06/11/14
Warczący kotek
Pamisia, Misia dostaje 2 x dziennie antybiotyk.
Jest to proszek , który mieszam z kuleczką masła.
Rano i wieczorem rozpoczyna się seans błagalny.
Misia , Misiaczku , Misiulek, Mycha zjedz kuleczkę.
Misia siedzi między moimi kolanami .
Rzecz dzieje się na łóżku.
Koteczka odwraca pyszczek od mojej ręki na różne strony a ja ją błagam.
Podsuwam pod pycholek bliziutko i proszę zjedz.
W końcu Misia po dłuższym czasie znudzona moim błaganiem
zjada kulkę z mojej ręki
warcząc przy tym jak pies, bardzo zły pies...
Osoby obecne przy tym rytuale patrzą zdumione,
a potem razem śmiejemy się z Misi,
że taka warcząca :-)))
I tak od 10 dni, a czeka nas jeszcze 20 dni podawania tego antybiotyku.
Pyszczek w środku goi się dobrze.
Pan Doktor stwierdził ,że stan jest zadawalający chociaż wolałby,żeby było lepiej...
Gorzej z oczkiem :/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hehe nie zazdroszcze. Ale najważniejsze, że wszystko na dobrej drodze!
OdpowiedzUsuń:-) Nareszcie jakieś lepsze wieści o Misi. I z oczkiem się jakoś ułoży :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia do tej pory, że koty warczą...
OdpowiedzUsuńDobrze że chce w końcu zjeść .
OdpowiedzUsuńA może to kotopies ?? :))))
Oj namęczycie się wszyscy, ja jednak preferuję podawanie tabletek bo nie wymagają "współpracy" kota
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki
Problem w tym ,że nie wolno jej podawać tabletek.
UsuńPodniebienie musi spkojnie się zagoić.
Mimo wszystko grzeczna kiciunia, że w końcu zje. :)
OdpowiedzUsuńpsy są łątwiejsze.... pamiętam z Opiłkiem to też łatwo nie było..
OdpowiedzUsuńNie wyobrazam sobie, zebym mogla namowic Miecke do pozarcia kulki. Dzielna Misia! :)))
OdpowiedzUsuńja leki daję w kulce surowego mielonego mięska...albo w kiełbasce...ale bez warczenia i tak sie nie obywa:)))
OdpowiedzUsuńTeż to sprawdzę :-)
UsuńDziękuję :-)
Mądra Misia trochę powarczy i zje.Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńbiedna ... ale dziw, że w ogóle zjada!
OdpowiedzUsuńNo nie zazdroszczę, można zrazić do siebie kota... moim największym wyzwaniem było wpakować w kota 10 strzykawek wody z węglem - kuchnia była w kropki.
OdpowiedzUsuńOne są bardzo rozumne kotki i pieski, mówiłam do swojego wilczurka gdy zmuszona byłam podać mu lekarstwo, otwórz pyszczek no otwórz, niechętnie bardzo otwierał i szybko zamykał, po czym otwierał i mogłam podać lekarstwo. :)
OdpowiedzUsuńMisia Misiunia wracaj do pełnego zdrowia, bardzo wszyscy prosimy.
:)
mój Franek raz zaszczekał,ale sam się zdziwił i wystraszył co zrobił:)))
OdpowiedzUsuńWielkie serce plus antybiotyk cuda czynią:) Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja mieszałam Tigusiowi proszek z antybiotyku z łyżką tuńczyka z puszki w oleju, za którym on przepada. Jeszcze podgrzewałam cztery sekundy w mikrofalówce, jak poradziła pani weterynarz, żeby lepiej waliło... Więc zawsze przed śniadankiem i kolacyjką dostawał porcyjkę z czego był bardzo zadowolony. Zorientował się po jakichś 10 dniach że coś tu jednak śmierdzi i wtedy musiałam jużpilnować żeby niezostawił i żeby Migusia przez przypadek nie wylizała. No to mieszałam z normalnym jedzeniem i jakoś się udało...Może spróbuj tak dla odmiany?
OdpowiedzUsuńSrawdzę , dziękuję :-)
UsuńMimo warczenia, kicia wie, że chcesz dla niej dobrze.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że kuracja przynosi efekty.
Krysiu, ja po wielu walkach opracowałam nastepująca metodę: rozkruszam tabletke na proszek, mieszam z malenką ilością wody, napełniam mieszanką strzykawkę i do pysia :).Metoda ta jest mniej inwazyjna niz podawanie tabletki, bo strzykawka ma wąską końcówke, więce nie trzeba szeroko otwierać kociego pyszczka.
OdpowiedzUsuńJak ci się znudzi masełko, może wypróbuj tą metodę.
U mnie jeszcze zamiast masełka robię kulkę z pasztecika, pasztecik też działa :)
Mieszam proszek, ale sprawdzę Twoją metodę. Dziękuję ;-)
OdpowiedzUsuńDzielna kicia,jeszcze trochę cierpliwości.....też jesteś dzielna ,Krysiu, Misia wie o tym i pewnie dlatego w końcu łyka to masło.
UsuńTylko ze ten proszek jest przerazliwie gorzki. Probowalam. Ja nie mialam serca tak kotu prosto do pyska.
UsuńKrysiu, Twoje kociaki są bardzo dzielne.
OdpowiedzUsuńBiorą wzorce od swojej Kochanej Pani.
Misia jest bardzo dzielnym kotkiem.
Jestem pełna podziwu oczywiście dla Ciebie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Kochana, niech i Misia warczy, ważne, że połknie lekarstwo. Jesteś dzielna i dasz radę. Hmmm, razem dacie. Trzymam kciuki za pomyślne wyleczenie :)
OdpowiedzUsuńBIdulka. Oby szybko wróciła do formy. Pogłaszcz ją ode mnie proszę ;)
OdpowiedzUsuńMoże kuleczkę jej trzeba dawać przed głownym jedzonkiem? Będzie głodna to zje i nie trzeba będzie błagać?
OdpowiedzUsuń