W piątek grzmiało i lało dosłownie jak z cebra.
Pojechałam do Gdańska autobusem mokra jak kura.
W mokrych butach i mokrych spodniach ;-)))
Musiałam niestety i nie było wyboru.
Wróciłam z Gdańska i nie doszłam do domu, bo było urwanie chmury...
Staliśmy w przejściu między domami...
Z tyłu grzmiało...
Z przodu lało...
W sobotę pojechaliśmy na wycieczkę do Nabrzeża jak zwykle rowerami,
a po drodze towarzyszył nam upojnych zapach łąk.
Skoszone trawy , kwitnące drzewa i ten cudowny zapach trawy ,ziół, kwiatów...
Coś niesamowitego, ciepłe gorące powietrze roznosiło ten zapach po całej drodze...
W niedzielę również pojechaliśmy do Nabrzeża i tym razem robiliśmy dużo przystanków.
Tu posiedzieliśmy, tam posiedzieliśmy, przecież nigdzie się nie spieszymy :-)
Po drodze spotkaliśmy olbrzymie pole takich traw, wodnych ??
Pole jakby tak z 30 hektarów co najmniej.
Jakby zasadzone na bagnach, torfowisku ??
Wysoka tak na 80 cm.
Nie dotykałam, wyglądała na taką, co to może rozciąć skórę.
Co to za trawa ?
Do domu wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi z udanej wycieczki ;-)
Niestety nie wiem, co to za gatunek traw. Widać, że wycieczka się udała :)
OdpowiedzUsuńU mnie grzmi. Może popada. Też dzisiaj zaliczyłam rower-30km.Wyprawy rowerowe, to super sprawa:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że znów nie lało. U mnie susza, niektóre brzozy żółkną, a trawa na ogrodzie wypalona.
OdpowiedzUsuńO boziu w taką pogodę to jaz domu się nie ruszam, a jak już trzeba to samochodem. Chyba bym zawału dostała, strasznie boje się burzy. Wycieczka widać udana, dobrze że pogoda dopisała :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się z szuwarami https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Szuwar
OdpowiedzUsuńW sobotę mieliście piękne widoki.. :)
OdpowiedzUsuńW sobotę mieliście piękne widoki.. :)
OdpowiedzUsuńnie znam sie na roślinach
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie na blogu. ja kocham widok masztów, żagli jachtów, kutrów i urządzeń portowych. Tak samo jak miasta portowe. Pogoda była super a dziś w Warszawie od rana pada i burza jest.
OdpowiedzUsuńZapach łąk to moje zapachy z dzieciństwa. Wakacje na wsi u dziadków na Pomorzu a także na wsi w Kieleckiem. No i sianokosy i jazda na furze pełnej siana:) Kilka razy z samej góry się zsunąłem :)
Pozdrawiam burzowo i deszczowo ale serdecznie
Vojtek
Trawę znam, ale nazwy nie znam, tak jest ostra i dłoń rozciąć potrafi szybko, spotkałam się z takim działaniem. :)
OdpowiedzUsuńCudowne wycieczki Krysiu. ♥
Uwielbiam takie letnie zapachy. Zwłaszcza po burzy są niesamowite. Mi dają porządny zastrzyk energii i pozytywny nastrój.
OdpowiedzUsuńWycieczka, może i ciut męcząca, ale musiała być świetna! :)
Pozdrawiam cieplutko :)
U nas tak lało wczorajszej nocy :) aż nie dało się spać :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, cudowne takie wycieczki, można pochłonąć hektolitry zapachów i świeżości :)
OdpowiedzUsuńNa trawach zupełnie się nie znam, ale ta ze zdjęcia wygląda na bardzo ekspansywną. Mogła się sama tak rozrosnąć kłączami.
U nas pada prawie codziennie w ostatnich dniach. Na szczęście burze nas omijają.
Niestety, czerwiec nie rozpieszcza nas spokojną pogodą. W dwóch miastach około 100 km od mojego, było oberwanie chmury. Nam się na szczęście upiekło.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, co to za trawa.
Pozdrawiam.
Udana wycieczka :) Dzięki opisom i zdjęciom choć na chwilę się oderwałam :)
OdpowiedzUsuńA trawę znam "pd zawsze", jest bardzo ostra, ale nazwa? Nie mam pojęcia...
Trawa przypomina mi TYMOTKĘ ŁĄKOWĄ (Phleum pratense)inaczej BRZANKĘ PASTEWNĄ. Nie jestem pewna na 100 %
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I chyba tak będzie. Ta trawa jest zasiana, posadzona i wygląda ,że jest do czegoś przygotowywana. Nie wyrosła sama na pewno...
UsuńPozdrawiam czwartkowo !
Najcudowniejszy zapach pod słońcem ... łąki i pola w czerwcu :-)
OdpowiedzUsuńtrawa ta akurat sama rośnie jest zmora rolników a jest to jakiś gatunek turzycy
OdpowiedzUsuń