Remont trwa na calego ...
Pełną parą posuwa się do przodu i tak będzie od dołu do góry domu...
Jest trochę spraw do zrobienia...
Kiedy się skończy, nie wiem niestety...
Na budowie pojawiają się od czasu do czasu inspektorzy,
którzy sprawdzają bardzo dokładnie czy prace idą prawidłowo. :-)))
Milenka w trakcie przeprowadzanej kontroli
Cały budynek jest odkopany,
fundamenty i ściana smarowane czymś czarnym, na to coś naklejane i zakopywane .
Chodzi o uszczelnienie fundamentów i ścian, by nie przeciekała woda.
Z ostatniej chwili :
http://czerwonafilizanka.blogspot.com/2014/06/max-szuka-domu-rozdanie.html
Pod okiem takiej inspekcji wszystko na pewno się uda. Pomyślnych i szybkich prac :-)
OdpowiedzUsuńO rany! Jak ja nie cierpie remontow!
OdpowiedzUsuńChoc przy takiej inspekcji powinno wszystko przebiegac sprawnie. :))
I u mnie remontowo, ale moje Kobiety inspekcji nie prowadzą, pierwsze dni trzęsąc się ze strachu siedziały ukryte za kanapami bez sikania czy jedzenia :( Teraz już jest lepiej :)
OdpowiedzUsuńMilenka na pewno wszystkiego dopilnuje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie lubię remontów, ale efekt lubię. Dziękuję za miłe odwiedziny!!!!
OdpowiedzUsuńja też od remontu wolę efekt końcowy:))a gdzie reszta inspektorów?:)))
OdpowiedzUsuńTacy Koci Inspektorzy są najlepsi!!:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRemontów chyba nikt nie lubi, głównie ze względu na towarzyszący bałagan. Życzę zatem rychłego zakończenia remontu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Inspektorzy na budowie być MUSZĄ ;)
OdpowiedzUsuńI jak wypadła kontrola? ;-)
OdpowiedzUsuńpowodzenia przy remoncie, wiem że to nie za przyjemna sprawa. Inspektorka cudna!
OdpowiedzUsuńMilenka ma rację, należy łapkę trzymać na pulsie i sprawdzać, czy wszystko idzie jak należy.Współczuję Ci remontu, już zeszłoroczny remont mieszkania dał mi porządnie w kość, a to tylko było 2 pokoje z kuchnią, WC i przedpokojem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Och, nienawidzę remontów! :)
OdpowiedzUsuńTaki remont to jak trzęsienie ziemi.
OdpowiedzUsuńTeraz serdecznie współczuję ale potem? Będzie cudownie.
Pozdrawiam serdecznie:)
To czarne cuś robi świetną robotę nie wpuszczając wilgoci do fundamentów. Współczuję remontu, ale zazdroszczę jego efektów ;-))) Byle jakoś go przetrwać, za to potem będzie super, a przy takich kompetentnych inspektorach nadzoru na pewno wszystko pójdzie dobrze :-) Pozdrawiam Krysiu
OdpowiedzUsuńJak trza to trza trudno się mówi. Kotuś zmyka gdy widzi listonosza a remont pewnie by przesiedział porządnie schowany pod kocykiem. Lora listonosza chce pożreć żywcem, remontującym zapewne zrobiłaby frędzelki ze spodni. :)
OdpowiedzUsuńKoty lubią mieć wszystko pod kontrolą ;)))
OdpowiedzUsuńDozór jest najważniejszy...;o)
OdpowiedzUsuńO matko, tylko mi przypomniałaś jak nie lubię remontów :D
OdpowiedzUsuńJa niestety mam to na codzien;)Dzis nawet mialem oferte zrobienia mieszkania pewnej Hindusce.Jednak po zobaczeniu od srodka jej "palacyku" odechcialo mi sie cokolwiek tam robic.Zeby nie bylo,ze to tylko Hindusi tacy pedantyczni,to dodam,ze kolor nie ma znaczenia.Jak brudas,to brudas bez wzgledu na rase.Pozdrawiam I zycze szybkiego zakonczenia prac;)
OdpowiedzUsuńA dlaczego inspektorzy bez kasków?
OdpowiedzUsuńOmatkotyjedyna nie pomyślałam o kaskach ?? !!
UsuńJak już będzie po, to odetchniesz z ulgą:) Mnie by się przydał remont mieszkania:))
OdpowiedzUsuńWspółczuję, na szczęście zazwyczaj remonty prowadzą do polepszenia warunków życia. Życzę szybkiego ich zakonczenia:)
OdpowiedzUsuńDosyć sporo roboty. Nie widziałam u nikogo, by uszczelniał fundamenty, pewnie zależy to od wieku budynku. Inspektor na budowie się zawsze przyda. Od razu przetestuje co i jak, gdzie trzeba coś poprawić... :)
OdpowiedzUsuń