1 i 2 listopada jak każdego roku to czas wspominania i zadumy...
My jak zwykle pojechaliśmy na rowerze.
Tłok i dużo samochodów było w pierwszy dzień.
W niedzielę była piękna pogoda , mniejszy tłok ...
Cmentarz na Dębicy ma piękne polożenie, wzgórza i doliny...
Jeszcze nie zajęte miejsca ...
Nie lubię gdy jest dużo ludzi, a już najbardziej na cmentarzu:) cenię spokój ciszę gdy można w spokoju pokontemplować
OdpowiedzUsuńA te niezajete miejsca to na urny?
OdpowiedzUsuńKażdy cmentarz ma swoją własną wymowę!
OdpowiedzUsuńŁadnie polożony Cmentarz :)
OdpowiedzUsuńCmentarze zawsze w tym okresie są oblegane,pełno wszędzie samochodów, rower to ciekawy wybór. Jeżeli jest blisko i pogoda dopisuje, a w niedzielę było całkiem ok, to rower może okazać się lepszym wyborem na dojazd do cmentarza niż samochód.
OdpowiedzUsuńfakt... tłok na i przed cmentarzami okropny.... czasami się zastanawiam... co by było ... gdyby... świąt nie było...? czy tyle narodu odwiedzałoby swych bliskich ?
OdpowiedzUsuńDla mnie odwiedziny na cmentarzu są czymś bardzo osobistym,intymnym.staram się wybierać taki czas,kiedy wiem,że nie będzie tłumów. Uwielbiam stare cmentarze, ich ciszę tajemnicę,spokój.Tam można podumać pomysleć,popłakać,kiedy cięzko. Nowe cmentarze powalają kiczowatością,nowomodą, bogactwem,nie ma miejsca na zadumę,zamyslenie.Tak ja uważam.
OdpowiedzUsuńKolumbarium piękne. W Suwałkach budowana jest spalarnia ale czy będzie kolumbarium? Chciałabym.
W dużych miastach mimo tłumów jest anonimowość ktoś stoi przy grobie i potrafi się odizolować chwilę znaleźć dla swoich bliskich, na wiejskich cmentarzach tego nie ma, byliśmy wczoraj u dziadków i było mnóstwo ludzi stali i patrzyli z intensywnym zainteresowaniem w oczach, nic nie umknie ich uwadze. :) Czy jednak potrafiliby zareagować gdyby się coś złego działo, czy staliby dalej patrząc z tym intensywnym zainteresowaniem? Taka refleksja. :)
OdpowiedzUsuńMy staramy się bywać przed tym "najazdem"...;o)
OdpowiedzUsuńZe względu na brak możliwości parkowania w pobliżu cmentarza, jeździmy o takiej porze, aby można było spokojnie zaparkować.
OdpowiedzUsuńNa grobach mojej rodziny byliśmy w ostatnią niedzielę października, bo to sto km jazdy, a na groby rodziny męża pojechaliśmy po południu 1 listopada, gdy był najmniejszy ruch.
Serdecznie pozdrawiam.
Krysiu, jesteś w domu? Czytałaś meila? Zaglądałaś do skrzynki? Już od czwartku leży w niej awizo;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie :-)
UsuńNie potrafię zrobić zdjęć związanych ze śmiercią...
OdpowiedzUsuńJa lubię cmentarze wieczorem. Ten jest bardzo duży. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń