.
.
Idąc po chodniku dwa kroki od domu spotykamy nieziemskiej urody kota.Nie wiem czy to ona czy on, ale kiedy zawołałam go,
to przybiegł radośnie i tak mnie walnął w kolano głową,
jakby chciał staranować na amen, taki był miziaty...
Pyszczek ma cudowny z tą czarną plamką...:-))) Jakby się ubrudził...
Wyglądał na domowego, biel była jaskrawo czysta.
Ale piękny!!! Można się zakochać :-) Na ostatnim zdjęciu wygląda na młodego kotka.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, ten czarny nos wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPiękny! rzeczywiście! I te oczy... :)! Niesamowite :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Śliczny, młodziutki kotek. Rzeczywiście, oczy hipnotyzujące ;).
OdpowiedzUsuńMnie się też spodobał ten kotuś :-)
OdpowiedzUsuńPiękny kocio -może on szukał nowej pańci ? ;)
OdpowiedzUsuńAmyszko chyba ma swój domek...
OdpowiedzUsuń