Ciepło, ciepłe noce...
Cesar urwał się na nocną eskapadę...
Gdzie on był, co robił nie wiem...
Wrócił brudny jak nieszczęście , chyba łaził pod jakimś samochodem...
Cały dzień wypoczywał na wersalce...
Zmieniając od czasu do czasu lekko pozycję
A taki miał brudny łepek od samochodu, zgroza !!!
Z ostatniej chwili :
http://smuglerold.blogspot.com/
Dobrze, że ma gdzie wrócić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie bawil sie w mechanik,a ale dobrze, ze juz wrocil do domu:)
OdpowiedzUsuńCesar się brudem nie przejmuje wyznając starożytną filozoficzną maksymę, że co się wysuszy, to się wykruszy ;-)))
OdpowiedzUsuńOj tam...Wiosna !! :o)
OdpowiedzUsuńszczęśliwy kot:)))a co robił -tajemnica:)))
OdpowiedzUsuńI Ty go, takiego brudnego, na posciel wpuszczasz? Tak bez umycia w wannie?
OdpowiedzUsuńKot wyglada na zadowolonego.
A myślisz , że mnie pytał zgodę na wpuszczenie :-)))
UsuńOj nie byłby zachwycony kąpielą
UsuńJak Bemol przyjdzie brudny z pola, też ładuje się do łóżka :P
OdpowiedzUsuńA Cezar penie myślał, że jest mechanikiem :)
pozdrawiam
Z kotami pewnie jak z dziećmi - kot brudny to kot szczęśliwy ;)
OdpowiedzUsuńMój tygrysek upodobał sobie moje tapety. Przychodzi z zewnątrz i z miejsca zabiera się na zdzieranie.
OdpowiedzUsuńu mnie est taki podwórkowy kot - brudasek. wszystkie wioskowe brudy ma na sobie, a umył sie dopiero jak wpadł do stawu:))
OdpowiedzUsuńTaka to już kocia natura - chodzić własnymi ścieżkami:)
OdpowiedzUsuńTo chyba jakieś smary!!! Prawdziwy mechanik samochodowy, odkrył wyciek oleju;-)))
OdpowiedzUsuńTo u nas samochody chyba jakieś czyste som :-)
OdpowiedzUsuńBo Tiguś z Migusią co chwilę pod jakimś siedzą a brudu nie widać :-)
Kot to kot. Taka natura jego. Pies usiądzie na kolana bo Cię kocha a kot bo są ciepłe nogi
OdpowiedzUsuńhttp://smuglerold.blogspot.com/
Miłośnik motoryzacji jak większość facetów :D
OdpowiedzUsuńKiedyś - na długo przed Venus, miałam kocurka - Maćka
OdpowiedzUsuńTeż się szantrapa lumpił nie wiadomo gdzie... wracał później brudny i... niezbyt ciekawie pachnący i... do łóżka mego albo na kolanka się ładował.. a ja ze szczęscia, że w ogóle wrócił nawet nie dostrzegałam tych... "drobnych niedogodności ;-)))
Pozdrawiam cieplutko
Na dziewczynki sobie poszedł.
OdpowiedzUsuńMusiała się jedna pod samochód schować, ha,ha,ha....
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Niesamowity!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Może miał nocną randkę?
OdpowiedzUsuńNO bo przecież koty chadzają swoimi ścieżkami
OdpowiedzUsuńZew natury go wezwał do siebie:) Śliczny jest ten Twój Rudzielec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja nie wiem, komentowałam ze smartfona, a się nie zapisało, mam nadzieję, że to nie na każdym blogu, który odwiedziłam...
OdpowiedzUsuńNapisałam, że pewnie laski poszedł wyrywać i w smarze się wypaćkał, żeby było bardziej sexy:) Taki podryw na mechanika:)
Brudny łebek nie ważny. Ważne, że sie dobrze bawił i wrócił. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńale wrócił i jest. Łepek się wyczyści.
OdpowiedzUsuńWrócił brudny jak nieszczęście,ale widać szczęśliwy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
hehe wiosna przyszła i romansidła się zaczęły :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Powsinoga jeden ;))
OdpowiedzUsuńJak to co robił... Poszedł odwiedzić każdego znajomego i nieznajomego ogona z okolicy - napewno. Jak każdy powsinoga musiał poznać najnowsze wiadomości okolicy :). To bardzo pracowite takie chodzenie od znajomego do znajomego. Widać na zdjęciach że rudzielec musi mieć duuużo znajomości...
OdpowiedzUsuń