Jeżdżąc do Klubu Żeglarskiego tuż za płotem spotkałam grupkę bezdomnych kotów.
Czegoś tak biednego i chudego dawno nie widziałam...
Koty były przeraźliwie chude, biedne i chore...
Wyglądały jak szkieleciki, jak deseczki...
Żal mnie ścisnął za serce, jakie one były biedne, nieufne i wygłodzone...
Zaskoczona , stałam i patrzyłam przez dłuższy czas...
Myślałam intensywnie , co z tym zrobić, jak im pomóc...
W Elblągu rzadko spotyka się bezdomne koty.
Akcje sterylizacji i kastracji latami przez Schronisko i TOZ dały wyniki.
Ilość bezdomnych kotów radykalnie się zmniejszyła.
Czasami jednak
w miejscach specyficznych i na peryferiach miasta zdarza się taka historia.
Tak wygląda biała koteczka po 10 dniach dokarmiania przeze mnie...
Nadal jest przeraźliwie chuda...
Zdjęcia nie oddają rzeczywistości...
Z niechęcią odeszłam od stadka...
Zostawiłam je same , zjadające już ostatnie kęski...
Ale co dalej ?
Tak mną wstrząsnęła ta chudość i bieda kocia, że muszę im pomóc...
CDN jutro ...
Moze i ten zachod nie jest zielony, moze jest zly, zepsuty i pelen islamistow, ale co najmniej nie ma tu bezdomnych i glodnych zwierzat, rozmnazajacych sie bez umiaru.
OdpowiedzUsuńMyślę ,że są , bo takie sytuacje pokazują na filmach dokumentalnych.
UsuńWłochy , Hiszpania, Francja , Grecja , Portugalia, Belgia pełno tam takich bezdomnych kotów,
co uwieczniają polscy blogerzy na wyjazdach.
Ale być może w Niemczech problem ten jest najbardziej uporządkowany...
Mialam na mysli zabetonowane Niemcy.
UsuńTak czy tak lepiej dla kotów , jeżeli jest ich jak najmniej...
UsuńCzasem jak widzę takie zabiedzone kotki to aż się serce kraje...
OdpowiedzUsuńDobrze, że je podkarmiałaś. Od razu widać w nich więcej życia. Masz bardzo dobre serce. Oby więcej takich ludzi.
Pozdrawiam wyjazdowo :)
Ja tutaj nie widuję bezdomnych kotów, dlatego ten widok tak mnie zaskoczył...
UsuńPozdrawiam z domu :-)
Jestem pewna, że mają szczęście że spotkałaś je na swojej drodze. Na pewno coś wymyśliłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysiu:)
Tak, wymyśliłam...
UsuńPozdrawiam Aniu !
Mam siedem kotów podrzutków i mógłbym coś na ten temat powiedzieć. Ograniczę się do jednego. Ich „chudość” to przede wszystkim robaki, bo jedzenie znajdą lub upolują. Każdego nowego podrzutka poddaję zabiegowi odrobaczywiania i odpchlenia. Efekty widać jednak dopiero po kilku tygodniach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też będą odrobaczane...Pozdrawiam...
UsuńŻal mi takich kotkopw , dobrze że sa ludzie, którym ich los nie jest obcy
OdpowiedzUsuńMożna im pomagać na różny sposób...
UsuńWielkie, dobre serce...
OdpowiedzUsuńAno ktoś musi mieć...
Usuńserce sie kraje
OdpowiedzUsuńBidne kotki... Miały szczęście, że je Pani spotkała.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że chętnie bym przygarnęła taką wychudzoną kicię - jeden kot więcej, u mnie już nie robi różnicy.
Ale jak patrzę na to zdjęcie, to aż chciałabym to zwierzę nakarmić i zabrać do weterynarza. Przecież to stworzonko jest tak wygłodzone, że od góry, to już prawie kota nie przypomina.
Pewnie gdyby Pani ich nie dokarmiała, to już by umierały z głodu.
Biedna kicia... aż żal patrzeć. Ty to masz wielkie serce !!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŻal kotków. Ja ostatnio widuję, ale zadbane. Ale może i je taki los czeka, kto wie?
OdpowiedzUsuńCała nadzieja w Tobie ;-)
OdpowiedzUsuńBiedne. Widać że boki mają zapadnięte, więc może są nie tylko wychudzone, ale i odwodnione.
OdpowiedzUsuńKilka takich widziałam na ostatnim wyjeździe... smutne bardzo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie serdecznie i trzymam kciuki za kociaki
OdpowiedzUsuńBiedaki, szkoda tych kociaków.
OdpowiedzUsuńMnóstwo takich kotów widuję. I serce się kraje.
OdpowiedzUsuńRany takich chudych kotów to jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńSzczęście dla tych kotów ,że stanęły na Twojej drodze:)))
OdpowiedzUsuńTe koty, które na szczęście spotkały Cibie na swojej drodze, to "wierzchołek góry lodowej"- takie lustro odbijające przejawy kultury, odpowiedzialności w naszym społeczeństwie. Jak się słyszy, że w tej chwili wraz z rozpoczęciem wakacji już ok. pięciu tysięcy młodych psów trafiło do schroniska, a do jego końca wartość ta zwiększy się trzykrotnie, i tak jest co roku w okresie letnim- ręce opadają.
OdpowiedzUsuńOczywiście: "Ciebie". Przepraszam, pozdrawiam ;)
UsuńCała nadzieja w Tobie Krysiu ;-)
OdpowiedzUsuńKrysiu, kotki wiedziały na czyjej drodze stanąć. Na pewno dzięki Tobie nie zginą.
OdpowiedzUsuń