobić w mniejszej męce.Mój piesiunio na tydzień przed odejściem stracił wzrok a potem stracił zdolność picia i jedzenia.
    Osobiście nie wierzę w żadne odczarowywania- gdy tak ciągle nam wiatr w oczy wieje i wszystko się plącze, najlepszym rozwiązaniem jest przemyślenie krok po kroku wszystkich swoich działań, przeanalizowanie co było zle zaplanowane, lub zle wykonane. To niestety nie jest zadanie na 15 minut, ale czasem i na kilka dni. Dobrze jest też wspomóc się spisaniem wszystkiego "złego" co nas spotkało na kartce i potem punkt po punkcie przeanalizować dlaczego tak nam zle poszło. Nie jest łatwo zawsze podjąć tę właściwą decyzję- czasem podejmujemy decyzje pod wpływem emocji, czasem zbyt szybko chcemy coś zakończyć i wtedy też bywa "niefajnie".
    Naczelną zasadą Feng Shui jest uporządkowanie wszystkiego- takie totalne remanenty, więc powyrzucać rzeczy niepotrzebne. To nawet ma sens, łatwiej wtedy funkcjonować. A te wszystkie "ozdóbki", strefy itp. - to już tylko kwestia wiary, bo jak wiesz wiara czyni cuda.
    Poszukaj w Google, zapewne się roi od porad w tym zakresie.
    Przytulam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak bardzo mi smutno,Krysiu,tak bardzo współczuję....ale nie ma właściwych słów w takiej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyrazy współczucia, Krysiu. Wiem co to znaczy, niedawno musiałam pochować Rufiego. :( Niech ci się ułoży wszystko inne, dla kotka zrobiłaś co trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam sie niestety na Feng Shui... to straszne decydować o uśpieniu pupila... pamięta msama musiałam ją podjąć... ważne moim zdaniem jak sama napisałaś jest dobry moment by zwierze sie nei męczyło.... - to takie trudne, straszne.... uświadamiające jaką odpowiedzialnością jest zwierz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj Krysiu, faktycznie masz ten rok pełen Przygód / bardzo mocnych doświadczeń. Mooocne wyzwanie! Ale tego typu wyzwania przychodzą TYLKO do takich osób, które są w stanie je przejść pomimo trudności. Myslałam o Tobie nie tak daleko jak dwa dni temu, zastanawiając się co tam u Ciebie. Podeślij mi swój adres na happyalimak@gmail.com to napisze Ci coś więcej:*
    Przytulam cieplutko:***

    OdpowiedzUsuń
  11. Krysiu, przykro bardzo, ale podjęliście bardzo dobrą decyzję. Nie można stworzenia skazywać na cierpienie, bo medycyna potrafi. Nie pomoże, ale przedłuży.
    Biegaj sobie koteczku za Tęczowym Mostem, już bez cierpienia ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Przykro mi Krysiu. Trzymaj sie dzielnie ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Cesar miał dobre, długie, kocie życie. Zapewniłaś mu najlepszą opiekę, szczęśliwą starość i pozwoliłaś odejść, kiedy była jego pora.

    Przytulam, Krysiu. Mocno, mocno.

    OdpowiedzUsuń
  14. wiem co czujesz, niedawno, całkiem niedawno pochowałam filipka. miał 24 lata, cierpiał, już nie wstawał. uśpiliśmy go...a twój cesar, tak mi go żal....
    i dla mnie ten rok jest paskudny, zwłaszcza ze zdrowiem. fegn shiu, mówisz? odczarować? chyba się nie da. trzymaj się, kochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę że tego się nie da "odczarować"... On po prostu był stary - to na pewno nie jest wina niczego, po prostu kolej rzeczy... Bardzo mi przykro z powodu Cezara :((

      Usuń
  15. Tak mi przykro...
    Kiedy ostatnio rozchorował się mój Piesio zrozumiałam, że moje życie ze zwierzętami takimi jakie są dziś, jest ograniczone. Jego jeszcze na lekach mogę kilka lat poprowadzić, ale starość jest nieuchronna...
    Na pewno warto poszukać rozwiązań, gdzie się da - o feng shui lepiej kup sobie jakąś książkę, która Ci się spodoba i z której będziesz mogła czerpać natchnienie.
    Wyrazy współczucia jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  16. :(((( wiem jak trudno się żegna przyjaciela :( Pozdrawiam ciepło...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dbaj o siebie, Krysiu.
    Brakuje Cie w blogosferze...

