Mamy nadzieję ,
że zima wreszcie odpuści, ale Juliusz Cesar na wszelki wypadek nie schodzi ze stanowiska pod kaloryferem :-)
Obudziła mnie !
Z ostatniej chwili :
Zima jest niestety , jest...
O st.C, pada śnieg i ślisko , lekki wiatr.
Ma rację Julek ,że leży pod kaloryferem :-))
Strasznie ta pańcia przeszkadza kotu w leżeniu...
OdpowiedzUsuńTen to ma dobrze! Widocznie stworzony do wylegiwania się:-)
OdpowiedzUsuńU mnie deszcz i nie wiem jaka temp bo nie dotoczyłam sie jeszcze do termometru. Ale wieczorem zimnica była i ślisko. Ja też się nie oddalam od kaloryfera.
OdpowiedzUsuńU nas z kolei deszcz... i to marznący :(
OdpowiedzUsuńJaki on jest piękny 😍😍😍
OdpowiedzUsuńSama kładę stopy na kaloryferze, kiedy zaczytuje się w książkowej przygodzie. ;)
OdpowiedzUsuńZima odpuszcza, więc kaloryfer może odpuści, ale kanapy to raczej nie:) bez względu na porę roku:D
OdpowiedzUsuńale mu dobrze^^
OdpowiedzUsuńSlodko!!!
OdpowiedzUsuńOj dobrze ma ten kotek, też bym tak chciała:)
OdpowiedzUsuńJuliusz posuń się, inni tez chca sie wygrzać!
OdpowiedzUsuńCo za właścicielka :D żeby tak budzic :D
OdpowiedzUsuńAle długi i puchaty, jak widzę zajmuję całą sofę/tapczan. Choć teraz powinien się cieszyć, zacznie być coraz cieplej. U mnie 10 stopni, więc pewnie za niedługo do was dojdą wiosenne temperatury.
OdpowiedzUsuńCudny, niech się wygrzewa ile może :))
OdpowiedzUsuńLeżałoby się tak z Juliuszem, oj leżało ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym sobie tak poleżała. Najlepiej z jakąś fajną książką i kubkiem herbaty :)
OdpowiedzUsuńHehehe-uwielbiam Go! ;p ;)
OdpowiedzUsuńW niedzielę ma być 15 stopni, ale póki co niech sobie jeszcze Julian poleży w ciepełku;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysiu:)
Piękne imię ma kotek:)
OdpowiedzUsuńNo i słusznie, grunt to dobra miejscówka pod względem strategicznym. W końcu w marcu, jak w garncu ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kot🤗
OdpowiedzUsuńKrysiu no jak można zejść z tak pięknego stanowiska?
OdpowiedzUsuńJak ja Juliuszowi zazdroszczę! Sama bym się tam władowała!
OdpowiedzUsuńŚpiący kot to cudowny widok! :)
OdpowiedzUsuńciepłolubny jak każdy kot
OdpowiedzUsuńJak Mu dobrze, jak mu ciepło, jak dobrze się wygrzewać przy koloryferku. Juliuszku bądź kolega i daj mi troszkę twojego miejsca :D
OdpowiedzUsuńJuliś, to jednak ma w sobie zabójcze stężenie uroku! <3
OdpowiedzUsuńJak słodko ;) moja psinka też nie odchodzi od kominka :) czasami juz ledwo dyszy ale dalej siedzi :)
OdpowiedzUsuńDobra miejscówka to podstawa. Pamiętam, jak moja kota wylegiwała się na biurku (pod którym był kaloryfer) i w ten sposób zapełniała sobą przestrzeń potrzebną mi do pracy.
OdpowiedzUsuńŚliczny on!!!
OdpowiedzUsuńA co gorsza zima jeszcze ma wrócić w najbliższych dniach ;(
Z chęcią bym zajął jego miejsce zamiast iść do pracy :)))
OdpowiedzUsuńAle się rozłożył ten kociak. :-)
OdpowiedzUsuń