Zapakowałam Czekoladowego do pokoju
i zamknęłam drzwi na cztery zamki,
żeby znowu nie poszedł w siną dal...
Tutaj można poczytać, co to była za historia, działa się wczoraj...
Wychodzę z domu i myślę,że nieszczęścia lubią chodzić parami...
Patrzę na Destę leżącą na podwórku
i coś jest nie tak w jej zachownaiu.
Wołam ją do siebie.
patrzy na mnie , nie macha ogonem i nie wstaje.
Nie - mówię do siebie - nie , tylko nie to ....
Podchodzę do niej, próbuję zmusić do wstania.
Wstaje niezgrabnie na 3 łapkach...
Desta
Domyślam się ,że nadwarężyła sobie staw w łapie...
O Boże litościwy , tylko nie to.
Masa takiej suni to ok. 50kg, pomimo ,że jest szczupła...
Zwichnięcie łapy u molosa to paskudny problem,
bo jak chodzi na 3, to załatwia sobie pozostałe stawy...
Molosy niestety tak mają...
Litości losie :-((((
Biedna Destunia :-(((
OCZYWIŚCIE WET, LEKI, LEŻENIE !!!!
Będzie problem, bo takie raz zwichnięty staw i taka sytuacja lubi się powtarzać...
Masakara...
Jak ona to sobie zrobiła ?
Domyślam się ,że podczas zabawy z Maksem lub kiedy biegła do płotu...
Mam tylko nadzieję,
że moje zwierzaki wyczerpały już limit nieszczęść i niespodzianek na ten rok...
Odpukać w niemalowane drewno, splunąć trzy razy za siebie,
co jeszcze mogę zrobić ?
Znacie jakieś zaklęcia na odczarowanie złego uroku ??
Uuu nie zazdroszcze!
OdpowiedzUsuńZdrowka dla suni i szczescia!
Znam problem az za dobrze, wiesz przeciez!
OdpowiedzUsuńDesta jest od Kiry ponad dwa razy wieksza, wiec tym gorzej. Musi teraz biedulka plackiem lezec i bardzo lapecke oszczedzac. W jakim ona jest wieku?
Trzymam mocno kciuki za wyzdrowienie! :)))
bieduleńka:(( trzymam kciuki!!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze feng- shui. Na pewno nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - nie wierzyć w złe uroki. Spokojnie...
OdpowiedzUsuńPo drugie... znam problem i ja, ale mój piesio to ciut lżejszy jest.
Zdarza się, po prostu. To, jak z dzieckiem.
Trzymaj się.
Pozdrawiam serdecznie :)
Limit zdecydowanie się wyczerpał! Stawy to zawsze paskudna rzecz :( Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie!
OdpowiedzUsuńZdrówka suni życzę.Miłego dnia bez kolejnych kłopotów.
OdpowiedzUsuńojej, rzeczywiście fatalna sprawa.Znam taką, która potem chodziła z psem na akupunkturę. Niestety ze zwierzakami to jak z małymi dziećmi- jak jest wiecej niz jedno to wiecznie cos sie dzieje.Pomiziaj biedulkę za uszkiem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
niestety zaklęć nie znam... mogę jedynie życzyć zdrowia i słać dobrą energię....
OdpowiedzUsuńBidulka! Współczuję. Jedynie pozytywną energię mogę wysłać i zdrowia oraz cierpliwośći życzyć.
OdpowiedzUsuńBiedactwo, ściskam za nią kciuki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUkochania dla Destusi, niech się trzyma dzielnie!! I dla Ciebie, byś otoczyła siebie jak (co również przeniesie się i na nią:) spokojem i cierpliwością:) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby szybko się wszystko wyleczyło i więcej żadnych takich przygód Wam się już nie przytrafiało. Zdrówka dla Destusi :)
OdpowiedzUsuńOjej biedula...
OdpowiedzUsuńZaklęć nie znam niestety, ale mocno trzymam kciuki żeby Destusia szybko wróciła do zdrowia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, no jak tu psa przytrzymać żeby nie skakał...
OdpowiedzUsuńJa znam tylko jeden sposób - wyczytałam kiedyśna forum MIAU. Zbiorowe zaklęcie. Wszyscy muszą powtarzać: NIECH....
Więc ja zaczynam -
NIECH psinka szybko wyzdrowieje... A Czekoladka NIECH siedzi na dupie i z domu nie wyłazi.
Biedulka, nie znam tego problemu,u mnie psina wysokości 25 cm. Ale na pewno to jest to wielki problem :(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Desti :)
Krysiu a żelatyna spożywcza? w każdym sklepie do pyszczka podawać rozpuszczoną w wodzie. Wzmacnia stawy. Ja powinnam toto jeść a mięsa nie lubię. Kupują znajomi kurze łapki gotują i taką galaretę pieskom dają do jedzenia.
OdpowiedzUsuńA Czekoladowy niech nie robi oj nie takich brewerii aż mi skóra ścierpła. Córka dopiero niedawno pisała że biegała u siebie szukając swojego puchatego ze łzami w oczach. Przyszedł do domu po godzinie bardzo z siebie zadowolony a ona już się zastanawiała czy zgłaszać zaginięcie by go przez satelitę szukali. :) Oj te koty koty koteczki a ja swojego na lince na działce trzymam a jak spuszczam to z oczu nie spuszczam. :)
Szkoda psiny, oby szybko wyzdrowiała...
OdpowiedzUsuńDuuuużo zdrowia dla psinki!!!!
OdpowiedzUsuńpula się wyczerpała. będzie tylko lepiej. głaski dla desty, kochanej suni:))
OdpowiedzUsuń:( Biedna psina. Życzę Destuni powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia i dużo głasków dla biednej psiny.
OdpowiedzUsuńZawsze się mówiło, że nieszczęścia chodzą parami:( Miejmy nadzieję, że u Ciebie już limit nieszczęść wyczerpany, tego Tobie i Twoim zwierzaczkom życzę:)
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa, aż żal serce ściska i na dokładkę te upały! Czas szybko mija, tylko patrzeć, a piesek znowu będzie pomykał.
OdpowiedzUsuńNo własnie, to chorowanie też mnie zawsze bardzo wyczerpuje. Dopiero, co z Mopem latałam do weta. A kysz, kysz choróbska od Krysiowego stada.........
OdpowiedzUsuńŻal Bidulki, widocznie nieszczęścia chodzą też po zwierzakach!
OdpowiedzUsuńOch biedna sunia! Musi bardzo cierpieć, współczuję jej i Tobie. Człowiek kocha swoje zwierzaki mocno, jak cierpią to tak jakbyśmy my cierpieli, a może jeszcze bardziej! Bo stworzenia nie mogą się poskarżyć. Mam nadzieję, że nią będzie lepiej. Ladnej maści sunia:) Pogłaszcz ją ode mnie.
OdpowiedzUsuńŻal bidulki - trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie :)
OdpowiedzUsuńBiedna, też trzymam kciuki za wyzdrowienie, chociaż wiem po własnym psiaku, że to nie przelewki. Pozdrawiam miło :)
OdpowiedzUsuńBiedna Destunia! Życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia. Będzie dobrze, trzeba myśleć pozytywnie. Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńFachowo, jeżeli trzeba zatroszczyć się trzeba, a myślą... iść tropem powiedzenia: "wszystko goi się jak na psie" :) Zdrówka!
OdpowiedzUsuń