Co nosić na głowie, kiedy słońce i wiatr dają człowiekowi w kość ?
Smagają, opalają i nie liczą się z moim zdaniem,że nie chcę.
Granatowy kapelusz
To jest mój ostatni nabytek
Cudo, wreszcie mnie osłania tak jak chcę
i jest na tyle ciężki,że wiatr go łatwo nie zrzuci z głowy
A jaki z fasonem :-)))
Wszyscy się za mną oglądają :-)
Robię furorę w tym kapeluszu.
Muszę strzelić sobie selfi :-)
Cudo :-)
To było , ale miał za małe rondo
To było dobre na rower, ale na jachcie się nie sprawdziło
Chusteczka też jest czasami potrzebna, jak wieje po uszach za mocno
Myślę ,że opaska będzie potrzebna na jesieni,
kiedy będzie bardziej chłodno
Okulary obowiązkowo,
słońce na wodzie potrafi tak odbijać światło,że człowiek jest ciągle zmarszczony
O ciuchach nie wspomnę,ubieram się i rozbieram w ciągu paru godzin od lata do zimy.
Na wodzie temperatura szybko spada. Mam zimowe ciuchy i wkładam je jak jest potrzeba .
I kto by pomyślał, przecież jest lato, ale woda ma swoje prawa :)
Przydałby mi się też taki na plażę. taki z dużym rondem.Pozdrawiam Ela :)
OdpowiedzUsuńTen granatowy ma właśnie takie duże rondo :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Kapelusz extra, jak mocno wieje możesz go przytrzymać na głowie tiulowym szalem na przykład, jak Saint Tropez...
OdpowiedzUsuńFajna propozycja ;-)
UsuńLubię Saint Tropez :-))
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńJasna sprawa, że gry słoneczko grzeje, trzeba jakoś głową chronić.
Ja bardzo lubię kapelusze. Latem zwłaszcza słomkowe :)
Pozdrawiam cieplutko! :)
Słomkowy jest fajny, ale ma za małe rondo ...
UsuńPozdrawiam cieplutko :-)
fajne te kapelusze:)
OdpowiedzUsuńChronią najlepiej od wiatru i słońca...
UsuńTakich z dużym rondem mam kilka, ale na żagle mam od mniej więcej 37 lat wciąz ten sam....dostałam go na obozie żeglarskim, i nadal ze mną jest:)
OdpowiedzUsuńOoo pamiątkowy :-)
UsuńJa bym sie jednak obawiala, ze mi go zdmuchnie. Dla pewnosci gwozdziem bym do czaszki przymocowala. :)))
OdpowiedzUsuńMasz rację , tak właśnie robię :-)))
UsuńLubię żeglarskie kolory, akcenty, nawet w codziennej garderobie, czyli biały, granatowy, czerwony i odrobinka złota. Natomiast, nie ryzykuję wyprawy w kapeluszu. Pamiętam swój pierwszy dzień na żaglówce (ku uciesze ;), że co nie przywiązane do żaglówki, ciebie... Za radą starszych kolegów, wilków morskich chronię też zatoki, uszy. Czapka z pomponem, czapka typu "beanie", fantazyjny beret...- rzeczy wykonane własnym sumptem, sprawdzone w boju ;)
OdpowiedzUsuńA znam to jedna czapka pamiątkowa z daszkiem mi się utopiła :-)
UsuńCiepło też się ubieram :-)
Najfajniejszy ten drugi, taki sielski i w tradycyjnym kolorze. :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do swojego kącika! :)
OdpowiedzUsuńFajny tylko ma za małe rondo :-)
UsuńZajrzę :-)
Bardzo ładne kapelusze. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńRzeczywiście, ten niebieski kapelusz i moją uwagę przykuł, ma w sobie coś żeglarskiego, magicznego.
OdpowiedzUsuńJest świetny :-)
UsuńRaz, zupełnie jak idiotka poszłam pływać na Latającym Holendrze w.....bikini.To regatowa łódka, bardzo szybka i bardzo mokra. Z zimna szczękałam zębami a spiekłam się jak rak w ukropie.Na lądzie był piekielny upał, chłopaki siedzieli w kurtkach, bo musieli balastować a ja siedziałam na dnie, szczękałam zębami i nie mogłam się doczekać powrotu na brzeg.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Wierzę Ci i współczuję...
UsuńMiłego :-)
Fajny wpis. Żałuję, że ja tak nie mogę.
OdpowiedzUsuńKto wie , co będzie w przyszłości :-)
UsuńŚwietny ten granatowy kapelusz:)
OdpowiedzUsuńA w realu to dopiero jest extra :-)
UsuńBardzo podobają mi się kapelusze, ale odkąd biegałam za jednym po ulicy, a potem czyściłam go z błota, to się zraziłam. Masz jakiś patent na to, żeby wiatr nie zdmuchiwał go z głowy?
OdpowiedzUsuńNa jachcie to się przywiązuje do nadgarstka, albo do koszulki...
UsuńA na rowerze używam czapki z daszkiem :-)
Trzeba by zapytać garderobianej w Teatrze jak oni to robią :-)))
Muszą mieć jakiś sposób.
Niestety często nie doceniamy wagi nakrycia na głowę. Ja przez wiele, wiele lat unikałam wszelkich kapeluszy czy czapek - teraz się z nimi nie rozstaję ;)
OdpowiedzUsuńMnie też sporty uczuliły na posiadanie czapek na głowie.
UsuńA poza tym Kapitan mnie pilnuje i muszę włożyć coś na głowę czy chcę czy nie chcę, ale tak jest lepiej...
Uwielbiam kapelusze, aż ciężko mi na sercu kiedy sobie przypomnę, że zapomniałam jednego zabrać z pociągu po podróży :(
OdpowiedzUsuńOj to współczuję, czasami coś nam tak się podoba albo jakoś tak dopasuje,że potem żal niesłychany...
UsuńŚwietne kapelusze, one sie zawsze przydają :)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy jest świetny ...
UsuńJa raczej stawiam tylko na czapke zima
OdpowiedzUsuńlatem uwielbiam czapkę z daszkiem
OdpowiedzUsuńKapelusze i czapki zawsze idealnie się sprawdzają.
OdpowiedzUsuń