    OdpowiedzUsuń
  18. Krysiu przykro bardzo....
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. czasem myślę co u Ciebie i czemu tak cicho
    bardzo Ci współczuję, przytulam
    niech się już ten rok skończy i przyjdą lepsze dni :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem z Toba, Krysiu :*
    I zycze, zeby ta zla passa w koncu sie odwrocila.

    OdpowiedzUsuń
  21. Krysiu, tak bardzo mi przykro! Właściwie nie ma słów, które mogłyby pomóc, więc tylko napiszę, że przytulam Cię mocno i wspieram swoimi myślami ... Trzymaj się Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  22. Przykro mi...:(
    A złe się w końcu zmieni w dobre, zobaczysz!
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  23. Mój rudzielec też za tęczą.
    Wiesz,że ja się też czasem zastanawiam czy nie odczarować zaczarowanego:)może okadzić chałupę białą szałwią?:))

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo współczuję straty i bólu po stracie przyjaciela :((
    Nigdy nie zapomnę Cesara i jego niezwykłych oczu ...<3
    Też nie robiłam zdjęć Filipka jak był już w bardzo kiepskim stanie . Chcę go pamiętać jak był zdrowy i szczęśliwy ...
    Wysyłam moc ciepłych myśli oby się odczarował los <3
    Przytulam

    OdpowiedzUsuń
  25. Tam w kocim niebie jest mu na pewno lepiej, bo już nie cierpi.
    Nam ludziom o dobrych sercach jest smutno, kiedy zwierzak, którego uwielbialiśmy odchodzi.
    Bardzo ci współczuję Krysiu.
    Sama przez coś takiego przeszłam, do dziś odczuwam smutek i żal po ukochanym psiaku, którego musiałam uśpić bo zbyt cierpiał z powodu choroby.
    Wiem jak trudno jest podjąć taką decyzję.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  26. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Dotyczy to i nas, ludzi, i naszych braci mniejszych. Podejmowałam kilkakrotnie podobne decyzje - nie były łatwe. Wierzę, że były słuszne.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo Ci współczuję... zrobiłaś dla niego co tylko w Twojej mocy i dałaś mu to, co najlepsze, włącznie z tą ostatnią decyzją... Niestety taka nasza powinność... Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj Krysiu, tak dawno Cię nie było i przyszłaś z taką smutną wiadomością. Bardzo współczuję, taki piękny rudzielec. Ale pomyśl jak mu było dobrze u Was przez te lata jego życia. To pocieszenie, ale w sercu zawsze będzie smutek po stracie małego przyjaciela....

    OdpowiedzUsuń
  29. Strasznie mi przykro! Trzymaj sie, dla niego już lepiej, już sie nie meczy ..:(

    OdpowiedzUsuń
  30. cześć Krysiu :)
    masz rację... nieciekawy rok...
    u mnie do wrześnie też niekoniecznie fajnie...
    znam się na FS jak coś potrzebujesz... pisz - masz mojego maila..
    ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  31. Takie jest życie nawet dla najukochańszych kotów. Odszedł i choć Ci trudno, musisz się z tym pogodzić.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Przeszłam tą drogę dwa razy, dlatego rozumiem, że tak długo Cię nie było. Nie prawda, że musi się człowiek z tym pogodzić, do tej pory trudno i lecą łzy. Można powiedzieć jedynie: to jest życie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Krysiu późno odkryłam że napisałaś i my mamy za sobą dwa takie bolesne pożegnania.
    Do dziś w sercach są a staram się pamiętać jak wyglądały za młodych swoich lat w pełni sił, może za tęczowym mostem właśnie takie pełne sił biegają bo takich je pamiętam. ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo Ci współczuję odejścia Cesara.Tak ciężko się pogodzić z odejściem kochanego Zwierzaka.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...