Siedziałem oszołomiony.
Pańcia spakowała torby, powiedziła jeszcze :
-Pa - i wyszła.
Ja z wrażenia przestałem jeść.
Zrobiło się strasznie pusto.
Co to będzie ?
Zostalismy z Panem sami.
Pilnowałem go na każdym kroku,
żeby też nie zniknął nagle i niespodziewanie.
Byłem męczący.
Siedziałem na jego kolanch, spałem pod kołdrą,
próbowałem go umyć, ale się nie dał.
Aż w końcu Pan powiedział:
-Nie martw się Julek , Pańcia wróci.
Odetchnąłem z ulgą.
Wasz Juliusz Cesar
Zapraszam do nowej grupyPromujemy Fanpage, Instagram i Blogi ...
O, bez pańci ciężko będzie, oby pan sam nie zapomniał o jedzeniu!
OdpowiedzUsuńKrysiu!
OdpowiedzUsuńZdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w rodzinnym gronie oraz samych szczęśliwych dni w nadchodzącym Nowym Roku życzę Tobie i twoim Bliskim.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ło-esu! A gdzież to Pańcia znikła i porzuciła Julka biednego? No gdzie?!
OdpowiedzUsuńWiesz co ? Marzę wrecz o kocie i walcze o to, robie odczulanki ale to nic nie daje :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że Pani wróci, pewnie Pan też się tobą dobrze zajmował, ale nie ma to jak opieka właścicielki :)
OdpowiedzUsuńPańcia, jak możesz kota zostawiać pod męskim, niepańciowym okiem!
OdpowiedzUsuńNie dobra Pani
OdpowiedzUsuńPańcie takie są, czasem jadą na wagary.
OdpowiedzUsuńNajlepszego Krysiu;)
Biedny Julek:) Mam nadzieję że pańcia już wróciła, a przede wszystkim że z Jej zdrowiem wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńBuziaczki Krysiu:)
Dobrze że miał kto zadbać o kotka :-) Tak czasem bywa że trzeba opuścić domek...
OdpowiedzUsuńWiem ze śledzonych komentarzy że byłaś w szpitalu :(
Mam nadzieję że naprawili co trzeba i szybko wrócisz do zdrówka.
Kciuków moc ! ♥
Julek bardzo dbał o pana...
OdpowiedzUsuńSerdeczności świąteczne ślę i zdrowia życzę 😊
Krysiu jesteś już w domku z Julkiem, czy on biedny nadal sam z Panem smutni i utęsknieni?
OdpowiedzUsuńŁadnie, ładnie... Pani zniknęła, PAN nie dał sie umyć....koniec świata;)
OdpowiedzUsuńPrzesłodki jest ten kocur! :)
OdpowiedzUsuńTęsknota zwierząt potrafi być wielsza niż ludzka
OdpowiedzUsuńBez Pańci ani rusz! Ale co się dziwić zwierzakom, ja mam tak samo, jak moim bliscy wyjeżdżają...
OdpowiedzUsuńWyszła to i wróci, ale tak naprawdę to czasami dobrze potęsknić i bardziej docenić. Jednak razem zawsze najlepiej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję Juliuszu, że Pańcia czuje się już lepiej :) Czasami taka rozląka potrzebna, zeby jeszcze bardziej się do siebie przywiązać :)
OdpowiedzUsuńBiedny Juliuszek ile musiał przeżyć :) Życzę Wam pięknych i zdrowych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńKoty też reagują na brak ooiekuba! Potqierdzam, byłam w sspiszpi z dzieckiem i nasz kot bardzo to przeżywał;)))
OdpowiedzUsuńWidać, że kotek smutny i tęskni :( Zasługuje na ogromną dawkę uścisków!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://tamczytam.blogspot.com/2018/12/tylko-jeden-wieczor.html
Ciekawe, kto kim się opiekował :D :D Ale słodziak!
OdpowiedzUsuńhihi dobrze ze Pan uspokoił:)
OdpowiedzUsuńU nas tak psinka wyczekuje, aż całe stado w końcu się jej odliczy, przyjdzie z pracy czy ze szkoły.
OdpowiedzUsuńJa lubię jak mój kocur mnie myje 😁
OdpowiedzUsuńJulek biedaku. Długo Panci nie było?
OdpowiedzUsuńOj jakbym widziała moje zwierzaki jak zostawiam je z Mężem i wysyła mi ich zdjęcia! ��
OdpowiedzUsuńMój kot zachowuje się identycznie!
OdpowiedzUsuńPo minie widać jaki niezadowolony :) Nasza Viki tez tak reaguje
OdpowiedzUsuńU mnie pojawił się taki kot w święta! po kilku godzinach fejsbukowych pogaduszek w grupie sąsiedzkiej okazało się, że słusznie nie wzięłam NIUNIUSIA (! tak go nazywają! ) do domu - jako zagubionego. On po prostu lubi sobie wędrować :)
OdpowiedzUsuńto pisałam ja :) Ewa Iwona
Świetny dystans i poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńKoty. Nie wiem jak na moje wyjście reaguje moja kocica, ale wiem jak pod drzwiami wyje kot mojej sublokatorki, kiedy ta idzie do pracy :)
OdpowiedzUsuńKażde zwierzę tęskni za swoją Panią, ale najważniejsze że już wróciła:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że pańcia wróci. Nie mogłaby postąpić inaczej.
OdpowiedzUsuń