Przeczytałam Wasze wszystkie komentarze i rady ...
Dziękujemy bardzo za troskę i dobre rady.
Zastanawiam się jak je wykorzystać....
Męczymy się obie.
Misia je coraz gorzej.
Może jeść pokarm tylko w kawałkach...
Je malutkie chrupki i mięsko w kawałkach.
Dlaczego tak...?
Ma zrobioną w podniebieniu dziurkę, aby wszystkie paskudztwo wypływało z rany...
Ta dziurka pełni funkcję drenu w ranie.
Nie może dostawać w płynie lub pasztetu, bo może się zatkać.
Nie można jej karmić na siłę , bo można rozerwać szwy...
Nawet ziewać nie może ech....
I tak pilnuję ją czujnie cały czas.
W środę do kontroli.
Na szczęście i o dziwo łyka gorzkie lekarstwo ??
Nie mogę się nadziwić.
Mieszam z masłem i podaję kulkę... Je ??!!
Co mogę zrobić ?
Podawać lekarstwa, pilnować i czekać cierpliwie ,że jednak dobrze się skończy...
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich do nas zaglądających całym Klubem Kota !
Krysiu, robisz wszystko co możesz, więc chyba tylko pozostaje czekać. Współczuję Ci, i Misi również. Trzymajcie się:)
OdpowiedzUsuńWiecej zrobic nie mozesz, jak czekac i pilnowac. Cierpliwosci dla Was obu! ♥
OdpowiedzUsuńObie musicie być silne.
OdpowiedzUsuńUgłaskania dla kociny. Bardzo życzymy Wam powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńDalej trzymamy kciuki za wyzdrowienie Misi.:)
OdpowiedzUsuńPewnie jest, że biedulka ma opiekę najlepszą z możliwych. Gdyby nie była Twoim kotem, byłaby bez szans.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję, wiem jak to jest kiedy martwimy się o chore zwierzaki. Trzymam kciuki bardzo mocno, mam nadzieję, że rana się wygoi i wszystko wróci do normy.
OdpowiedzUsuńale je, to dobrze:-) ma wolę walki i nie czuje się najgorzej. Współczujemy i machamy łapkami, wszyscy. U nas już w porządku.
OdpowiedzUsuńKrysiu... na pewno wam ciężko ale wierzę, że sobie poradzicie... trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńKrysiu, pozostaje mi tylko dalej trzymać kciuki i życzyć wytrwałości. Bardzo mi Was żal i współczuję ogromnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi żal Misi.Trzymam kcuki.
OdpowiedzUsuńBidulka :( trzymam kciuki, niech szybko wraca do pełni sił.
OdpowiedzUsuńMój wet to założyłby kotce sondę (przez nosek)- byłaby karmiona wprost do żołądka. Dostawałaby przez ten czas leki na uspokojenie, po których byłaby nieco otumaniona, ale spokojna. Po prostu wtedy proces leczenia przebiega szybciej.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Was obie.
Trzymam mocno kciuki! Biedna kotusia ale na pewno będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńDalej trzymam kciuki:)))
OdpowiedzUsuńBardzo szczęśliwa kotka ma Ciebie, właściwie to macie siebie wzajemnie.
OdpowiedzUsuńWysyłajmy ciepłe uczucia dla koteczki niech zdrowieje w oczach.
Strasznie wam współczuję, Krysiu.
OdpowiedzUsuńMUSI być dobrze... trzymam mocno kciuki za kici zdrowienie.
OdpowiedzUsuńKrysiu,bardzo współczuję, to tylko słowa ,ale jak mozna pomóc.Wierzę,żę Misia pokona chorobę,trzymam kciuki,jestem z wami!
UsuńWiem co przezywasz Krysiu, trzymam kciuki kazdego dnia ♥
OdpowiedzUsuńChoroba naszych milusińskich zawsze jest dla nas trudna i stresująca,a do tego dochodzi bezsilność i to czekanie...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Pamisię,oby wyzdrowiała:)
Trzymam kciukasy !!!
OdpowiedzUsuńJak bierze leki sama, to będzie dobrze. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńOj ja również bardzo współczuję... I oczywiście trzymam kciuki, by wszystko ułożyło się dobrze :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie okej. Czasem potrzeba tylko czasu. Życzę Wam wszystkim wytrwałości. Na pewno opieka się przyda. Ale ważne, że Misia bez problemu bierze lekarstwa. Przecież to znaczy, że wszystko jest na dobrej drodze :)
Oby! :)
UsuńBardzo Wam współczuję. Ty męczysz się niepewnością, a ona bólem. Trzeba mieć nadzieję. Dobre myśli posyłam, może pomogą!
OdpowiedzUsuńMusisz mieć nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Biedna kicia. Oby szybko wyzdrowiała.
OdpowiedzUsuńKciukaski trzymam za cierpliwość i za zdrówko !
OdpowiedzUsuńKrysiu, cierpliwości. Rana się zagoi, zobaczysz i kicia będzie normalnie jadła i ziewała! Dobrze że przyjmuje leki i nie marudzi przy tym.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki!
Podrap Misię za uszkiem ode mnie...na pewno tego potrzebuje...Mam nadzieję, że szybko dojdzie do zdrowia...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Chyba Kicia ma świadomość tego, że musi Cię słuchać, bo jest chora. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży. Ale dziura w podniebieniu. To musi bardzo boleć. Pozdrawiam i jak tylko mogę chciałabym Ci dodać otuchy.
OdpowiedzUsuńBidusia....zawsze żal, jak cierpia, ale ...wyzdrowieje już niedługo:)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że to bardzo trudne chwile dla Ciebie i dla Misi, jestem jednak jeszcze więcej i mocniej pewna, że poradzicie sobie obie z tą sytuacją i już niedługo Misia będzie w pełni zdrowa!
OdpowiedzUsuńI spełnienia tego jak najszybciej życzę całym sercem!
Moja droga całym sercem jestem z wami. Potrzebna cierpliwość. Mam nadzieję że kicia nie słabnie z niejedzenia i że jeszcze nie potrzeba kroplówek. Wiem co to znaczy patrzeć na męczące się ukochane stworzonko - kiedy odchodziła moja Luna codziennie robiłam jej kroplówki i po sześć zastrzyków, ale nie pomogły. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńIdzie ku lepszemu!!! oby tak dalej!!
OdpowiedzUsuń