jeszcze nie dam rady pisać u siebie po stracie psa, choć minęło już pół roku, więc napiszę tutaj - Mały Pies (prawie ON) był terroryzowany przez koty i nigdy, przenigdy żadnemu nie zrobił krzywdy, kiedy go brakło, koty szukały go po całej posesji i do teraz zaglądają do budy myśląc, że może wrócił i śpi. Ja też jeszcze czasem ostrożnie otwieram drzwi domu będąc przyzwyczajoną, że z drugiej strony leży wielki pies i dziwi mnie, że drzwi otwierają się tak lekko.
Słodka i wzruszająca przyjaźń :-)
OdpowiedzUsuńPies chyba czuje, że to małe i ustępuje, bo niemożliwe żeby się bał.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie dam rady pisać u siebie po stracie psa, choć minęło już pół roku, więc napiszę tutaj - Mały Pies (prawie ON) był terroryzowany przez koty i nigdy, przenigdy żadnemu nie zrobił krzywdy, kiedy go brakło, koty szukały go po całej posesji i do teraz zaglądają do budy myśląc, że może wrócił i śpi. Ja też jeszcze czasem ostrożnie otwieram drzwi domu będąc przyzwyczajoną, że z drugiej strony leży wielki pies i dziwi mnie, że drzwi otwierają się tak lekko.
OdpowiedzUsuńWilddzik one rzeczywiście żyją w zgodzie :-)
OdpowiedzUsuńKultekiewiczanka tak właśnie jest
klarka wspołczuję straty psa, ja tez tak miałam po stracie "onka".
Do tej pory nie mogę odżałować ,
że on już nie żyje.
Uwielbiam koty z białymi skarpetkami:)))
OdpowiedzUsuńNikki ja też :-)
OdpowiedzUsuńAle Milenka ma cudne niebieściutkie oczy..
OdpowiedzUsuńBarbarko to są ślady po wrzodach ...
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach tak wyglądają,
jakby miała niebieskie oczy...