A to było parę dni temu...
Matko święta - krzyknęła na mój widok Pańcia- gdzie ty byłeś ??!!
Chciałem udać ,że mnie nie ma , ale się nie udało.
Tak niechcący zszedłem sobie do piwnicy
i zwiedziłem worki po węglu.
Skończyło się trzepaniem futra, ale na łapkach trochę zostało.
Pańcia powiedziała ,że mnie czeka pranie z wirowaniem.
taka zła była.
I o co chodzi , o co chodzi , taka tam odrobina węgla
i tak się czepiać biednego kotka . nie rozumiem :-)))
Wasz Juliusz Cesar
Dziękujemy bardzo za wczorajsze pytania o nas :-)
Przerwa techniczna oznaczała,że nie mam czasu na Internet ,
bo akurat wczoraj miałam 2 ważne wyjazdy.
Jak wróciłam ,
to ze zdumieniem patrzyłam jak Juliusz odtańczył taniec radości na mój widok :-)))
Bardzo się zmienił na korzyść w ciągu tych 10 miesięcy .
Przyzwyczaił się do nas i do mnie , oswoił i wie ,że nie zrobimy mu krzywdy :-)
Czyli, że kocha:-) a o piwnicę sie nie gniewaj, świat taki ciekawy...
OdpowiedzUsuńSame dobre wieści. Nic złego się nie stało tylko wyjazd i Julek się socjalizuje, to super. A łapki ma faktycznie ledwo muśnięte, o co ten hałas:)
OdpowiedzUsuńGdyby miał czarną sierść, nikt by się go nie czepiał, jawna dyskryminacja. ;)
OdpowiedzUsuńOj to tylko lekkie zabrudzenia, Pańcia nie powinna się złościć ;)
OdpowiedzUsuńNie wygląda tak tragicznie!
OdpowiedzUsuńHahah! Dobrze, że wrócił:) Kto by się tam zabrudzeniami przejmował:)
OdpowiedzUsuńPańcia maluje się to kociak może a co:)
OdpowiedzUsuńNo przeciez sie wylize...
OdpowiedzUsuńUśmiałam się jak dzika :D węgiel i taka jasna kulka - to musiało być cudowne połączenie ;)
OdpowiedzUsuńOj taak, koty jakimś cudem potrafią znaleźć najbrudniejsze miejsca. A im bielszy kot, tym częściej i tym brudniejsze miejsce znajduje...
OdpowiedzUsuńJuliusz narozrabiał :D Ale co tam, tak to by było nudno
OdpowiedzUsuńŁobuziak z tego Juliusza ;)
OdpowiedzUsuńFajny wiersz, ale nie zaszkodzi popracować nad ortografią i interpunkcją! :)
OdpowiedzUsuńOj tam, od odrobiny brudu jeszcze nikt nie umarł ;-)
OdpowiedzUsuńKot zawsze.przyniesie jakaś niespodziankę, gorzej jeśli jest to ptak, tak jak ostatnio zastałam w kuchni kupę pierza:/
OdpowiedzUsuńhaha. Juliusz znowu zaskakuje :) Nudno to Ty nie masz!
OdpowiedzUsuńMusiało to wyglądać jak... Czarna rozpacz :-D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKażdy czasem szuka rozrywki.;-)
UsuńPiękny kot. Kocham Koty, są wyjątkowe ;) http://granica-istnienia.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńAleż Cudak �� Pancia niech się nie gniewa ��
OdpowiedzUsuńuroczy jest :D
OdpowiedzUsuńNa taką pięknotę nie sposób się złościć ;)
OdpowiedzUsuńTego mi teraz najbardziej brakuje jak nie mam zwierzątka chwilowo że nikt się tak dziko nie cieszy jak wracam do domu ;)
OdpowiedzUsuńKoty są kłopotliwe :) Zawsze coś psują
OdpowiedzUsuńOjojoj.... psotnik. Z moim jest podobnie
OdpowiedzUsuńjaki słodziak :)
OdpowiedzUsuńAż to nicpoń! ;)
OdpowiedzUsuńCudowny cudak :P
OdpowiedzUsuńDobra zmiana przy dobrych ludziach ;)
OdpowiedzUsuńA że brudny to nie widać ;)