I zobaczcie jak im wygodnie na tych grządkach, dobrze,że jeszcze nie zasiane,
ale to koniec , woda od dzisiaj lana będzie w ilościach wystarczających
na wypłoszenie moich ukochanych koteczków.
A kto by przepuścił takie piękne grządeczki, w pełnym słońcu. Kotki wiedzą co dobre. Musiały się oswoić z terenem, a teraz mogą się już spokojnie wylegiwać :) Pozdrawiam cieplutko :)
:) aj Krysiu daj im spokój i tylko weź je za przykład :)) śmiało, nie krępuj się!! chodzenie na soso po ziemi jest wielce relaksujące a i pozbywamy się wtedy nadmiernej "elektryki" z ciała, więc...samo dobro!!:) Pozdrawiam!*
Krysiu, a już coś sadziłaś przedtem na tych grządkach? Bo z tego co wiem, to koty zawsze wylegują się na miejscach o dość specyficznym promieniowaniu,np. nad ciekami wodnymi. Wiec się zastanawiam co będzie dobrze rosło w takim miejscu.Zapytaj o to jakiegoś radiestety. Miłego, ;)
To przeciez wiadomo,że świeżo obsiane grzędy czy świeżo załozoną pościel trzeba trzeba zaakceptować,udeptać, poleżeć. Kiedyś miałam działke i dożycę Normisię. Ważyła 20 kg. Wiecie co zostawało na grządce pietruszki,którą najbardziej lubiła?
Ale czemu Krysiu???
OdpowiedzUsuńPoczekaj może te placki puszczą korzenie i wyrosą jakie kocie drzewa :) tak im tam dobrze :)
Buhahaha! Dobre! :)))))))))
UsuńA kto by przepuścił takie piękne grządeczki, w pełnym słońcu. Kotki wiedzą co dobre. Musiały się oswoić z terenem, a teraz mogą się już spokojnie wylegiwać :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńA czemu jeden w cieniu? wampir jaki czy co? Ale Cie wystawiły, a tak niby nie zainteresowane były.
OdpowiedzUsuńFajni ha ha :)))))
OdpowiedzUsuńMiłego leżakowania koteczki.
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, zawsze można się dogrzebać do suchszego miejsca :))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńZ naturą nie wygrasz. :)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądają. Są takie szczęśliwe, że mogą spędzić czas na świeżym powietrzu. :)
Są urocze!!!
OdpowiedzUsuńWygrzewają się słodziaki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) aj Krysiu daj im spokój i tylko weź je za przykład :)) śmiało, nie krępuj się!! chodzenie na soso po ziemi jest wielce relaksujące a i pozbywamy się wtedy nadmiernej "elektryki" z ciała, więc...samo dobro!!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!*
:D a wieczorem pokładą się na łóżku
OdpowiedzUsuńHaha. Najpierw się dziwisz, że nie leżą na grządkach, a jak grzecznie leżą, to chcesz przepłoszyć:D
OdpowiedzUsuńBuziaki!:)
Widać że przejęły teren w swoje władanie :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Po prostu na zagrabionej ziemi jest cieplej niż na trawie, więc się wylegują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Powinnaś opowiedzieć im jakąś bajkę a nie polewać wodą :P
OdpowiedzUsuńKrysiu, a już coś sadziłaś przedtem na tych grządkach? Bo z tego co wiem, to koty zawsze wylegują się na miejscach o dość specyficznym promieniowaniu,np. nad ciekami wodnymi. Wiec się zastanawiam co będzie dobrze rosło w takim miejscu.Zapytaj o to jakiegoś radiestety.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Najwyraźniej w tym miejscu najlepiej będą rosnąć koty.
UsuńTo przeciez wiadomo,że świeżo obsiane grzędy czy świeżo załozoną pościel trzeba trzeba zaakceptować,udeptać, poleżeć. Kiedyś miałam działke i dożycę Normisię. Ważyła 20 kg. Wiecie co zostawało na grządce pietruszki,którą najbardziej lubiła?
OdpowiedzUsuńhi hi :)
OdpowiedzUsuńKochane koteczki :)
Bazie kotki!;)
OdpowiedzUsuńMój to lubi mokrą, od razu by Ci wszystko przekopał po swojemu.
OdpowiedzUsuńPogłaskanki.