Maja rośnie, chodzi do przedszkola i już będzie miała 3,5 roczku :-)
Była chora, więc tak się złożyło ,że pojechałam do nich i posiedziałam trochę.
Maja z bratem Witusiem
Zwierzyniec domowy jak zwykle u Mamy Maji bardzo bogaty :-)))
Ciekawe czy wszyscy weterynarze mają takie stadko z odzysku ...
Kurki ozdobne, które uciekały ode mnie
Bono pies Pana Domu zabrany z podejrzanego miejsca
Aira jamniczka z uszkodzoną łapką
Bobiś , maleńki, stareńki ot tak sobie wyrzucony z domu
Piękny królik ozdobny, bo ktoś go już nie chciał
Kotek , miał zostać na chwile a jest i jest :-)))
Piękny biały van, niestety z Five-em, bardzo płochliwy,
urządziłam całe polowanie by mu zrobić zdjęcie.
Własne osobiste koty norweskie akurat były nieobecne, a jest ich 3 sztuki.
Normą jest ,że zawsze coś w stadzie przybywa lub ubywa ...
Fajny zwierzyniec :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czy Maja to Twoja wnusia? Jakos nie moge sobie przypomniec.
OdpowiedzUsuńJej rodzice to musza byc bardzo dobrzy ludzie, ze tak przygarniaja te biedaki. Jak widac, maja do tego warunki. :)
Dzieci wychowane w takim towarzystwie na pewno będą dobre i uczciwe, mądrzy Rodzice...
OdpowiedzUsuńWnuki mają wspaniały zwierzyniec.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńAle zwierzyniec :D
OdpowiedzUsuńFajnie :)
rety, jak te dzieci rosną!!! a zwierzyniec urozmaicony i fajny.:))
OdpowiedzUsuńto dobre dla dzieci. uczą sie miłości do zwierzaków.
Cudne zwierzaki ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z sercem:)
OdpowiedzUsuńSpory zwierzyniec, niektórzy mają puste domy bez ani jednego zwierzaka, a ty masz konkretne stado :)
OdpowiedzUsuńGdzie Wy wogóle mieszkacie? w jakim regionie kraju?
OdpowiedzUsuńA dlaczego pytasz ?
UsuńNa północy :-)
Nie każdy, Kasiu, nie każdy.
OdpowiedzUsuńCudowna rodzina :)
Podziwiam ludzi, którzy kochają zwierzęta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mój weterynarz też ma u siebie zwierzyniec:))nawet zaprzyjaźniony gołąb fruwa po gabinecie i nie daje się wyrzucić:))
OdpowiedzUsuńWiduję wylizane balkony bez jednego żywego kwiatka i w mieszkaniach sztuczne śliczne w doniczkach stoją, kolorowe "nie trzeba podlewać". Puste bez zwierząt oczywiście, bo śmierdzą. Ale też są domy pełne kwiatów i przygarniętych zwierząt, generalnie są to domy ludzkie, pełne ciepła i empatii. Masz Krysiu synową o wielkim sercu i syna tak samo wrażliwego, inaczej byłyby niesnaski a tak jest ciepło i uśmiech i dzieci się lepiej chowają. :)
OdpowiedzUsuńZwierzątka są urocze, dają poczucie przytulności i że ludzie w tym domu są dobrzy - tak mi się zawsze kojarzy gdy widzę u kogoś na podwórku dużo zwierzątek :)
OdpowiedzUsuńPiękne zoo, ja niestety mam tylko swojego "burka" choć chętnie też trzymałabym w domu zoo. No ale jak nie ma się warunków to szkoda zwierze dodatkowo stresować i męczyć...
OdpowiedzUsuńBiały kot jest bardzo ciekawy ;)
Słodki ten zwierzyniec. Moja córcia tez najchętniej przygarnęłaby wszystkie biedne, kalekie, poszkodowane przez los zwierzątka.
OdpowiedzUsuńŚwietne zwierzaczki, a Bobiś jest mój ulubiony:)
OdpowiedzUsuń