Mnie osobiście jej wywiad i to co mówiła bardzo się podoba.
Widziałam też wywiad z nią w TV.
I też mi się podobało.
Mądra zrównoważona kobieta.
Partner jako gadżet ?
Trafne okrelenie na dzisiejsze czasy :-)))
Widziałam też wywiad z nią w TV.
I też mi się podobało.
Mądra zrównoważona kobieta.
Partner jako gadżet ?
Trafne okrelenie na dzisiejsze czasy :-)))
FB Buket Ruza
Zainspirował mnie ten wpis na blogu tutaj zapraszam kliknij
http://mojesedno.blogspot.com/2013/04/odpuszczeniei-blogowe-refleksje.html?showComment=1365674264798#c2025263374697386098
Cytuję :
" Podoba mi się też poniższa sekwencja myśli - oczywiście, czytam to ze świadomością, że fajnie jest, gdy wszystko dzieje się w rodzinie, która funkcjonuje normalnie i gdzie - jak zakładam - jest miłość. Podziwiam jednak p. Małgorzatę za myślenie o związku jako bezustannej pracy - w świecie, który często krzyczy, żeby zmieniać gadżety, a także wymieniać partnera na "lepszy model", gdy coś zaczyna się w nim "psuć". Zresztą, znamienne w tym kontekście jest użycie w wypowiedzi słowa "zabawki".
"Czym się różni katolicka rodzina od niekatolickiej?
Jest Pan Bóg.
A jakbyś powiedziała coś mniej banalnego?
Sprowadza się to do dość prostej rzeczy: katolicka rodzina wie, że nigdy się nie rozstanie. My z Tomkiem jesteśmy na siebie skazani do końca życia. Nieustannie więc pracujemy nad związkiem, chuchamy na niego i dmuchamy, bo po prostu nie mamy wyjścia. Lepszych zabawek już nie dostaniemy. To daje mnóstwo spokoju." "
Zapraszam również na 2 część Gadżetowych związków...
Zabawne. Znam wiele strasznie katolickich rodzin, gdzie patologia kwitnie i prowadzi w koncu do rozwodow. Ale pogadac mozna...
OdpowiedzUsuńojjjj tak sama znam takie. Wiele takich. Przykre.
UsuńA ja również znam wiele rodzin niekatolickich, gdzie jest podobnie. Wszystko zależy od człowieka, a właściwie od ludzi. "Bo w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało naraz".
UsuńDalej, gdyby owe katolickie rodziny, w których kwitnie patologia były faktycznie wierzące i żyjące według przykazań Bożych, to by tej patologii nie było. Nie uważacie dziewczyny?
Serdeczności.
W katolickich rodzinach też jest dużo rozwodów i bardzo dobrze - lepiej się rozstać niż być ze sobą na siłę, dobra dzieci itd. albo najgorsze patologii
OdpowiedzUsuńA wniekatolickich nie ma rozwodów? No, może jest ich mniej, bo owe rodziny często nie legalizują związków.
UsuńDrażnią mnie takie uogólnienia. Serdeczności.
Mnie uderzyło wręcz słowo "skazani" w tej wypowiedzi. A biorąc pod uwagę, że słowa obrazują myśli, to współczuję...Poza tym sprawia wrażenie, jakby mówiła to, co jej kazali, ona tak nie myśli.
OdpowiedzUsuńW moim związku nie ma Boga, (bo to byłby trójkąt), dbamy o siebie nawzajem, a nie o kontrakt i wiemy, że jesteśmy, bo chcemy ze sobą być, a nie dlatego, że nie mamy innego wyjścia.
Brawo! I o to właśnie chodzi w związku!
Usuń"Lepszych zabawek już nie dostaniemy"...Zarąbiste !!
OdpowiedzUsuńWidać,rozrywkowi! Hi, hi, hi....
UsuńPrzeczytałam cały wywiad. Mam zdanie: są ramki i człowiek wtłacza swoją świadomość w te ramki. Jedni w ramkach mają jeszcze sporo luzu, inni zaczynają wystawiać paluszki macając co tam też jest poza ta ramką. Ta pani już wystawia paluszki ... czasem. Jej mąż ma sporo luzu w swojej ramce i posiada sporo przekonania że każdy w jego ramce powinien się zamknąć bo jest wygodna i znakomicie określa. Kobieta jest ... fajna. :)
OdpowiedzUsuńDzieciom współczuję.
tekst z zabawkami mnie powalił..
OdpowiedzUsuń"Przecież nie żyje się, nie kocha i i nie umiera na próbę." - mądre i piękne słowa. Dlatego warto nad związkiem pracować i w razie potrzeby próbować naprawić jak zepsutą zabawkę właśnie :)
OdpowiedzUsuńNie można być skazanym na kogoś,na związek,nie wolno dać się zaszufladkować,uszeregować i podporządkować komuś i czemuś.Nie ważne czy jest się katolikiem,prawosławnym,ewangelistą czy wyznawcą innej wiary,ważne jest aby być po prostu człowiekiem świadomym swojej odpowiedzialności,dojrzałym emocjonalnie,szanującym zasady współistnienia,być otwartym i szczerym wobec siebie i partnera,być gotowym na zmiany ucząc się każdego dnia być lepszym człowiekiem i kochać mimo wszystko,a nie za coś,czy dlatego,że tak należy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
a mnie ruszylo sformulowanie "partner jako gazdzet".Sam jako praktykujacy agnostyk mam swoje zasady bycia,ale nigdy nie traktowalem zadnej ze swoich partnerek jako rzecz.Kazda z nich byla kims waznym w moim zyciu.Nawet jesli pojawila sie tylko na jedna noc.Kazda wplynela na moje zycie w jakis sposob.
OdpowiedzUsuńRozwody dla Katolików to duży problem...Na tyle duży, że Papież rozpoczął niejako dyskusję w kościele nt. udzielania sakramentu komunii również rozwodnikom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I bardzo dobrze,że rozpoczął taką dyskusję.
UsuńCzasem chyba lepiej się rozstać, niż pozabijać. I Bóg to rozumie, tylko człowiek pojąć nie może
Usuń