Osoby zainteresowane Anglią zapraszam na blog
Cytuję :
"Moja przygoda z UK wygląda "trochę" inaczej...
Ja chciałbym przedstawić zupełnie inne podejście do tematu. Takie od Zera. Nie mam nic, nie wiem nic. Nie umiem nic. No nie jest może tak to do końca, bo jednak reprezentuję pewną już wiedzę.... Ale będę się starał podejść do tematu łopatologicznie. ;-) ... "
Krok po kroku pobyt w Anglii na żywo, na bieżąco...
Pierwszy wpis:
Wygląda mi na to ,że szykują się zmiany w moim życiu, o których pisałam tutaj ...
A myślałam ,że już nic się nie zmieni :-)))
Zapraszam na blog mojego syna
Krysiu życie może być bardzo zaskakujące. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i jest :-)))
UsuńKrysiu, a moze przestalabys nas trzymac w niepewnosci i troche wiecej na temat zmian napisala? Ja wiem, ze ciekawosc to pierwszy stopien..., ale jak tak mozna? :)))
OdpowiedzUsuńO, tak. Tak! :))
UsuńPantero będzie wszystko na blogu po kolei a ja muszę się zastanowić co z mojego prywatnego życia mogę upublicznić, bo zmiany dotyczą również osób mi bliskich i one muszą wyrazić zgodę.
UsuńNa pewno będzie Anglia, bo to decyzja syna i synowej.
Jak im się ułoży i co zrobię to jest ich prywatna sprawa,
ale w Polsce nie jest dobrze i dlatego taką decyzję podjęli.
Prawdopodobnie ja pojadę za nimi i na pewno nie sama :-)))
Wszystko to są na razie projekty :-)
Iza , wszystko będzie po kolei :-))
UsuńNie sama? No zakochałaś się jak nic! :)
Usuń:-)))
Usuńkumaty chłopak, opisuje rzetelnie a do tego ciekawie
OdpowiedzUsuńA dziękuję za dobrą opinię Klarko :-)))
UsuńJedyne co mi w życiu na pewno się udało to dzieci ;-)
Tak,tak - Pantera ma racje. Ale czy ostatnie tematy mają coś z tym wspólnego ? wolność ? Anglia ?
OdpowiedzUsuńDobrze Ci intuicja podpowiada :-)))
UsuńZmiany mogą następować w najmniej spodziewanym momencie:) i nic na to nie poradzisz. Mam córkę w Londynie, świetnie sobie radzi, najważniejsze, że to rzut beretem w porównaniu z USA, gdzie była siedem lat.Pozdrawiam i trzymaj się :))
OdpowiedzUsuńZgadzam się , bo ja nie spodziewałam się zmian a są :-)
UsuńTeż się cieszę ,że blisko , bo jednak Liverpool to nie Ameryka...
Pozdrawiam , dziękuję :-)
Krysiu podbijasz napięcie...w końcu nam to zaszkodzi ;)
OdpowiedzUsuńSama sobie najbardziej to napięcie podbijam, bo nie wiem co mogę to publicznej strefy przekazać z mojego prywatnego życia :-)
UsuńKażdy ma jakiś sposób na obce kraje i nie koniecznie trzeba być młodą i piękną. Ja jakoś sobie daję radę. Nie trzymaj nas w napięciu, uchyl rąbka swojej tajemnicy :)
OdpowiedzUsuńPowolutku będzie rąbek odsłaniany, bo sami nie wiemy do końca jak to wyjdzie...
Usuń:)
OdpowiedzUsuńOjej, jestem ciekawa zmian:) Nieźle budujesz napięcie:D
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Powiem Ci ,że to samo tak jakoś wychodzi... :-)))
Usuńwyjeżdżasz do anglii na stałe?
OdpowiedzUsuńByć może tak :-)
Usuńaaa, chyba rozumiem. dziecko wyjeżdża....
OdpowiedzUsuńDziecko wyjeżdża na stałe raczej...
UsuńJestem zachwycona Anglią. Będę czytać ten blog.
OdpowiedzUsuńLiverpool piękne miasto!!!
Pozdrawiam:)
Krzysiek też lubi Anglię :-)
UsuńPozdrawiam
A ja znam Pana Krzysztofa Borawskiego...:o) Innego, ale znam :o)
OdpowiedzUsuńO, ciekawe jakiego Krzysztofa Borawskiego :-)))
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuń:D
Też tak myślę :-)
UsuńKrysiu myśl przed wszystkim o Swoim szczęściu. Bo człowiek szczęśliwy rozsiewa szczęście wokół:)))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście tak jest :-)
UsuńDziękuję :-)
Dzięki8 za cynk Krysiu, z przyjemnością poczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zawsze do usług :-)))
UsuńSerdeczności :-)
Zmiany są nam od czasu do czasu bardzo potrzebne! :-) Oby te Twoje posłużyły Ci jak najlepiej! :-)
OdpowiedzUsuńJeżeli zmiany są dla nas dobre, to czemu nie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń.. no cóż... jeśli myślisz, że Anglia może być Twoim domem to jedź...
OdpowiedzUsuńale jest zawsze... ale
pozdrawiam Krysiu